Rozdział 27

6.1K 394 394
                                    

Kiedy Harry i Louis zjedli pizzę, Louis zaczął interesować się tymi dwiema rybkami. Louis nigdy wcześniej nie widział śpiącego Chipa i nie jest nawet pewny czy rybki śpią tak długo. Harry nie miał okazji, żeby spojrzeć na rybki, zwłaszcza, że właśnie zasnął na kanapie.

Kiedy Louis spojrzał na zegarek, zmarszczył brwi zauważając, że o tej porze Harry zwykle karmił rybkę. Louis niechętnie wstał z kanapy i podszedł do akwarium. Louis nie miał pojęcia jak dużo jedzenia powinien dać obydwóm rybkom, więc po prostu wsypał trochę do akwarium, mając nadzieję, że się obudzą. Ale Louisa przeraziło to, że one nadal leżały płasko na dnie akwarium.

Louis zaczął szlochać, kiedy rybki nie poruszały się przez kolejne dziesięć minut. Rozpaczliwie zaczął pukać w szkło i krzyczeć, - rybki wstawać! Wsta-wać!

- Lou? - Harry powiedział oszołomiony, pomału siadając na kanapie.

- R-rybki straszą Louis! - Louis zapłakał i pchał akwarium do przodu i do tyłu. - Ś-śpią długo!

Oddech uwiązł Harry'emu w gardle i zastygł kiedy zobaczył akwarium. - Cholera, - wymamrotał. - Louis, czy to dlatego Ashton krzyczał na Caluma?

Louis pociągnął nosem i wzruszył ramionami, nie do końca rozumiejąc, czemu Harry o nich wspomniał. - Co jest nie tak z rybkami? Czy rybki nie lubią Louisa? Dlatego rybki-

- Oh, nie koteczku. - powiedział Harry i pokręcił głową, a następnie pocałował go w usta. - To nie twoja wina. Rybka Caluma i Chip nie polubiły się.

Louis zmarszczył brwi i spojrzał na Harry'ego. - Rybki się nie lubią i dlatego śpią?

Harry skrzywił się zanim w końcu powiedział Louisowi, - To znaczy, koteczku, one właściwie nie śpią.

- Więc co-

- One nie żyją. - zdradził Harry.

Louis spojrzał pustym wzrokiem na Harry'ego przez krótką chwilę zanim się załamał i zaczął jeszcze bardziej płakać. - W-wina L-Louisa!

- Nie, - Harry jęknął. - To nie ma z tobą nic wspólnego. Rybki się nie polubiły, więc one, um-

- Zabiły się nawzajem? - Louis zapłakał i schował twarz w swoje dłonie.

Panikując, Harry złapał twarzy Louisa w swoje dłonie i zaczął całować całą jego twarz. Po chwili Harry podniósł Louisa i usiadł na kanapie, sadzając sobie Louisa na swoich kolanach. Harry przeczesywał włosy Louisa swoimi palcami i nucił wesołą melodię do ucha jego uległego i kiedy hybryda się uspokoiła, Harry zapytał szeptem, - jeśli chcesz, możemy urządzić pogrzeb? - Harry wiedział, że pogrzeb rybki  brzmi  trochę śmiesznie, ale zrobiłby wszystko, żeby zadowolić swojego koteczka.

- T-tak, Louis chciałby, - Louis czknął i wsadził nos w zagłębienie szyi Harry'ego. - Louis kocha tatusia.

Harry zachichotał i odpowiedział. - Tatuś też kocha swojego Louisa.

-

Louis spędził czterdzieści pięć minut w łazience szykując się. Zajęło mu trochę czasu zdecydowanie którą sukienkę powinien założyć, jakie szpilki i jakie dodatki powinien wziąć. Zdecydował, że ubierze się cały na czarno, bo słyszał, że tak właśnie ludzie ubierają się na pogrzeby.

Miał na sobie letnią czarną sukienkę na ramiączkach, czarne szpilki i i czarny kapelusz. Louis ostrożnie zszedł po schodach nie chcąc potknąć się i upaść, zwłaszcza, że nadal uczył się chodzić w butach na obcasie.

Kiedy Louis był już na ostatnim schodku, był bardzo zawiedziony, kiedy zobaczył swojego tatusia siedzącego na rozkładanym fotelu przeglądającego telefon. - Tatuś? - Louis powiedział cicho.

I Wanna Be Yours {l.s./bdsm/hybrid!louis} PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz