Kolejne dni mijały mi niesamowicie szybko. Praca i duża ilość klientów sprawiały, że nie miałam ochoty na żadne wyjścia. Siedząc w budce, codziennie widywałam jadącego na deskorolce Shawn'a, który zamawiał arbuzowego slush i podpytywał o moje plany na resztę dnia. Za każdym razem odrobinę go zbywałam i urywałam rozmowę. Nie miałam ochoty na żadne wyjścia.
Kiedy wreszcie nadeszła sobota, pierwszy raz od kilku dni mój telefon nie uruchomił głośnej, irytującej melodii, która budziła mnie każdego ranka. Tym razem nawet on postanowił odrobinę odpocząć.
Dopiero po dokładnej analizie wszystkich portali społecznościowych, zmusiłam się do wyczołgania z łóżka. Po porannej toalecie, udałam się do kuchni. Przy stole kręciła się ciocia, podśpiewując piosenki lecące w radiu. Reszta domowników pewnie jeszcze spała, ponieważ był to jedyny dźwięk, który byłam w stanie usłyszeć.
- I jak się spało? - spytała kobieta, nakładając na talerz porcję jajecznicy.
- W porządku - odparłam, siadając przy wysepce kuchennej.
- Gotowa na nasz dzień?
- Pewnie. Nie mogę się doczekać - powiedziałam, posyłając jej szczery uśmiech.
Ciocia podsunęła mi talerz i zabrała się za zmywanie naczyń.
- Maddie, zaczynam się odrobinę martwić.
Kobieta odwróciła się przez ramię i posłała mi zaniepokojone spojrzenie.
- Czym? Co się dzieję? - spytałam, biorąc do ust kawałek jajka.
- Mam tutaj na myśli twoją pracę. Siedzisz w budce właściwie cały dzień - ciocia wytarła ręce w papierowy ręcznik i dotknęła mojego ramienia. - Kochanie, pamiętaj, że wciąż jesteś nastolatką, a to są wakacje. Nie pozwolę Ci przepuścić 2 miesięcy na wpatrywanie się tępo w ścianę. Masz prawo się trochę zabawić, wiesz?
- Dziękuję - powiedziałam cicho, wyciągając ręce w stronę cioci.
- Teraz już cię nie wypuszczę - odparła kobieta, mocniej przytulając mnie do siebie.
- W takim razie mnie udusisz - odpowiedziałam, śmiejąc się.
Poczułam psychiczne odciążenie. Praca, którą wykonywałam nie należała do najtrudniejszych. Można powiedzieć, że w sumie całkiem ją lubiłam. Mogłam z pierwszego rzędu przyglądać się życiu ludzi na Florydzie. Natomiast fakt, że spędzałam w niej 1/3 dnia był odrobinę przerażający. Poczułam się jak usychająca roślinka, której jakiś dobroczyńca wreszcie dolał wody. Wciąż byłam w kiepskim stanie, ale widziałam przyszłość dla przetrwania. Tak jakby.
Nasz "babski" dzień, zaczął się wizytą w pobliskim SPA. Spędziłyśmy dobrą godzinę zastanawiając się jaki kolor lakieru do paznokci powinnyśmy wybrać. Ostatecznie obie zdecydowałyśmy się na białe, krótkie migdałki. Następnie przyszedł czas na maseczkę z alg, która może i posiada cudowne właściwości, ale.. zdecydowanie nie pachnie jak woda różana.
Obgadałyśmy chyba wszystkie możliwe kwestie i sprawy. Wciąż byłyśmy w stanie znajdować nowe tematy do rozmów. Ciocia była zdecydowanie jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Nigdy nie patrzyła na mnie z góry, tylko starała zrozumieć i postawić się mojej sytuacji. Mogłam powierzyć jej każdy sekret.
Naszym następnym przystankiem okazało się centrum handlowe. Oprócz zakupów miałyśmy również zamiar udać się do kina na nowy film z Leonardo DiCaprio w roli głównej. Miałam wrażenie, że moja ciocia była odrobinę zadłużona w tym brodatym przystojniaku. Ale kim jestem, żeby ją oceniać? Jeszcze kilka lat temu sama wzdychałam do plakatu Jonas Brothers.
- No to gdzie zaczynamy? - spytała kobieta.
- Forever 21?*
- Fajnie by było - odparła ciocia, na co odpowiedziałam śmiechem.
Po obejściu całej galerii udałyśmy się w stronę kina. Ciocia stanęła w kolejce, aby zakupić bilety, a ja przyglądałam się plakatom promującym najnowsze hity filmowe. Przesuwałam się wzdłuż korytarza, aby obejrzeć każdy "papierowy zwiastun". Moją uwagę przyciągnęła kartka formatu A4 przyczepiona pomiędzy dwa plakaty.
" Koncert Shawn'a Mendes'a!
Cena - 20$
Data - 5.07.2016r.
Miejsce - Hala "Music and Palms", ul. Dianes 14B, Miami
Granice wiekowe - 17+ (Osoby 14+ zobowiązane są do okazania zgody rodziców przy kontroli biletów)"
Chwilę wpatrywałam się w kartkę.
W mojej głowie pojawił się dziwny pomysł.
-----------------------------------------------
*Forever 21 - Nazwa popularnej sieci odzieżowej. Tutaj w tłumaczeniu dosłownym - "Na zawsze 21 (lat)".
Jestem niesamowicie szczęśliwa takim odbiorem tego opowiadania. Dziękuję wszystkim osobom z grupy Shawn Mendes Army Poland za poświecenie swojego czasu i przeczytanie moich wypocin. W podziękowaniu za Wasz czas, komentarze i gwiazdki mam dla Was przyspieszony rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba! Domyślacie się na jaki pomysł mogła wpaść Madison? Kocham Was! xx
CZYTASZ
Kid in Love || Shawn Mendes (part 1)
FanfictionTe wakacje wprowadziły nieodwracalne zmiany w jej życiu. A wszystko za sprawą tego chłopaka. 22.12.2016r. - #47 w Fanfiction