35

5.1K 345 69
                                    

Dni zaczęły przyspieszać. Przyszedł ten dzień. Dzień, którego nadejścia bałam się od kiedy kompletnie zakochałam się w tym mieście. Ostatni dzień na Florydzie. 

Ze smutkiem spojrzałam na bilet na jutrzejszy samolot. 

Podczas wstępnej rozmowy z ciocią w maju, nie miałam pojęcia jak bardzo zmieni się moje życie po tych 8 tygodniach spędzonych w jej domu. 

Zegar wskazywał 18:00. Słońce powoli zmierzało ku horyzontowi. Spojrzałam na walizkę, opartą o ścianę. Nie była w połowie pusta i przykryta ciuchami, jak to bywało przez ostatnie 2 miesiące. 

Usiadłam na wysokim łóżku z białą framugą. Miałam wrażenie, że moje ciało jest okropnie ciężkie. Chciałam zakopać się pod warstwą poduszek i udawać, że czas się zatrzymał. Że zegar przestał odliczać sekundy i minuty. 

Nagle usłyszałam cichy dźwięk telefonu. Sięgnęłam po leżącą obok komórkę i spojrzałam na jej ekran.

"Masz ochotę na przejażdżkę?"

Wstałam z łóżka i powolnym krokiem podeszłam do okna. Moim oczom ukazał się nastolatek, oparty o budzący wiele wspomnień samochód. 

W jego rękach znajdowała się najpiękniejsza róża, jaką w życiu widziałam. Może dla przypadkowego człowieka nie byłoby w niej nic niezwykłego, ale dla mnie była idealna. 

Shawn pomachał, wpatrując się w okno z uśmiechem.

Chwyciłam leżącą na fotelu bluzę, po czym szybkim krokiem udałam się na dół. Pożegnałam się z wujkiem, oglądającym mecz piłki nożnej i wyszłam na zewnątrz. Chłopak powolnym krokiem podszedł do mnie, wyciągając kwiat. 

- Prawie tak piękna jak ty. Ale jeszcze dużo jej brakuje - odparł, wręczając mi różę.

Czułam jak się rumienię, a moje serce przyspiesza. 

To niezwykłe, że po tych 2 miesiącach mój organizm wciąż reaguje na obecność Shawn'a w taki sam sposób. Wciąż jest we mnie to samo podekscytowanie, które czułam kiedy po raz pierwszy odprowadził mnie do domu.

- Dziękuję. Jest cudowna - odrzekłam, gładząc delikatne płatki kwiatu.

- Mam dla Ciebie niespodziankę.

Posłałam chłopakowi pytające spojrzenie.

- Zapraszam - odrzekł nastolatek, otwierając mi drzwi od strony pasażera. 

Zaciekawiona wsiadłam do samochodu, nie zadając więcej pytań. 

Auto szybkim tempem przemieszczało się w kierunku obrzeży miasta. Z zachwytem wpatrywałam się w ogromne palmy rosnące przy drodze. 

- Wyglądają niepozornie, ale dodają wiele uroku temu miejscu - odparłam, po chwili ciszy.

Oczy Shawn'a skupione były na drodze, ale jego ręka nieśmiało dotknęła mojej. 

- Mogę Cię o coś poprosić? - spytał chłopak, wciąż nie odrywając wzroku.

- Pewnie. 

- Otwórz schowek. 

Posłusznie wykonałam polecenie, po czym moim oczom ukazała się różowa materiałowa opaska. Położyłam ją na swoich kolanach, uważnie oglądając.

- Mogłabyś ją założyć? - spytał nastolatek, wskazując palcem na moje oczy.

Posłałam mu delikatny uśmiech, po czym podniosłam kawałek materiału i umieściłam go na głowie. Chwilę później ogarnęła mnie kompletna ciemność. 

Kid in Love || Shawn Mendes (part 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz