Rozdział 1

13.5K 616 125
                                    

- Teraz, ten nazywa się Louis William Tomlinson. Ma osiemnaście lat, urodzony 24 grudnia. Jest w tym domu od czwartego roku życia. Nigdy nie miał swojego pana i nadal jest prawiczkiem. Zaczynam licytację od...pięćset ! - Licytator ogłosił. Licytator tylko dlatego dał tak niską cenę, bo nikt nie chciał go licytować. Nie podobał im się fakt, że Louis był tutaj tak długo, myśleli, że coś jest z nim nie tak.

Nadgarstki i kostki Louisa były przypięte kajdankami do ściany całkowicie nagi. Czuł się bardzo niekomfortowo, wszystko czego chciał to, żeby pracownicy odpięli go i odesłali z powrotem do jego klatki. W ogóle nie lubił swojej klatki szczególnie kiedy nie mógł się praktycznie ruszyć, ale wolał być tam niż stać nago przed tysiącem nieznajomych osób.

- Tysiąc! - kupca krzyknął. Oddech Louisa uwiązł a jego głowa się podniosła. Ciężko było zobaczyć twarz tego faceta, ale wyglądał na opalonego.

Już kiedy licytator miał ogłosić, że Louis jest sprzedany, inny facet zalicytował. - Dwa tysiące!

Louis był całkowicie zaskoczony. Dwóch facetów się o niego zakładało.

- Trzy tysiące! - pierwszy krzyknął.

- Pięć tysięcy! - drugi wykrzyknął.

Była chwila ciszy zanim pierwszy krzyknął. - Pięć tysięcy pięćset!

Natychmiast drugi odpowiedział głośno i wyraźnie. - Siedem tysięcy.

Licytator krzyknął. - sprzedany dla numeru 47. Proszę podejdź, żeby zabrać swojego nowego uległego.

Dwóch pracowników z aukcji odpięło Louisa i postawiło go na ziemi. Louis skrzywił się i zaskomlał, kiedy schodził ze sceny. Jego pupa nadal bolała go od kary, którą dostał dzisiaj rano. Został przyłapany na tym jak się dotykał i poniósł za to konsekwencje. Dostał pięćdziesiąt klapsów w dupę.  Zaznaczył trzydzieste piąte uderzenie, ale pracownik powiedział Lou, żeby się zamknął.

Louis wzrok miał wlepiony w podłogę, wiedząc że dominanci nie lubią, kiedy ulegli patrzą się na nich bez ich pozwolenia. Był wychudzony i brudny. Był na boso i chodził po brudnym.

Louis mógł usłyszeć odgłos kroków zbliżających się do niego. Wywnioskował, że był to Pan.

Poczuł jak opuszki palców łapią jego podbródek i unoszą jego głowę, - Możesz na mnie patrzeć. - wyszeptał jego Pan.

Jego Pan miał jasną karnację, oliwkowo-zielone oczy i długie, kręcone włosy. Miał na sobie czarne rurki i czarną koszulę w czerwone paski. - Cześć Louis. Jestem Harry Styles, twój nowy Pan. Ale wolę, żebyś nazywał mnie tatusiem.

- O-okej. - Louis zająknął się. Był strasznie nerwowy, a jego dłonie bardzo mu się pociły.

Harry uniósł brew. - Okej co?

To zajęło trochę Louis'owi, ale w końcu załapał. - Okej tatusiu.

_________________________

No więc zaczynam z kolejnym kolejnym tłumaczeniem haha.

Myślę, że bardzo się wam spodoba wy zboczuszki :3

Następny rozdział: sobota.


I Wanna Be Yours {l.s./bdsm/hybrid!louis} PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz