Rozdział 26

524 24 5
                                    

Miesiąc później

Podczas kolejnego wyjazdu Walter został w domu z moimi rodzicami. Bardzo chciał ze mną jechać ale tym razem nie mogłam go zabrać bo był trochę przeziębiony. Chciałam z nim zostać w domu, ale mama kazała mi jechać. 

Gdy byliśmy już na miejscu to poszłam się rozpakować do swojego pokoju. Gdy już się rozpakowałam zadzwoniłam do Waltera. Rozmawiałam z nim przez jakąś godzinę. Gdy skończyłam rozmawiać to do mojego pokoju zapukał Zayn. Wpuściłam go do środka po czym chłopak usiadł w fotelu przy oknie, a ja na łóżku. 

- Tak trochę pusto i cicho bez dzieci- zaczął Malik 

- Trochę tak 

- Długo myślałem o naszej ostatniej rozmowie w hotelu. Ja na prawdę nie chce aby nasze relacje się popsuły bo moja zona jest zazdrosna o jakieś plotki 

- Powinno ci bardziej zależeć na relacjach z żoną 

- Zależy mi. Teraz miedzy mną, a Kim się nie układa ale niedługo wszystko wróci do normy 

- Między wami nadal jest tak kiepsko? 

- Tak, ale to się zmieni 

- Ja chcę aby było między wami dobrze. Najpierw naprawcie wasze relacje, a nasze relacje powinny przejść na drugi plan

- Skoro tak mówisz... A dasz się chociaż namówić na wyjście do klubu? Spokojnie będą tam chłopaki i Cindy  

- Sama nie wiem 

- Zgódź się. Nie będziemy tam sami więc pewnie nikt nie pomyśli, że nadal mamy "romans". Nie musimy siedzieć zbyt blisko siebie przy stoliku. Ni błagam zgódź się 

- No dobrze 

Po tej rozmowie Zayn wyszedł z mojego pokoju. Wiem, że w tej sytuacji nie powinnam się zgadzać, aby iść z nimi do klubu no ale też nie potrafiłam odmówić Zaynowi. Pewnie jutro znowu pojawią się plotki, że mamy romans. Dlaczego ja nigdy nie potrafię mu odmówić? Dlaczego on zawsze tak na mnie działa? Powinnam być bardziej asertywna ale w jego obecności nie potrafię. To zaczyna być uciążliwe. 

Wieczorem razem z Zaynem, Cindy, Benem, Joshem, Timem i Danem wybraliśmy się do klubu. Usiedliśmy przy wolnym stoliku dla 6 osób. Zayn poszedł zamówić z Benem i Timem drinki, a ja, Cindy, Josh i Dan zostaliśmy na swoich miejscach. Po pięciu minutach chłopacy przyszli z drinkami. Na początku chłopaki rozmawiali o jutrzejszym koncercie. Uzgadniali jakie piosenki jutro zaśpiewają itp. Raz po raz do Zayna podchodziły fanki, a by zrobić sobie z nim zdjęcie. Ja i Cindy cały czas przyglądałyśmy się chłopakom. którzy wchodzili do klubu. Niektórzy byli nawet przystojni. Chwile później chłopaki już w miarę ustalili co będą grać na jutrzejszym koncercie. 

- Pójdę po kolejne drinki- powiedział Zayn. Malik, Ben i Tim poszli po kolejne drinki

- Pokłóciłaś się z Zaynem?- spytał Josh 

- Nie. Czemu pytasz? 

- No bo tak jakoś nie rozmawiacie ze sobą 

- Nie chcę aby znowu ktoś myślał, ze mamy romans. Wolę się z nim trzymać na dystans

- Nie przejmuj się tymi plotkami

- Jakoś nie potrafię

Chwile później przyszli chłopaki z kolejnymi drinkami. Wzięłam dwa łyki drinka po czym poszłam do toalety. Gdy wyszłam z toalety i kierowałam się w kierunku stoliku to poczułam jak ktoś dotknął mojego ramienia. 

- Mary?- ktoś wypowiedział moje imię 

Głos był mi znajomy. Odwróciłam się. O mało nie zemdlałam. Moim oczom ukazał się Jason. Co on tutaj robi? Nie widziałam go 6 lat i nagle go spotykam z klubie.Nie będę się oszukiwać. Wyprzystojniał... ale i tak to nie zmienia faktu, ze nie jestem już na niego zła. Nadal jestem wściekła po tym jak mnie zostawił sama z dzieckiem. 

- Jason? Co ty tutaj robisz? 

- Przyszedłem do klubu spotkać się ze znajomi. A ty co tutaj robisz? 

- Też spotkałam się tutaj ze znajomi

- Długo się nie widzieliśmy 

- Tak dokładnie to 6 lat 

- Tak w ogóle to co u ciebie? 

- W porządku. A u ciebie? 

- Też w porządku 

- Wyglądasz jeszcze lepiej niż te 6 lat temu 

- Dzięki. Ty tez wyglądasz lepiej niż kiedy ostatni raz cie widziałam 

- Dalej mieszkasz w Londynie? 

- Tak. Nic się nie zmieniło

- Co u Waltera? 

- Nagle zaczęło cie interesować to co słychać u naszego syna?!

- Zawsze mnie to interesowało 

- Właśnie widzę 

- Może i mnie wcześniej zbytnio nie obchodziło to co słychać u Waltera, ale chciałbym go chociaż raz zobaczyć. Chyba mogę? 

- Pewnie, ze możesz. Może jeszcze mu powiesz, ze nigdy nie chciałeś aby się urodził, co?

- Tego nie powiedziałem 

- Chciałam abyś chociaż raz zobaczył Waltera. Aby Walter poznał swojego ojca ale teraz mam wątpliwości czy to dobry pomysł. Po co ma widzieć się z człowiekiem, który chciał aby jego matka go nie urodziła? 

- To było dawno

- Lepiej będzie dla niego jeżeli cię nie pozna

- Jestem jego ojcem i chyba mam prawo się spotkać z własnym synem, prawda?! 

- Nagle zachciało ci się być ojcem?! W dupie mam to  czy chcesz być jego ojcem czy nie! 

- Pozwól mi go chociaż raz zobaczyć 

- Daj mi spokój 

- Błagam cie 

- Chyba powiedziała, że masz jej dać spokój- nagle koło mnie pojawił się Zayn. Jak to dobrze, że przyszedł 

- A ty niby kim jesteś?- spytał oburzony Jason 

- Przyjacielem- warknął Zayn

Jason spojrzał się na mnie po czym poszedł.

- Wszystko w porządku?- spytał zatroskany Zayn 

- Tak 

- Kot to był? 

- Jason... ojciec Waltera 

- Czego on od ciebie chciał? 

- Chce się zobaczyć z Walterem. Nie chce o tym rozmawiać. Chce wrócić do hotelu 

- Dobrze. Odprowadzę cie

Zayn poszedł powiedzieć chłopakom i Cindy, ze idzie mnie odprowadzić do hotelu i nie wie czy jeszcze wróci. Przez całą drogę milczeliśmy. Cały czas byłam wkurzona rozmową z Jasonem. Może jednak powinnam pozwolić na spotkanie Jasona z Walterem? Z reszta to sama nie wiem co powinnam zrobić. Jeżeli Walter będzie chciał poznać swojego ojca to pozwolę na to spotkanie. Chociaż uważam, że Jason tak na prawdę nie chce poznać swojego syna. Gdyby na prawdę mu tym zależało to by już dawno do mnie zadzwonił i umówiłby się na spotkanie z synem.

Po 30 minutach byliśmy z Zaynem w hotelu. 

- Dziękuję, że przyszedłeś i kazałeś Jasonowi iść 

- Nie ma sprawy. Po prostu zauważyłem, że się kłócicie więc postanowiłem to sprawdzić

- Nie wiem co bym wtedy bez ciebie zrobiła 

- Coś byś wymyśliła

Zayn spojrzał mi prosto w oczy. Nigdy wcześniej tak na mnie nie patrzał. Teraz widziałam jeszcze dokładniej jego czekoladowe oczy. Były idealne. Zayn powoli się do mnie przybliżał cały czas patrząc na mnie. Chwycił mnie w tali. Zbliżył swoje usta do moich i... pocałował mnie. Pocałunek był bardzo namiętny. Zayn otworzył drzwi od mojego pokoju i chwile później wylądowaliśmy w łóżku. Chłopak zaczął ściągać ze mnie ubrania, a ja ściągałam z niego ubrania. Powinnam przestać i nie dopuścić do tego, do czego miało dojść, ale za bardzo mi się to podobało. Nigdy wcześniej nie czułam się tak cudownie jak w tej chwili.  

Cause I Love You // Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz