SMUTTTTTT
Louis jęczał i wił się w objęciach Harry'ego, kiedy Harry majstrował przy zamku od drzwi hotelowych. Calum i Ashton zatrzymali się w domku przy plaży, a Harry zameldował się w hotelu. Kiedy ten okres Louisa się skończy, pójdą do domku przy plaży i tam się zatrzymają. Ciężko było zaprowadzić Louisa do hotelowego pokoju. Z Louisem próbującym ujeżdżać Harry'ego na parkingu na lotnisku, po Louisa próbującego obciągnąć mu w samochodzie w trakcie jazdy do hotelu. Louis dostał parę klapsów, ale Harry cieszył się z tego, że tu są i mógł sprawić, że jego koteczek poczuje się dobrze. Zwłaszcza, że mieli teraz swoje zabawki. Jako pokój, Harry wybrał ten, który jest najdalej od ludzi, ponieważ Louis był głośny w łóżku i Harry nie musiałby go uciszać. Kochał słuchać brudnych jęków Louisa wychodzących z jego ust.
Otwierając nogą drzwi, Harry całował delikatnie Louisa, nie chcąc samemu się za bardzo napalić, ponieważ bagaże nadal były za drzwiami ich pokoju.Louis zaskomlał i sięgnął po Harry'ego, kiedy ten wrzucił bagaże do pomieszczenia nie interesując się gdzie wylądowały. Harry rzucił się do czarnej walizki i wyciągnął całą paczkę prezerwatyw, lubrykant, pierścień, maskę na oczy i kajdanki. Położył je na stoliku i szybko zdjął z siebie ubranie i był mile zaskoczony, kiedy zobaczył Louisa, który zrobił to samo. Był też zaskoczony tym, że Louis trzymał swoje ręce za plecami, pojękiwał i przerzucał głowę na boki. - Ciężko jest siebie nie dotykać, co? - Harry burknął i potarł ogolone nogi Louisa. - Jesteś takim dobrym chłopcem.
Zanim Louis mógł odpowiedzieć, Harry sprawił, że on wstrzymał powietrze i zacisnął mocno oczy, kiedy on lizał jego dziurkę, zaciskając mocno jego dupę. Wkrótce Harry przerzucił go i dał mu kilka, sprawiających przyjemność klapsów. To nie są te za karę, ponieważ one bolą tysiąc razy bardziej niż te dla przyjemności, które swoją drogą praktycznie wcale nie bolą. Harry dał mu tylko trzy delikatne klapsy, po czym posmarował palce lubrykantem i wkładał je powoli jeden za drugim, pchając je do środka i na zewnątrz, zaginał je, na co Louis jęczał z przyjemności kiedy uderzał w punkt.
Kiedy Harry czuł, że on jest już wystarczający przygotowany, założył prezerwatywę, położył się na plecach i wymamrotał. - chcesz mnie ujeżdżać.
- Okej! - Louis wdrapał się i nakierował kutasa Harry'ego na swoje wejście, powoli się na niego nabijając dopóki nie dotknął bioder Harry'ego. - Oh, oh, tatusiu! - Louis jęczał.
Harry przygryzł swoją wargę i zamknął swoje oczy, ale po chwili się zrelaksował. - Koteczku, chcę, żebyś coś dla mnie zrobił.
- C-Co, tatusiu? - Louis zapytał i zaskomlał, kochał uczucie wypełnienia przez twardego kutasa jego tatusia.
Harry uśmiechnął się szeroko. - Chcę, żebyś policzył do stu kiedy mnie ujeżdżasz.
- A-Ale Louis dojdzie zanim-
I zanim Louis mógł dokończyć zdanie, Harry założył na kutasa pierścień i z powrotem się położył. - Nie, nie dojdziesz.
Louis marudził. - t-tatusiu!
- Chce słyszeć jak liczysz, laleczko. Możesz to dla mnie zrobić?
Louis znowu zaskomlał i szybko pokiwał głową. - Tak, tatusiu. - Louis wziął gwałtowny wdech zanim zaczął liczyć do stu, pomijając parę liczb, ale to nie interesowało Harry'ego. Harry wiedział, że on umiał to zrobić jeszcze raz bez żadnego zamieszania, ale to mogło byś wtedy, kiedy kutas Harry'ego nie znajdowałby się w nim.
Louis błagał, żeby mógł dojść pomiędzy numerami, kiedy doszedł do sześćdziesięciu. Harry wszystko w sobie wstrzymywał, żeby jeszcze nie dojść, chciał żeby obydwoje doszli przy stu. Łzy pojawiły się w oczach Louisa, kiedy doszedł do osiemdziesięciu, i mówił szybko kolejne liczby, Harry w ogóle nie mógł go zrozumieć. Nawet nie zauważył kiedy doszedł do dziewięćdziesięciu dopóki nie usłyszał. - d-dziewięćdziesiąt s-siedem!
Harry doszedł przy dziewięćdziesięciu dziewięciu, jego usta lekko się otworzyły . Jego dłonie grzebały przez chwilę zanim zdjął pierścień z kutasa, sygnalizując, że Louis może dojść. - Ah, tatusiu! - Louis wykrzyczał kiedy doszedł, opadając na klatkę piersiową Harry'ego, kiedy ten wychodził z niego.
Louis oddychał ciężko przy klatce piersiowej Harry'ego, jego małe paluszki wplecione były we włosy Harry'ego. - Kocha tatusia.
Harry podniósł Louisa i zaniósł go pod prysznic. - ja ciebie też kocham, koteczku.
Zanim weszli do łazienki, Harry wziął butelkę wody z lodówki i wziął ją ze sobą. Posadził Louisa na szafce i odkręcił butelkę, trzymając ją przy ustach hybrydy. - Pij. - powiedział stanowczo.
Louis zmuszony, wziął dużego łyka wody, wypijając prawie połowę butelki. - Nie chcemy, żebyś się odwodnił. - powiedział i sam wziął kilka łyków. - Teraz chodź. - powiedział i puścił wodę.
- Tatuś, - Louis jęknął, czując jego powiększającą się erekcję.
- Nie martw się, koteczku. Tatuś tu jest i ci pomoże. - Harry uśmiechnął się szeroko i zaniósł Louisa pod prysznic. Po tym jak Harry umył Louisowi włosy, kiedy ten ssał mu kutasa, Harry popchnął go na ścianę i zaczął go ostro pieprzyć. Oczywiście, Harry pamięta o prezerwatywie, bo wiedział, że Louis będzie chciał się pieprzyć pod prysznicem. - Jesteś tak kurewsko ciasny.
- Uh, - Louis jęczał. - W-więcej, tatusiu, więcej! - Harry warknął do jego ucha i zaczął w niego wchodzić bardziej dynamicznie. - Tak, tatusiu! - Louis krzyknął. - L-Louis musi d-dojść!
- Dojdź, koteczku. - Harry wyszeptał mu do ucha i zaczął robić kolejną malinkę na jego szyi. Louisa plecy wygięły się lekko kiedy wykrzyczał imię Harry'ego i doszedł. - Kurwa mać! - Harry wykrzyczał, kiedy spuścił się w prezerwatywę.
Po tym jak Harry wyrzucił zużytą prezerwatywę i umył swoje włosy, wyłączył prysznic i zaczął wycierać Louisa ręcznikiem. Kiedy obydwoje byli już wytarci, Harry i Louis przytulali się w łóżku dopóki Harry nie poczuł kutasa Louisa, który szturchał go w udo, na co Harry wchodził w niego dopóki nie zaczął beczeć w pościel.
- Kocham cię, koteczku. - Harry chrząknął kiedy wbił się w niego ostatni raz, uderzając w jego prostatę i dochodząc z głośnym jękiem. - Możesz dojść.
Louisa palce u stóp zgięły się i zapłakał z przyjemności kiedy wytrysnął na swój brzuch i białe prześcieradło. Kiedy wreszcie Louis unormował swój oddech jak Harry posadził go na swoich kolanach, powiedział na bezdechu. - L-Louis kocha tatusia.
__________________
przepraszam, że z takim opóźnieniem:(((
czelendż: 170 gwiazdeczek i 140 komentarzy
CZYTASZ
I Wanna Be Yours {l.s./bdsm/hybrid!louis} PL
Fanfiction"Serce, które będzie bić jak bass dla jego laleczki" Louis Tomlinson, hybryda mówiąca w trzeciej osobie, był odizolowany od świata odkąd jego matka, alkoholiczka zostawiła go w domu aukcyjnym, kiedy miał cztery lata. Bycie wykorzystywanym prawie cod...