27

6.2K 461 63
                                    

Chłopak nie spuszczał ze mnie wzroku. Jego orzechowe oczy sprawiały, że ledwo trzymałam się na nogach. 

- Masz chwilę? - spytałam, przyglądając się przewróconej doniczce.

- Pewnie - odparł, opierając gitarę o ścianę domu. 

Shawn usiadł na starej, drewnianej ławce. Jego wzrok nieobecnie wodził po przystrzyżonej trawie ogrodu. 

- Chciałabym porozmawiać... - zaczęłam, opadając na siedzenie.

- Domyśliłem się - odparł cicho nastolatek. 

Obojętność chłopaka była dla mnie ogromnym bólem. Czułam, jak niewidzialne igiełki wbijają się w moje serce za każdym razem, gdy spotykałam jego wzrok. 

Wzięłam głęboki oddech. Nie miałam pojęcia od czego zacząć. Od pytań, czy odpowiedzi?

Cisza między nami trwała coraz dłużej. Zaczęłam się denerwować. Znaczy.. bardziej denerwować. 

- Chciałabym Cię przeprosić... Za to, że Cię odtrąciłam. 

Twarz Shawn'a nabrała zupełnie innego wyrazu. 

- Wiem, że to wcale mnie nie usprawiedliwia.. Tego, że tak łatwo zraniłam Twoje uczucia, Shawn. Ale ja po prostu odrobinę się pogubiłam.. W tych emocjach. Nigdy Ci tego nie mówiłam, ale jesteś pierwszą osobą, która darzy mnie takimi uczuciami. Nie zawsze jestem do końca przekonana jak powinnam się zachować. Ostatnio trochę spanikowałam i pod wpływem emocji, powiedziałam coś czego teraz bardzo żałuję. 

- Mogłaś mi powiedzieć. Nie wiedziałem, że czułaś się niekomfortowo - odparł odrobinę zmieszany.

- Nie to miałam na myśli. Nie chodziło o Twoje gesty. Ja po prostu.. Nie chciałam podejmować pochopnych decyzji. Nie chciałam być kolejną naiwną nastolatką, która zakochuje się w nieodpowiedniej osobie... Boję się odrzucenia. 

Chłopak spojrzał na mnie, w taki sposób, że przeszły mnie dreszcze. On przyciągał mnie do siebie jak magnes, a ja nie potrafiłam oprzeć się tej sile. 

- Madison, nigdy bym Cię nie skrzywdził. Od dnia w którym Cię poznałem, nie potrafię myśleć o niczym innym niż Ty. Nie masz pojęcia, jak bardzo musiałem powstrzymywać się, żeby nie nachodzić Cię w domu Twoich wujków. Nie robiłem tego, ponieważ wiedziałem, że potrzebujesz przestrzeni. Ewidentnie dałaś mi to do zrozumienia... ale ja nie potrafię z Ciebie zrezygnować. 

Poczułam jak łzy mglą obraz przede mną. Shawn niepewnie przyciągnął mnie do siebie i zamknął w delikatnym uścisku. Jego dłonie zaczęły zataczać niewielkie koła na moich plecach.

Kiedy wreszcie zwiększyliśmy odległość między sobą, musiałam wyglądać okropnie. Mimo to, oczy chłopaka wciąż obdarzały mnie czułością, która sprawiała, że serce praktycznie wyskakiwało mi z klatki piersiowej. 

- Jesteś piękna - odparł, zakładając mi kosmyk falowanych włosów za ucho. 

- Na pewno nieziemska, z tym rozmazanym tuszem - odpowiedziałam, posyłając mu uśmiech.

- Jesteś piękną pandą - odrzekł, ujmując moją twarz w dłonie.

Nie potrafiłam powstrzymać śmiechu. 

- Tęskniłam za Tobą. 

- Ja też za sobą tęskniłem. 

W podziękowaniu za tą odpowiedź, dźgnęłam chłopaka w ramię. Jego reakcja bólu dała mi fałszywą satysfakcję.

- Muszę nad tym popracować - odrzekłam, szeroko się uśmiechając.

- Tym razem już prawie zabolało. 

Słońce zaczęło chować się pomiędzy drzewami, a ja wciąż nie mogłam oderwać wzroku od roześmianego nastolatka, opowiadającego coraz to ciekawsze historie ze swojego życia. 

Człowiek żyje dla chwil takich jak ta.

Kiedy znajdujesz osobę i zdajesz sobie sprawę, że to jest właśnie ta osoba.

--------------------------------------------------

Dzisiaj krótko, ale nie chciałam mieszać tej sceny z innymi. Jest na tyle wyjątkowa, że postanowiłam podarować jej cały rozdział, haha. 

A teraz okażcie mi miłość w komentarzach za zachowanie związku Shadison, Mawn, Shaddie. Taki żarcik, bo dzisiaj wyjątkowo dopisuje mi humor, hah :D 

Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki. Jak tu Was nie kochać, hm? :)

Do następnego rozdziału! :)

Hey! 



Kid in Love || Shawn Mendes (part 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz