Poczułam mocny uścisk dłoni, który wyrwał mnie z snu. Po tych dwóch miesiącach, spędzonych w szpitalu, miałam naprawdę wszystkiego dość. Mimo iż zrozumiałam o tym, że naprawdę kocham Michael'a, moje samopoczucie nie wzrosło. Nadal mam wrażenie, że cała nasza relacja zepsuła się przez mnie. Trudno jest nosić na barkach taki ciężar. Jednak jeszcze trudniej jest wysłuchiwać raniących słów chłopaka. Kiedy słyszę jego załamany głos mam ochotę znowu podciąć sobie żyły, tym razem za głęboko, i wykrwawić się. To wszystko jest takie przytłaczające. Z każdą kolejną godziną czuję się jeszcze bardziej beznadziejna.
-Nie mam pojęcia czy mnie słyszysz, ale muszę z kimś porozmawiać. -Do moich uszu dotarł ochrypnięty głos. Oprócz Michael'a, Luke'a i Bonii, raczej nikt nie wchodził do mojego pokoju, więc trudno było mi rozpoznać ten głos. -Nie wiem od czego mam zacząć. Zapewne powiedziałabyś, że od początku... -Westchnął. -Właśnie, powiedziałabyś. Ale nie możesz. Dlaczego? -Zrobił pauzę, a mnie coraz bardziej ciekawiło kto to jest. -Bo leżysz nieprzytomna w jakimś szpitalu. -Usłyszałam cichy szloch, a na moją dłoń spadła gorąca ciecz. -Nam wszystkim jest trudno. Mimo, że nie spędziłem z tobą tyle czasu co reszta, naprawdę się do ciebie przywiązałem. Jesteś naszym promyczkiem nadziei. -Pod koniec zdania głos mu się załamał. -Michael całe dnie przesiaduje w szpitalu. Luke nic nie je i ciągle płacze. Obydwoje się obwiniają. Ashton nie jest już Ashton. Całe dnie chodzi nieprzytomny. Już się nie uśmiecha. A ja? A ja cały czas próbuje wszystkim przywrócić humor, chociaż sam nie śpię po nocach. - Usta Calum'a dotknęły mojego policzka, w którym poczułam mrowienie. -Więc dalej kobieto! -Podniósł ton głosu. -Ogarnij się i otwórz te swoje oczęta! -
Nagle wszystko się zatrzymało. Naraz poczułam ból całego ciała, a do moich uszu dotarł dźwięk głośniejszego szlochu. Moje powieki same się otworzyły, a ja, mimo tracącej siły, nie mogłam ich zamknąć. Moim ciałem zawładnęły drgawki. Nie mogłam nad niczym zapanować. Wszystko sprawiało mi ogromny ból, a ja modliłam się tylko o przeżycie. To dziwne, ponieważ znalazłam się tutaj przez nieudaną próbę samobójczą, ale po tych wszystkich wysluchanych słowach chciałam wrócić do domu i przytulić się do Michael'a. Poczułam jak rany na moich nadgarstach znowu pękają, a krew wypływa litrami. Przed oczami zobaczyłam wszystkie chwilę, spędzone w gronie Cal'a, Ash'a, lukey'a i Miki'a. Wspólne wieczory, kiedy oglądaliśmy denne horrory i śmialiśmy się z nich. Wspólne wypady na pizze. Wspólne żarty i głupie sytuację, które wspominaliśmy całymi dniami.
Przed ponownym zamknięciem oczu usłyszałam jak aparatura zaczyna piszczeć, a Calum szepcze, że mam ich nie opuszczać.
Czy ja właśnie umieram?
Kto wygrał solo dm z Luke'em? O tak JAAA! Heh teraz się jaram... Idk co mam mu napisać😅 macie jakiś pomysł?
Wiecie może, o której i gdzie można oglądać dzisiaj I Heart Radio? Mam nadzieję, że wygraliśmy ;) (bo wiecie ja taką niedoinformowana 😂😂)
8kom ---> next jutro 😎😎
CZYTASZ
kik story 2 | m.c. |
Fanfictionpotrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok Tęsknisz za słońcem tylko wtedy gdy zaczyna padać śnieg Pojmujesz, że ją kochasz, gdy pozwolisz jej odejść Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy spadasz na dno Nienawidzisz drogi tylko wted...