Rozdział 30

7.6K 451 475
                                    

SOM SEKSY EHEHEHE 😏

Kiedy Harry się obudził, piekielnie bolały go plecy. Obudził się przez budzik, który ustawił w swoim telefonie. I kiedy próbował wstać, musiał się od razu położyć przez jego plecy. - Kurwa. - burknął i potarł swoje plecy.

- Kurwa! - krzyknął, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że spał przez całą noc w gabinecie i nie zrobił dla swojego koteczka obiadu ani go nie przeprosił. Pomimo bolących pleców, Harry sprintem wybiegł ze swojego gabinetu do sypialni tylko po to, żeby zobaczyć puste łóżko. Później zajrzał na górę do salonu, może jego koteczek spał na kanapie, ale tam też go nie było. - Nie, nie, nie. - Harry skandował i zbiegł na dół. Może Louis jadł obiad i zasnął w kuchni. Ale Harry przeczuwał, gdzie mógł być. Ostatnio, kiedy stracił panowanie na sobą przy Louisie, on uciekł z domu.

Ale zanim totalnie spanikował, Harry zdecydował się wejść do każdego pokoju w ich domu zanim wybiegnie na ulicę i będzie krzyczał imię Louisa. Kiedy otwierał prawie wszystkie drzwi i zaglądał do środka, Harry zaczął siebie przeklinać za to, że kupił tak wielki dom.

Odetchnął z ulgą i smutkiem, kiedy otworzył drzwi od izolatki i zobaczył tam swojego koteczka na łóżku, zakopanego w pościeli. Harry zanurkował do łóżka koło niego i zaczął składać pocałunki na całej jego twarzy. - Kocham Cię, kocham cię, tak bardzo przepraszam, cholernie mocno cię kocham. - mówił Harry pomiędzy pocałunkami.

Harry spodziewał się, że Louis zacznie chichotać i zacznie się pod nim zwijać, lekko i żartobliwie odpychając go. Ale to nie było to, co zobaczył. Zamiast tego, zobaczył Louisa z kwaśną miną, patrzącego się na Harry'ego. Malutkie ręce Louisa znalazły się na klatce piersiowej Harry'ego lekko go pchając. - Z-Zejdź z Louisa. - Louis wymamrotał.

Harry niechętnie zszedł, ale położył się koło niego. - Louis, tak strasznie cię przepraszam, nie mogę dosłownie wytłumaczyć jak przykro mi jest. Wiem-

- Tatuś był bardzo niemiły dla Louisa. - Louis wtrącił się i zmarszczył brwi, nie łapiąc kontaktu wzrokowego z Harrym, tylko patrząc w dół.

- Wiem, że byłem, koteczku. I jeszcze raz cię przeprasza-

- Louis nadal jest zły na tatusia. - Louis fuknął. - A-Ale Louis jest głodny. Kara skończona?

Harry zmieszany usiadł. - Kara? Co?

Louis przytaknął. - Tatuś ukarał Louisa. Tatuś nie nakarmił Louisa więc nie jadł dlatego Louis jest t-tutaj.

- O mój boże. - Harry mruknął i pocałował dwa razy wydętą wargę Louisa. - To nie była kara. To przez to, że jestem głupi i leniwy. I nie powinieneś tu być. Zresztą, proszę, nie przychodź tutaj dopóki ja Ci tego nie powiem.

Louis pociągnął nosem i przytaknął. - Okej.

- Jesteś głodny? - zapytał Harry.

Louis zaskomlał. - Tak, Louisa boli brzuszek.

Harry czuł wyrzuty sumienia w swoim brzuchu i zgarnął w swoje ramiona Louisa. - Wychodzimy do mojego prywatnego odrzutowca o 5:30. - Harry spojrzał na zegar cyfrowy koło łóżka. - Jest 4:36, Liam spakował nasze bagaże, ale spakuję jeszcze parę rzeczy i się przebiorę i wtedy będziemy mogli iść. - mówił Harry kiedy schodził po schodach z Louisem w ramionach. - Włożę Ci wafle z kawałkami czekolady do tostera, dam Ci je, kiedy będą już zrobione. Kiedy je zjesz, pójdziesz na górę i się ubierzesz, dobrze aniołku?

Louis tylko pokiwał głową przy klatce piersiowej Harry'ego i zsunął się na swoje miejsce, kiedy Harry posadził go na blacie. Kiedy wafle były w tosterze, Harry i Louis siedzieli w kompletnej ciszy. Dopóki Harry oczywiście nie wypalił. - Kocham Cię, Louis. Cholernie mocno cię kocham i ja wiem, że mam temperament i czasem wydobywa się to spod kontroli, ale proszę, nie myśl, że cię już nie kocham lub miałbym głodzić cię za karę. Wiem, że widzę czasem gówniane rzeczy, ale zastanawiałeś się jak zniszczyłoby mnie to, jeśli byś mnie kiedykolwiek opuścił? - Harry rozprawiał i wkrótce zaczął płakać. - Proszę, Louis kocham cię, nigdy nie chcę-

I Wanna Be Yours {l.s./bdsm/hybrid!louis} PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz