Rozdział 40

3.8K 204 104
                                    

Następnego dnia Louis obudził się z obolałą pupą. Jego tatuś leżał na nim, jego ramiona owinięte były wokół talii Louisa. Louis nagle nabrał chęci na siusiu, ale Harry był za ciężki dla Louisa ale Harry był zbyt ciężki, żeby mógł go z siebie zrzucić, zwłaszcza, że był wyczerpany po wczorajszych wydarzeniach. Louis spróbował się wyślizgnąć spod niego, ale przejechał bolącym tyłkiem po łóżku, na co syknął.

- Tatuś - Louis jęknął i popychną łagodnie klatkę piersiową Harry'ego.

Harry coś mamrotał i jeszcze mocniej przytulił Louisa.

- Tatuś! - Louis krzyknął i potrącił go mocniej, nawet go nie przesuwając.

Oczy Harry'ego otworzyły się gwałtownie i podniósł się, patrząc na Louisa frasobliwie. - "Kochanie, wszystko w porządku? Boli cię coś?

- L-Louis musieć siusiu, - Louis wymamrotał i podniósł się, wzdrygając się na oparzenie na jego pupie.

Niepokój pojawił się w oczach Harry'ego, kiedy spojrzał na Louisa. – Boli cię pupa? - zanim Louis może odpowiadać Harry'emu znowu się odzywa – Pewnie tak jest. Posmaruję ci ją jakimś kremem, dobrze?

Louis kiwnął głową przy klatce piersiowej Harry'ego, kiedy Harry podniósł go i przeniósł go do łazienki. Harry zgiął Louisa ponad zlewem i zaczął wcierać krem w jego pupę, na której widoczne były delikatne, fioletowe stłuczenia. Ten widok trochę uspokoił Harry'ego, ponieważ po surowych karach Harry bał się zawsze, że zobaczy dupę Louisa czarną i niebieską, a tego nie chciał widzieć. Według Harry'ego, posiniaczona pupa to zbyt dużo. – Czujesz się lepiej? - Harry zapytał i postawił Louisa.

Louis kiwa głową szybko i i stanął na paluszkach, żeby pocałować Harry'ego. -Dzi-dziękuję tatuś.

Harry przygryzł swoją wargę i otworzył jedną z szuflad pod zlewu i zapytał, Czy możesz zrobić coś dla tatusia?

- T-tak! - Louis odpowiedział natychmiast, nie chcąc rozczarować swojego tatuś jeszcze raz.

- Możesz nasiusiać na te patyczki? – zapytał Harry i wyciągnął sześć pudełek. - To są testy, żeby zobaczyć czy w twoim brzuszku jest dziecko. - Harry wyjaśnił. - Zazwyczaj ludzie biorą trzy, ale ja wziąłem sześć, tak dla pewności. - Harry wzrusza ramionami.

Louis nawet nie słuchał drugiej połowy i sięgnął zachłannie rączkami po pudełka. - Tak! O boże, tatuś, tak! Louis pragnie dziecko z tatusiem!

Harry zachichotał i pocałował Louisa w czoło. - Wiem, aniołku, wiem. Tatuś też chce jednego.

Louis zmarszczył brwi. – Po prostu nasiusiać na to?

Harry kiwnął głową. - Tak, ja będę na zewnątrz, dobrze?

Harry opuścił łazienkę i zamknął drzwi po tym jak Louis udzielił mu małego kiwnięcia głową. Harry położył się z powrotem na łóżko i wpatrywał się w sufit, a milion myśli pojawiało się w jego głowie.

Musieliby tak dużo przygotować dla tego dziecka. On i Louis z pewnością musieliby chodzić na jakieś zajęcia z wychowania dzieci, Harry musiałby coś wymyśleć z występami i odwołać kilka filmów, w których chciałby zagrać. Na szczęście, Harry odnosił sukcesy, a to pozwoliłoby mu wziąć kilka lat wolnego i nadal być sprawnym finansowo, ale zrobiłby kilka wywiadów telewizyjnych tylko po to, by zostać na bezpiecznej stronie. Początkowo, Harry wyobrażał sobie to tak: związek, zaręczyny, małżeństwo, dzieci, a później się zestarzeć. Ale to nic nie znaczyło, to co się liczyło to, żeby Harry i Louis byli szczęśliwi, a z pewnością byli.

Kilka minut później, Louis wystawił głowę przez uchylone drzwi. - Tatuś?

Harry podskoczył z łóżka, jego oczy otworzyły się szeroko. – I co tam masz?

I Wanna Be Yours {l.s./bdsm/hybrid!louis} PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz