Rozdział 15

549 21 2
                                    


Zayn 

Wczoraj razem z Mary spędziliśmy ze sobą miły dzień. Można powiedzieć, że wczoraj mieliśmy dzień szczerości. Ona powiedziała mi o swoim synku, a ja powiedziałem jej o moich kiepskich relacjach z ojcem. Wczoraj bardzo dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Mamy ze sobą dużo wspólnego. Ja nawet ze swoja żoną nie mam tyle wspólnego co z Mary. 

Do mojego pokoju przyszli chłopaki. 

- Jak ci minął wczorajszy wieczór z Mary?- zaczął Dan 

- Do niczego nie doszło- zacząłem się tłumaczyć 

- No nie mów, ze przez tyle godzin TYLKO rozmawialiście- wtrącił Tim

- My na prawdę ze sobą tylko rozmawialiśmy

- No to niby o czym tak rozmawialiście?- spytał Tim 

- Praktycznie to o wszystkim. Wczoraj dowiedziałem się, że Mary ma synka Waltera... 

- Co?!-  przerwał mi Josh- Jak to Mary ma syna. Nic nie mówiła 

- Bo bała się, że ją zwolnię albo, że jej nie przyjmę do pracy 

- A ty co zrobiłeś?- spytał Ben 

- Nic. Nie zwolnię jej bo jest na prawdę świetną fryzjerką a poza tym ona potrzebuję tej pracy 

- Podoba ci się- powiedział z lekkim uśmiechem Dan 

- Co?! Nie prawda. Ja mam żonę i dziecko

- Co nie zmienia faktu, że Mary ci się podoba- wtrącił Ben 

- Nie prawda. To znaczy Mary jest ładna i inteligenta... lubię ja ale nic poza tym

- Zayn my widzimy jak ty się zachowujesz. Odkąd Mary z nami wyjechała w trasę to nie możesz spuścić z niej oka. Zabierasz ją na spacery, a kiedy wracasz to mówisz jak dobrze ci się z nią rozmawiało. Jak zatrudniłeś Cindy to tak się nie zachowywałeś- powiedział Ben 

- Wydaję wam się 

- Nic nam się wydaję. A z resztą to gdybyś postanowił być jednak z Mary to będziemy cię w tym wspierać. My widzimy, ze z Kim już ci się nie układa. Ty i Kim to dwa różne światy. Dużo was dzieli a ty chcesz z nią spędzić całe życie- powiedział Josh 

- Możecie się nie wtrącać?! Jestem z Kim. Nic ani nikt tego nie zmieni. Może i się różni ale bardzo się kochamy- powiedziałem z podniesionym głosem 

Chłopaki wyszli. Nalałem sobie do szklanki whiskey i zapaliłem papierosa. Może oni mają rację mówiąc, że ja i Kim się różnimy. Nie... przecież to głupie. Jesteśmy ze sobą już dosyć długo i na prawdę się kochamy. Mamy wspaniałą córeczkę, która jest dla nas wszystkim. Tworzymy szczęśliwą rodzinę.  Wiem, że chłopaki od dłuższego czasu tak jakoś nie przepadają za Kim, ale nie muszą mi wmawiać na siłę, że się w kimś zakochałem co jest kompletna bzdurą. Bardzo lubię Mary ale nic z tego nie będzie. Za bardzo kocham Kim aby teraz się z nią rozstać. Nie potrafiłbym jej tego zrobić. Niech oni w końcu to zaakceptują, że ja kocham Kim i zawsze będę ją kochać. 

Wieczorem odbył się mój i chłopaków koncert. Gdy Mary nas czesała to chłopaki zaczęli wypytywać o jej synka.  Miałem trochę wyrzuty sumienia, że im to powiedziałem bo pewnie Mary powiedziała mi to w zaufaniu. Gdy zostało nam 5 minut do wyjścia na scenę to podszedłem do Mary.

- Cześć- zacząłem 

- Cześć- powiedziała z uśmiechem dziewczyna

- Przepraszam, że powiedziałem chłopakom o Walterze. Ty pewnie powiedziałaś mi to w zaufaniu a ja im wygadałem 

- Nic się nie stało. I tak by się prędzej czy później dowiedzieli

- Czyli nie jesteś zła?

- Pewnie, że nie 

- To super. Muszę już iść. Fani czekają 

- Jasne- Mary uśmiechnęła się, a ja automatycznie to odwzajemniłem 

Wziąłem gitarę i podszedłem bliżej sceny. Chłopaki zaczęli przygrywać. Fani tak głośno krzyczeli moje imię, że nie słyszałem jaką piosenkę chłopaki grają. Wyciągnąłem z kieszeni kostkę do gitary, mocniej ścisnąłem pasek od instrumentu i wyszedłem na scenę. Momentalnie na arenie zrobiło się jeszcze głośniej. Podszedłem do mikrofonu i przyglądałem się wszystkim transparentom. Na transparentach widniały napisy: We love you Zayn. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. 

- Co powiecie na piosenkę I miss you? 

Fani zaczęli głośno krzyczeć co oznaczało, że się zgadzają. Napisałem ta piosenkę kilka dni po zakończeniu roku szkolnego gdy zmarł mój dziadek. Napisałem ja pod wpływem wszystkich emocji, które towarzyszyły mi po jego śmierci. Ta piosenka jest o tym jakim dobrym człowiekiem był mój dziadek i jak bardzo mi go brakuję. Był dla mnie bardzo ważny. Ta piosenkę napisałem dwa dni po jego śmierci kiedy to wszystko było świeże. 

Spojrzałem się na chłopaków i kiwnąłem głową, że jestem gotowy. Spojrzałem się ponownie na fanów i zacząłem grać na gitarze a chwile później zacząłem śpiewać. Fani włączyli latarki i świecili w stronę sceny. W moich oczach pojawiły się łzy. Chciałbym aby mój dziadek był tutaj razem ze mną i mnie wspierał. 

Cause I Love You // Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz