Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Siedzi w nas jak śnieg w bezwietrzną noc. Nie możemy o nim zapomnieć, nawet najmocniejszym trunkiem. Zawsze będzie z nami, nieważne czy w danym momencie jesteśmy bardzo szczęśliwi. I mimo tego, że w środku wylewała litry łez, na twarzy gości wielki i nie do końca szczery uśmiech. Nie chciała dać po sobie poznać, że w ostatnim czasie nie miała zbyt dobrze i przeżyła wiele depresyjnych dni. Nie chciała zamartwiać i ranić osób w jej środowisku, więc udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie może zniszczyć szczęścia Bonii, która zawzięcie opowiada jej o swoim ulubionym zespole i koncercie, który ma mieć miejsce już za dwa dni.
-Sądzę, że to będzie niezapomniana noc. -Rozmarzyłam się blondynka. W głowie dziewczyny pojawiały się myśli, nad którymi nie mogła zapanować. Już dawno temu chciała zapomnieć i żyć chwilą. Spełniać marzenia i ułożyć sobie życie u boku swojej drugiej połówki i najlepszej przyjaciółki. Jednak za każdym razem kiedy powoli się już układa wszystko szlag trafia. Nigdy nie przypuszczała by, że kiedykolwiek usłyszy o ich zespole. Nie jest egoistką. W pewnym sensie cieszyła się, że odnoszą tak wielki sukces, a liczba ich fanów co parę minut wzrasta. I może nie chciała już nigdy widzieć ich na oczy, ale to nadal jej przyjaciele, jak kolwiek dziwnie to zabrzmiało. Wszystkie sytuację przechodziła razem z nimi. Gdy tylko usłyszała o małym wypadku Michael'a i Calum'a w Londynie płakała razem z innymi. Gdy usłyszała, że Ashton i Luke mają dziewczynę nie hejtowała blondynki i czarnej. Była szczęśliwa, że wreszcie poznali smak miłości i zaznali w życiu szczęścia. Płakała razem z nimi. Śmiała się razem z nimi. Przeżywała razem z nimi mimo, że nie miała pewności czy jeszcze pamiętają o jej istnieniu. Jednak ostatnie dni dały jej do myślenia i już wie, że nigdy nie była im obojętna. -Oni są naprawdę wspaniali. Zawsze marzyłam o takiej przyjaźni. O takiej prawdziwej, niczym z bajki. I dzięki tobie to możliwe. -Niebieskooka przytuliła się do brunetki. I po chwili namysłu dodała. -Dziękuję, że jesteś Ashley.
-To ja dziękuję Bonii -I tak właśnie obie dziewczyny stały na środku centrum handlowego, przytulone do siebie, płacząc cicho ze wzruszenia. Żadna z nich nigdy nie przypuszczała, że będzie mieć tak wspaniałą przyjaciółkę.
CZYTASZ
kik story 2 | m.c. |
Fanfictionpotrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok Tęsknisz za słońcem tylko wtedy gdy zaczyna padać śnieg Pojmujesz, że ją kochasz, gdy pozwolisz jej odejść Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy spadasz na dno Nienawidzisz drogi tylko wted...