- Kurwa! - Calum przeklną i posadził Louisa na ziemi zakrywając jego usta. - Proszę, przestań krzyczeć, będę dla ciebie miły, przysięgam! - Calum miał nadzieję, że jeśli chłopiec przestanie krzyczeć, ich tatusiowie nie przyjdą.
Ale Calum się mylił.
Właściwie, w tym momencie, Ashton i Harry biegli po schodach prosto do pokoju Caluma i Ashtona. - Jestem pewien, że wszystko jest w porządku. - Ashton zapewniał Harry'ego, który wariował. Ashton także wariował, ale w środku. Ashton bał się, że Calum'owi się coś stało i Louis spanikował, a Harry bał się, że coś stało się jego ukochanemu.
- Który to twój pokój? - zapytał Harry.
Ashton wskazał na pokój z zamkniętymi, podwójnymi drzwiami. Harry wpadł do pokoju wściekły i jego serce pękło na milion kawałeczków kiedy zobaczył zwiniętego Louisa i Caluma pocieszającego go. - Louis! - Harry krzyknął i klęknął przy nim. Harry podniósł głowę Louisa i zauważył stróżkę krwi wypływającą z nosa jego ukochanego.
- T-tatuś... - Louis zachrypiał. - Zatrzymaj to czerwone.
- Calum, idź po chusteczki. - Ashton rozkazał Calum'owi i klepnął go w plecy.
Harry przeczesał włosy Louisa. - Kochanie, jak to się stało?
Louis zawahał się, po czym krzyknął. - Calum uderzył Louisa w nos!
- Co? - Ashton warknął w tym samym czasie, kiedy Calum wszedł do pokoju z paczką chusteczek. - Calumie Thomasie Hoodzie! - Ashton krzyknął. - Co do cholery?
Calum upuścił pudełko i zastygł. - Ja....ja- um,
- Zatrzymaj to dla siebie. Teraz pochyl się na łóżku i zdejmij z siebie spodnie oraz bokserki. Dostaniesz trzydzieści pięć klapsów. - Ashton klęknął i wziął jeden z hot wheels Caluma. Podniósł czerwoną, plastikową ciężarówkę i pohuśtał nią w powietrzu, upewniając się, że to będzie bolało. - Przy okazji, - Ashton powiedział. - to nie jest twoja jedyna kara.
- Chciałbyś, żebym ja i Louis poszli do salonu? - zapytał Harry, podnosząc opakowanie chusteczek.
- Nie. - Ashton pokręcił głową. - To jest część jego kary. Klapsy i publiczne upokorzenie. - Calum zaskomlał i pochylił się.
- Pr-proszę tatusiu. Przepraszam, przepraszam. - Calum błagał.
- Chcesz czterdzieści? - Ashton zagroził. Calum zaskomlał ponownie i opuścił spodnie i bokserki.
Harry wycierał Louisowi nos i przechylił jego głowę do tyłu. - Tatusiu? - Louis wyszeptał cichutko.
- Tak, koteczku? - Harry mruknął, a Ashton uderzył plastikową ciężarówką w pupę Caluma.
- L-Louis chce do domu. - Louis powiedział powoli.
Ashton dał kolejnego, mocnego klapsa Calum'owi. - Nie słyszałem ani podziękowania ani liczby!
Calum zapłakał. - Dwa, dziękuję!
- Wkrótce, kochanie, wkrótce. - Harry zagruchał i wytarł ręce Louisa kolejną chusteczką, próbując zmyć z nich krew.
Trzydzieści pięć klapsów później, na pupie Caluma widoczne były długie, czerwone paski od ciężarówki hot wheels i pociągał nosem czując się niekomfortowo, jednak był troszkę pocieszany przez Ashtona. Ashton nadal zastanawiał się czy wysłać Caluma do izolatki.
- Idź do izolatki na piętnaście minut. - Ashton zdecydował. To nie jest długo, ale Calum zasłużył na to, żeby siedzieć samemu w pomieszczeniu i przemyśleć to co zrobił.
- N-nie, przepraszam Louis! - Calum płakał.
- Idź teraz, albo będziesz tam siedział przez całą godzinę. - Ashton podniósł Caluma ze swoich kolan. - Jeśli będziesz się dobrze zachowywał, zostawię cię tam tylko na 10 minut. Ale to jest możliwe tylko wtedy, jeśli teraz pójdziesz do pomieszczenia.
Calum zaskomlał i biegiem wyszedł z pokoju. Mógłby nawet pobiec do izolatki, jednak jego pupa bolała go zbyt mocno. Kiedy Calum opuścił pokój, Ashton westchnął i odwrócił się do Harry'ego i Louisa. - Tak bardzo was przepraszam za jego zachowanie. On zwykle jest grzecznym chłopcem. Ale przyznaję, że jest bardzo zazdrosny i jego zachowanie jest bardzo....brzydkie.
- N-nic się nie stało. - Louis wyszeptał po chwili ciszy.
Harry spojrzał na Louisa. - Co?
Louis przytaknął. - Nic się nie stało. Calum dostał klapsy. Louis jest w porządku! - powiedział Louis i zabrał chusteczkę ze swojego nosa, czując, że krew przestała lecieć.
- Ale Louis, to co zrobił, nie było okej. - Harry powiedział swojemu uległemu.
- Louis wie. Ale Louis czuje się dobrze. - pokiwał znowu i uśmiechnął się lekko.
- Jak możesz być tak słodki i tak łatwo wybaczasz? Jak to się stało, że jestem takim szczęściarzem? - Harry uśmiechnął się szeroko, trzymając Louis w stylu panny młodej.
- Tatuś nie szczęściarz! Louis szczęściarz! - Louis spierał się chichocząc.
Harry spojrzał na Ashtona, zapominając przez chwilę, że nadal tam był. - Ja i Louis wrócimy już do domu. Czy nie przeszkadza ci to, żeby dokończyć spotkanie jutro u mnie w domu?
- Mi pasuje. - Ashton zaakceptował ofertę. - Jakkolwiek upokorzenie i izolacja były częścią kary, ta część się skończyła. Teraz przeniesiemy się na kolejną...cóż, wiesz...karę, wiesz o co mi chodzi. - Ashton zaśmiał się.
- Oh, łapię. - Harry również się zaśmiał.
Louis przechylił głowę. - C-co? Louis nie łapie.
- Oh, - Ashton zachichotał. - Harry, wygląda na to, że musisz nadrobić parę rzeczy.
- Um, ta, muszę. - Harry zaśmiał się sztucznie, nie chcąc jeszcze prowadzić pewnej rozmowy z Louisem. Oczywiście Harry chciałby robić te seksualne rzeczy z chłopakiem, nie chciał po prostu wywierać presji na nim zmuszając go do robienia czegoś, czego on nie chce. - Wracajmy do domu koteczku. Cześć, Ash!
Kiedy Harry zniósł Louisa po schodach, odstawił go i napisał do Liama, żeby ich odebrał. - Tatusiu? - pisnął Louis.
Harry mruknął w odpowiedzi, mówiąc mu po cichu, że Louis może mu powiedzieć co tylko przyjdzie mu do głowy.
- O czym Ashton mówił? Calum okej? - Louis zaskomlał, nagle zaczynając się martwić o bezpieczeństwo Ashtona.
- Oh, kochanie, z Calumem będzie wszystko w porządku. - Harry odpowiedział.
- Ale co Ashton robi? Tatuś powiedział, że tatuś wie.
- Ummm, - Harry zwlekał z odpowiedzią, zastanawiając się co powiedzieć. - P-porozmawiamy o tym później. Wydaje mi się, że Liam już jest! - Harry pociągnął delikatnie hybrydę na zewnątrz, i na szczęście dla Harry'ego, Liam właśnie podjeżdżał.
Louis uniósł brew, jednak po chwili ją opuścił. Na pewno porozmawia o tym z jego tatusiem później.
______________
jejku, szczerze nie spodziewałam się, że dostane aż tyle gwiazdek i komentarzy ❤️❤️
jesteście kochane 💕
kolejny czelendż 😌😌 70 komentarzy i 75 gwiazdek 😂❤️
Dacie rade, warto 😉😉
CZYTASZ
I Wanna Be Yours {l.s./bdsm/hybrid!louis} PL
Fanfiction"Serce, które będzie bić jak bass dla jego laleczki" Louis Tomlinson, hybryda mówiąca w trzeciej osobie, był odizolowany od świata odkąd jego matka, alkoholiczka zostawiła go w domu aukcyjnym, kiedy miał cztery lata. Bycie wykorzystywanym prawie cod...