Madison
Cała się trzęsąc, powoli odwróciłam głowę.
- Wszystko w porządku?
Do ławki na której siedziałam zbliżał się wysoki chłopak. Dopiero kiedy podszedł bliżej mogłam zobaczyć jego twarz.
- W porządku - odpowiedziałam.
- Cała się trzęsiesz. Co ty tutaj robisz o tej porze?
Shawn usiadł obok, uważnie mi się przyglądając.
Chłopak chwycił za zamek w bluzie.
- W porządku - odparłam, lekko się uśmiechając. - Chciałabym tylko.. Znaczy.. Czy mógłbyś mi pomóc? Od kilku godzin krążę wokół plaży, nie mając pojęcia w którym kierunku powinnam iść.
Pierwszy raz poczułam bezsilność. Wcześniej starałam się podejść do tej sytuacji z humorem, ale po kilku godzinach pracy i kompletnie ślepej wędrówki, byłam już wykończona. Nie miałam nawet pojęcia, która jest godzina co dawało mi jedynie kolejne powody do uderzenia samej siebie w twarz. Dodatkowo mogłam sobie jedynie wyobrażać moją ciocię, która pewnie aktualnie wychodziła z siebie. Miałam wrażenie, że moje zaginięcie zostało już zgłoszone na policję, a gdy wrócę zobaczę swoje najgorsze zdjęcie w telewizji śniadaniowej.
- Pewnie. Podaj mi adres.
- Bakley Hill 14/B.. Mam nadzieję, że nic nie pomieszałam.
- To niedaleko.
- Żartujesz, prawda? - spytałam, łapiąc się za głowę.
- Niestety albo stety, nie - odpowiedział, posyłając mi uśmiech.
Chłopak ruszył przed siebie, a ja pełna nadziei, podążyłam za nim. To była właściwie pierwsza okazja do normalnej rozmowy. Było cicho, jedynie w oddali można było usłyszeć muzykę wywodzącą się z nocnych klubów.
- Więc jak, przyjechałaś tutaj na wakacje?
- Tak, dokładniej do pracy - odparłam, wpatrując się w migoczącą lampę uliczną.
- To wyjaśnia problemy z powrotem do domu - odpowiedział, śmiejąc się cicho.
- Nawet większe niż myślisz. Mogę śmiało powiedzieć, że spadłeś mi z nieba. Już drugi raz dzisiaj. Mam u Ciebie dług.
- Cieszę się, że mogłem pomóc.
- A jak z Tobą? Mieszkasz tutaj? - spytałam, po chwili ciszy.
- Ja? Nie, mieszkam w Kanadzie, a dokładniej w Toronto. Moja rodzina ma tutaj domek lotniskowy. Uznaliśmy, że w tym roku chcemy mieć trochę spokoju i postanowiliśmy spędzić całe wakacje na Florydzie.
Chłopak zatrzymał się.
Byłam tak pochłonięta rozmową, że nie zauważyłam nawet kiedy znaleźliśmy się przed domem. Wszystkie światła były zgaszone. To wzbudziło we mnie niepokój.
- Wiem, że dużo razy powiedziałam już do Ciebie dzisiaj to słowo, ale dziękuję. Aż boję się pomyśleć, co by się stało gdybym miała trafić tutaj sama.
- Na szczęście tak się nie stało.
- Na szczęście.
Przerwałam na chwilę. Nie miałam pojęcia co powinnam jeszcze powiedzieć.
- No to, cześć. - odparłam, kierując się w stronę bramy.
- Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedziałam, odrobinę zmieszana.
Za nim weszłam do domu, odwróciłam się, ale Shawn'a już nie było.
Z nadzieją nacisnęłam klamkę. Modliłam się, żeby drzwi były otwarte. Jeszcze chwila, a spokojnie byłabym w stanie położyć się na wycieraczce. Nie miałam pojęcia co pomyśleliby sobie sąsiedzi albo listonosz, ale w tamtej chwili to nie do końca mnie obchodziło.
Drzwi otworzyły się, a ja poruszając się na palcach, weszłam do domu. Najciszej jak potrafiłam, zdjęłam buty i udałam się do salonu. Chwytając się poręczy schodów, kątem oka dostrzegłam kartkę leżącą na kuchennym blacie. Starając się nie narobić hałasu, dotarłam do kuchni.
"Madison, mam nadzieję, że nie wróciłaś zbyt późno. Kolację zostawiłam Ci w mikrofalówce. Ciocia xx"
Odetchnęłam z ulgą. Nikt nawet nie zauważył mojej nieobecności. Można by rzec, że jest to niepedagogiczne, ale dla mnie było to jak dar od losu. Ufają mi, a ja muszę zrobić wszystko, żeby nie stracić tego co od nich dostaję.
Jedyne o czym marzyłam to łóżko.
Powoli udałam się do swojego pokoju. Byłam zbyt zmęczona, żeby wziąć prysznic, więc po prostu przebrałam się w piżamę. Przed snem, podłączyłam telefon do ładowania. Nie mogłam pozwolić sobie na kolejną wtopę. Zdecydowanie nie miałam ochoty przechodzić przez te wszystkie wydarzenia ponownie.
Zasnęłam, mając przed oczami obraz wysokiego bruneta, który uratował mój dzień. 2 razy.
CZYTASZ
Kid in Love || Shawn Mendes (part 1)
FanfictionTe wakacje wprowadziły nieodwracalne zmiany w jej życiu. A wszystko za sprawą tego chłopaka. 22.12.2016r. - #47 w Fanfiction