Rozdział 6

1K 76 0
                                    

Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Siedzi w nas jak śnieg w bezwietrzną noc. Nie możemy o nim zapomnieć, nawet najmocniejszym trunkiem. Zawsze będzie z nami, nieważne czy w danym momencie jesteśmy bardzo szczęśliwi. I mimo tego, że w środku wylewała litry łez, na twarzy gości wielki i nie do końca szczery uśmiech. Nie chciała dać po sobie poznać, że w ostatnim czasie nie miała zbyt dobrze i przeżyła wiele depresyjnych dni. Nie chciała zamartwiać i ranić osób w jej środowisku, więc udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie może zniszczyć szczęścia Bonii, która zawzięcie opowiada jej o swoim ulubionym zespole i koncercie, który ma mieć miejsce już za dwa dni.

-Sądzę, że to będzie niezapomniana noc. -Rozmarzyłam się blondynka. W głowie dziewczyny pojawiały się myśli, nad którymi nie mogła zapanować. Już dawno temu chciała zapomnieć i żyć chwilą. Spełniać marzenia i ułożyć sobie życie u boku swojej drugiej połówki i najlepszej przyjaciółki. Jednak za każdym razem kiedy powoli się już układa wszystko szlag trafia. Nigdy nie przypuszczała by, że kiedykolwiek usłyszy o ich zespole. Nie jest egoistką. W pewnym sensie cieszyła się, że odnoszą tak wielki sukces, a liczba ich fanów co parę minut wzrasta. I może nie chciała już nigdy widzieć ich na oczy, ale to nadal jej przyjaciele, jak kolwiek dziwnie to zabrzmiało. Wszystkie sytuację przechodziła razem z nimi. Gdy tylko usłyszała o małym wypadku Michael'a i Calum'a w Londynie płakała razem z innymi. Gdy usłyszała, że Ashton i Luke mają dziewczynę nie hejtowała blondynki i czarnej. Była szczęśliwa, że wreszcie poznali smak miłości i zaznali w życiu szczęścia. Płakała razem z nimi. Śmiała się razem z nimi. Przeżywała razem z nimi mimo, że nie miała pewności czy jeszcze pamiętają o jej istnieniu. Jednak ostatnie dni dały jej do myślenia i już wie, że nigdy nie była im obojętna. -Oni są naprawdę wspaniali. Zawsze marzyłam o takiej przyjaźni. O takiej prawdziwej, niczym z bajki. I dzięki tobie to możliwe. -Niebieskooka przytuliła się do brunetki. I po chwili namysłu dodała. -Dziękuję, że jesteś Ashley.

-To ja dziękuję Bonii -I tak właśnie obie dziewczyny stały na środku centrum handlowego, przytulone do siebie, płacząc cicho ze wzruszenia. Żadna z nich nigdy nie przypuszczała, że będzie mieć tak wspaniałą przyjaciółkę.

kik story 2 | m.c. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz