7

8K 556 66
                                    


Staliśmy na końcu długiej kolejki, ściskając w ręce bilety. Mój puls przyspieszał za każdym razem, kiedy słyszałam krzyki dochodzące z wagonów. Shawn uśmiechał się. Wyglądał na podekscytowanego. Ja natomiast nieustannie się ruszając, próbowałam uspokoić swój oddech i myśli.

- Mam wrażenie, że zaraz tu zemdlejesz - powiedział chłopak, przyglądając mi się dokładnie. - Zawsze jesteś taka blada?

- Nie, tylko wtedy kiedy przewiduję swoją śmierć - odparłam sarkastycznie.

- Zawsze możemy pójść na coś innego. 

- Nie. Ktoś tutaj obiecał mi nagrodę i nie odejdę póki jej nie dostanę - odpowiedziałam, lekko unosząc kąciki ust.

Po kilkunastu minutach oczekiwania, wreszcie udało nam się wsiąść do kolejki. Moje ręce drżały i ledwo trzymałam się siedzenia. Po zapięciu pasów, wagonik ruszył. Właściwie niewiele pamiętam z tamtej jazdy. Kojarzę jedynie krzyki, ale nie jestem pewna czy były one moje. 

Po ok. 5-minutowej przejażdżce, chwiejnym krokiem ponownie wróciłam "na ziemię". 

- I jak podobało Ci się? - spytał chłopak.

Uniosłam kciuk w górę. 

- Cudownie było - odrzekłam, przewracając oczami. 

Próbując zrobić kolejny krok, niezdarnie potknęłam się o średniej wielkości kamień i wylądowałam na ziemi. 

- Nic Ci nie jest? 

Nastolatek ukucnął i podał mi rękę. Czułam się jakby cały świat wirował. Ledwo podniosłam się do pozycji stojącej. Wniosek był z tego jeden - nie jestem stworzona do takich atrakcji. Nastolatek spojrzał na moje kolano. Krew, powoli spływała po mojej łydce i lądowała na trampkach. 

- To nic takiego - powiedziałam, przyglądając się ranie. 

- Usiądź. Zaraz wrócę. 

Shawn wskazał ręką ławkę i szybkim krokiem udał się w stronę wyjścia. 

Wzięłam kilka głębokich oddechów i od razu poczułam się lepiej. Chłopaka nie było jakieś 10 minut. Zaczęłam się już nawet zastanawiać nad powrotem do domu. W każdym razie byłoby to chyba najbardziej gentleman'skie zachowanie z jakim miałam do czynienia. Zostawić kobietę w potrzebie.

Po wypowiedzeniu w myśli tego zdania, uśmiechnęłam się sama do siebie. 

W oddali dostrzegłam nastolatka niosącego kilka przedmiotów w dłoniach. 

- Trochę mi to zajęło - powiedział, pokazując mi pudełko z plastrami i wodę utlenioną. 

- Tylko trochę - odrzekłam, śmiejąc się.

Shawn kucnął przede mną i wyjął z opakowania jeden opatrunek. 

- Masz pojęcie co robisz? 

- Masz do czynienia z piątkowym uczniem jeśli chodzi o biologię. A teraz daj mi pracować. 

Chłopak oczyścił moją nogę z krwi, odkaził ranę, a następnie przykleił na moje kolano pojedynczy plaster. Bacznie przyglądałam się jego pracy, wciąż widząc przed oczami mroczki. 

- Gotowe - powiedział, wracając do pozycji stojącej. 

- Dziękuję. 

Powoli wstałam. Byłam odrobinę zażenowana reakcją mojego organizmu.

- Przepraszam za tą sytuację.

- Za dużo przepraszasz - odparł chłopak.

- Możliwe. 

- To co, obiecana wata cukrowa? 

Nastolatek posłał mi uśmiech.

- Już myślałam, że nie spytasz - odrzekłam. 

Powolnym krokiem, udaliśmy się do stoiska ze słodyczami. Jak zwykle wylądowaliśmy na końcu bardzo długiej kolejki. 

- Chyba zaraziłam Cię moim szczęściem - powiedziałam, w myślach licząc osoby znajdujące się przed nami. 

- NIE WIERZĘ. TO SHAWN. O MÓJ BOŻE - odrobinę przerażona odwróciłam się.

Dwie nastolatki podbiegły w stronę Shawn'a. Chłopak przytulił je i otarł łzy z ich policzków. Patrzyłam na tą sytuację zupełnie osłupiała. 

Nastolatek z pełnym uśmiechem pozował do każdego zdjęcia. W jego oczach było widać radość i oddanie. Nawet bez słów potrafiłam stwierdzić, że fani byli jedną z najważniejszych rzeczy w jego życiu. 

Dzielnie stałam w kolejce. Nie chciałam w żaden sposób przeszkadzać w jego kontaktach z tymi dziewczynami. Widziałam jak ważny dla obu stron był tamten moment.

Dopiero wtedy zdałam sobie tak naprawdę sprawę, że ja nie postrzegałam go w taki sposób. 

------------------------------------------------------------

I co sądzicie? Przez szkołę nie jestem w stanie pisać tyle, ile bym chciała. Natomiast staram się w ciągu tygodnia łapać pomysły, a później jakoś kreować kolejne rozdziały. Podoba Wam się taki spokojny obrót spraw? :) Dajcie znać w komentarzach, czego oczekujcie w przyszłych rozdziałach! :)



Kid in Love || Shawn Mendes (part 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz