Rozdział 39

566 24 1
                                    

Następnego dnia obudziłam się dosyć wcześnie. Zayn jeszcze spał. Cały czas byłam na niego wkurzona za wczoraj. Poszłam do łazienki się szybko ubrać po czym zeszłam do barku na śniadanie. Przy stoliku siedziała Cindy. Zamówiłam coś do jedzenia i dosiadłam się do niej.

- Mogłaś napisać do mnie to byśmy razem przyszły- zaczęłam 

- Myślałam, ze jeszcze śpisz- tłumaczyła Cindy 

- Chciałam sobie jeszcze trochę pospać, ale nie mogłam już zasnąć

- Jesteś zła na Zayna?

- A jak myślisz? Obiecali, że nie będą tyle pić, a wrócili kompletnie pijani i to jeszcze 3 godziny przed koncertem 

- Można było się tego spodziewać. To jest Las Vegas. Tutaj każdy facet szaleje 

- Mam tylko nadzieje, że nie grali w pokora 

- Do pokera raczej ich nie ciągnie 

- Mam nadzieję. Ty pewnie jesteś zła na Bena, co?

- Trochę. Nie lubię zbytnio przyjeżdżać do Las Vegas. Już kiedyś mieli tutaj koncert i cały czas chodzili na imprezy. Las Vegas ich zmienia 

- To pewnie dlatego lubią tutaj przyjeżdżać 

- Pewnie tak 

- Chce już wrócić do domu, do Waltera. Mam już dosyć tego Las Vegas 

- Musimy wytrzymać jeszcze kilka dni 

- Dlaczego to się, aż tak bardzo dłuży?

- Sama chciałabym wiedzieć 

Po chwili do barku przyszli chłopaki. Na ich widok razem z Cindy poszłyśmy zapłacić po czym udałyśmy się do swoich pokoi.  Ani ja, ani Cindy nie miałyśmy ochoty, aby z nimi rozmawiać. Może przesadzamy, ale żadna dziewczyna nie lubi kiedy jej facet tak dużo piję. 

Gdy byłam w swoim pokoju to  zadzwoniłam do syna. Strasznie za nim tęsknie. Mam ochotę zacząć się pakować i jak najszybciej wrócić do niego. Po rozmowie z synem włączyłam telewizję. Przełączałam kanały z nadzieją, że znajdę jakiś ciekawy film. Po kilku minutach do pokoju wszedł Zayn. Spojrzałam na niego lodowatym spojrzeniem. Chłopak usiadł koło mnie i chciał mnie objąć, ale ja się odsunęłam. 

- Jesteś na mnie zła?- spytał chłopak 

- A jak myślisz?!- warknęłam 

- Przepraszam cię za wczoraj 

- Obiecaliście, że nie będzie dużo pić. Przez te wasze niedotrzymanie obietnicy musiałyśmy z Cindy odwołać wasz koncert, na który czekało tysiąc fanów.  Mnie nie musisz przepraszać. Powinieneś przeprosić fanki, które zawiodłeś

- Nie chcieliśmy tak dużo pić, no ale tak jakoś wyszło

- Tak jakoś wyszło?! 

- Kochanie przepraszam cie- Zayn ponownie próbował mnie przytulić

- Zawsze myślisz tylko o sobie- powiedziałam wstając z łóżka i udając się do łazienki 

Zamknęłam się w łazience. Zayn cały czas pukał do drzwi i próbował wejść, ale ja nie otwierałam. Coraz bardziej marzyłam o tym, aby wrócić do domu. Miałam już dosyć tego miejsca. Bałam się, że Zayn podczas pobytu w Las Vegas zacznie więcej pić. Co się stało z tym chłopakiem, który wolał pić whiskey w swoim pokoju? Cindy chyba miała rację mówiąc, że Las Vegas zmienia. 

Praktycznie przez cały dzień nie rozmawiałam z Zaynem. Razem z Cindy poszłyśmy do centrum tylko po to, aby nie rozmawiać z chłopakami. Te wyjście dobrze nam zrobiło. Po powrocie z centrum do hotelu, zauważyłam leżącą na łóżku śliczną czerwona sukienkę. Na sukience leżała karteczka, na której pisało: "Ta sukienka jest dla ciebie. Włóż ją i przyjdź do restauracji. Będę tam na ciebie czekać. Kocham cię. Zayn xx" . Tak szczerze mówiąc to nie miałam ochoty na kolację z Zaynem. Wolałam zostać w pokoju i oglądać telewizję. Nadal nie miałam zamiaru z nim gadać, ale postanowiłam, ze pójdę do tej restauracji. 

Po 30 minutach byłam już gotowa. Zakluczyłam pokój i poszłam do hotelowej restauracji gdzie czekał na mnie Zayn. Po wejściu na salę nie widziała tam chłopaka. Trochę byłam zawiedziona bo myślałam, że on po prostu nie przyszedł tylko znowu poszedł do klubu z chłopakami. Po chwili podszedł do mnie starszy pan z wąsem w czarnym garniturze. 

- Pani Mary Freeman?- spytał starszy pan 

- Tak

- Proszę za mną 

Elegancki mężczyzna zaprowadził mnie do oddzielnej części restauracji. Pewnie ta część jest przeznaczona dla celebrytów bo nikogo tam nie było oprócz Zayna. Zayn siedział przy jednym ze stolików. Podeszłam do niego. Na mój widok wstał i odsunął mi krzesło, abym mogła usiąść. Malik miał ubrany czarny garnitur, do tego czarną muszkę i miał włosy ulizane do tyłu. Wyglądał jak model. W tle leciała muzyka Franka Sinatry. Idealnie pasowała do całego nastroju. 

- Cieszę się, że przyszłaś- powiedział z uśmiechem Zayn

- Rozmyślałam nad tym, ale w ostateczności postanowiłam przyjść 

- Jeszcze raz bardzo cie przepraszam 

- Nie mówmy już o tym

- Dobrze 

Zayn nalał nam do kieliszków czerwonego wina, a po chwili przyszedł kelner z jedzeniem. Przez chwilę jedliśmy w ciszy, przysłuchując się jednej z piosenek Sinatry.

- Ślicznie wyglądasz kochanie- przerwał ciszę Zayn 

- Dziękuję. Ty też wyglądasz cudownie 

- Ale nie tak cudownie jak ty 

Chłopak przyglądał mi się z uśmiechem na twarzy. Nagle sięgnął po coś do kieszeni marynarki po czym wstał z miejsca podchodząc do mnie i klękając. Zayn wyjął z kieszeni marynarki czerwone pudełeczko. Otworzył je. W pudełeczku był śliczny pierścionek z brylantem. 

- Mary... jesteś miłością mojego życia. Nigdy przy nikim nie byłem tak szczęśliwy jak przy tobie. Ty sprawiasz, że każdego ranka budzę się z uśmiechem na twarzy. Chcę zawsze się budzić przy tobie. Każdego dnia kocham cie jeszcze bardziej. Dla ciebie rozwiodłem się z Kim. Dla ciebie napisałem kilka piosenek. Dla ciebie Przestałem palić. Zrobiłem to ponieważ cie kocham. Dal ciebie wybuduje twój wymarzony dom. Dla ciebie napisze jeszcze więcej piosenek. Dla ciebie przestane imprezować. Dla ciebie przestane pić. Zrobię to ponieważ cie kocham. Obiecuje ci, że już nigdy cie nie skrzywdzę, ze już nigdy nie będziesz przeze mnie płakała. Chcę być dla Waltera ojcem, który uczył by go jak wbijać gwoździe, który uczył by go jak zagadać do dziewczyny, który uczyłby go jak stawać w obronie słabszych, który uczyłby go jak być facetem. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Chcę być powodem twojego uśmiechu na twarzy. Mary... wyjdziesz za mnie?- w oczach Zayna pojawiły się łzy

- T... tak- odpowiedziałam rzucając mu się na szyję

Po moich policzkach spłynęły łzy ze szczęścia. Przemowa Zayna była najpiękniejsza przemowa jaka kiedykolwiek słyszałam. Nigdy jeszcze od nikogo czegoś tak pięknego nie słyszałam. 

Zayn założył mi na palec pierścionek. On był cudowny. Malik pocałował mnie. To był najpiękniejszy wieczór w całym moim życiu. 

Cause I Love You // Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz