Louis czuł jakby nie należał do domu Harry'ego. Dom Harry'ego był elegancki i zapierający dech w piersiach, a Louis czuł się brzydki i brudny. Louis był perfekcyjnie zdrowy ale nie mógł przestać myśleć, że kiedy dotknąłby czegoś stanie się to brzydkie.
Harry posadził hybrydę na krześle przy ladzie. Pan szybko poszedł za ladę kuchenną i zapytał Louisa. - Jesteś głodny? Albo może chcesz wziąć kąpiel czy coś?
Louis zamyślił się na chwilę. Nigdy w życiu nie brał prysznicu, słyszał o tym, ale zwykle w domu aukcyjnym był spryskiwany wężem ogrodowym. Jeśli chcieli, żeby był naprawdę czysty, wpychali jego głowę do wanny i podtapiali go dla rozrywki.
- C-cokolwiek tatuś chce. - Louis wymamrotał i spuścił nisko głowę.
- Louis, - Harry powiedział stanowczo ale łagodnie jednocześnie. - zapytałem cię czego ty potrzebujesz. Przy okazji, podnieś głowę i patrz na mnie kiedy mówisz, proszę.
Louis podniósł szybko głowę i przełknął ślinę. - G-głodny, i s-spragniony... - Louis zaskomlał.
- Czy jest coś co chciałbyś zjeść i wypić?
- Wodę, proszę, tatusiu.
Harry pokiwał głową i wyjął butelkę wody z lodówki. - zrobię ci zapiekanki z serem, dobrze? Zwykle Niall będzie robił nam jedzenie, ale dzisiaj dałem mu wolne. Jutro powinieneś go poznać.
Louis pokiwał głową i przygryzł wargę. Po tym jak Harry i Louis zjedli zapiekanki, Harry zdecydował, że to był czas na ciepłą kąpiel dla Louisa i żeby trochę go umyć. Podniósł go jak pannę młodą i zaniósł go do toalety.
- T-tatuś. - dociekał Louis. - gdzie idziemy?
- Do łazienki. - odpowiedział. - po twojej kąpieli, pokażę ci resztę domu, dobrze?
Louis naprężył się w ramionach Harry'ego kiedy Harry otworzył drzwi od łazienki. Wspomnienia z domu aukcyjnego zalały myśli Louisa powodując jego skomlenie i chowanie głowy w ramiona Harry'ego.
- Louis wszystko w porządku? - zapytał Harry odstawiając Louisa na ziemię.
Harry spojrzał na Louis, na którego policzkach pojawiły się łzy. - T-tatusiu, p-proszę, nie k-karz Louisa! Louis nie wie co zrobił źle! Louis przeprasza, bardzo bardzo przeprasza!
- L-Louis, - wyjąkał Harry. - co sprawiło, że pomyślałeś, że chcę cię ukarać?
- W-wanna, d-dom aukcyjny - Louis czuł jakby miał zaraz zwymiotować.
- Kochanie, - westchnął Harry. - mówisz bez sensu - Harry usiadł na krawędzi wanny i poklepał swoje uda. - czemu nie usiądziesz na moich kolanach i nie opowiesz mi wszystkiego, jeśli możesz?
Louis pognał do Harry'ego i usiadł na jego kolanach. Po kilku minutach wypełnionego pociąganiem nosem i chlipaniem wydostającym się z ust Louisa, w końcu zaczął mówić. - w d-domu aukcyjnym, mężczyźni łapali głowę Louisa i wkładali ją do wanny. Louis nie mógł oddychać! R-robili to ż-żeby się śmiać z Louisa ale też jako k-karę. Louis p-próbował używać k-kolorów ale oni n-nie słuchali!
Oczy Harry'ego złagodniały patrząc na biedną hybrydę płaczącą na jego kolanach, ale jego pięści były zaciśnięte po jego bokach. Obiecał sobie, że znajdzie tych mężczyzn i poczują ból, który czuł Louis, ale teraz musiał uspokoić swojego uległego. - Słońce, spójrz na mnie, - powiedział łagodnie Harry i uniósł brodę Louisa palcem wskazującym, - nigdy bym ci tego nie zrobił, nigdy. Jeśli kiedykolwiek cię skrzywdzę i nie będzie to kara, musisz mi to powiedzieć. Teraz mogę cię zapewnić, że nigdy celowo cię nie skrzywdzę, ale jeśli kiedykolwiek będziesz się czuł niekomfortowo, musisz mi o tym powiedzieć. Nigdy nie będziesz tak traktowany, rozumiesz?
Louis usiadł na kolanach Harry'ego, wsiąkając jego słowa jak gąbka wodę. - Z-zrozumiał, - powiedział i uśmiechnął się łagodnie.
_______________________________
KOMENTARZ? GWIAZDKA?
CZYTASZ
I Wanna Be Yours {l.s./bdsm/hybrid!louis} PL
Fanfiction"Serce, które będzie bić jak bass dla jego laleczki" Louis Tomlinson, hybryda mówiąca w trzeciej osobie, był odizolowany od świata odkąd jego matka, alkoholiczka zostawiła go w domu aukcyjnym, kiedy miał cztery lata. Bycie wykorzystywanym prawie cod...