Rozdział 5

1K 85 2
                                    

Pogrążona w smutku dziewczyna sięgnęła po szklankę, wypełnioną przejrzystym płynem. Z szlochem pociągnęła nosem i upiła kilka lyków. Wstała z wygodnej kanapy i chwiejnym krokiem pokonała odległość do drzwi. Otwarła je i weszła do środka, sięgając do białych chusteczek higienicznych. Otarła mokre i rozgrzane policzki, a także wysmarkała nos. Było jej cholernie glupio, że napisała do takiego człowieka jak Michael. Dopiero po zakończeniu krótkiej rozmowy z niebiesko włosym zrozumiała, że zrobiła błąd. Bała się, że wróci do jej życia.

-Ashley? -Z korytarza dobiegł ją głośny krzyk. Z impentem ruszyła w wyznaczonym kierunkiem po drodze biorąc butelkę wódki. Przechyliła ją i opróżniła kilkoma dużymi łykami. Jej oczy zaszły łzami, spowodowanymi mocnym pieczeniem w gardle. Szybko jednak je odgoniła i szybkim krokiem wpadła w ramiona ukochanego. Czkneła głośno i zaśmiała się. -Ty jesteś pijana. -Bardziej  stwierdził, niż zapytał. Pociągnął ją za rękę w stronę jej sypialni. Usiadł na nie pościelonym łóżku i posadził ją sobie na kolanach. Zrozumiał, że nie z byłe powodu upijała by się. -Co się stało kochanie? -Zapytał cicho jakby obawiał się, że każdy kolejny głośniejszy dźwięk może rozbić ją na tysiąc kawałeczków. I może kiedyś tak było, a on ją posklejał, ale teraz nie był pewien czy da radę. Wiedzał, że w życiu nie miała dobrze, a los jej nie szanował. Jak  część jej musiał ją bronić przed światem. Czuł, że tak trzeba postąpić i żałował, że zostawił ją na tak długo samą. Obiecał sobie, jak i brunetce, że zawsze będzie, ale złamał tę obietnicę. -Jestem tu, razem z tobą -Szepnął jej do ucha i pocałował rozgrzane czoło. Wiele pytań cisneło się mu na język, lecz nie chciał ich wypowiadać. Wiedzał, że to nic nie pomoże, a bardziej ją zasmuci. Teraz nie potrzebuje zbędnych zdań, pytań, ale czułości i wsparcia. Mocniej opatulił ją ramionami, gdy zaczęła się trzaść i cicho popłakiwać. Po godzinie lub dwóch, nie był pewien. Stracił rachubę czasu. Poczuł regularny oddech dziewczyny na swojej szyi. Położył ją delikatnie do łóżka i przykrył ciepłą pierzynką. Ucałował jej czerwony i mokry policzek.

-Nie daje rady... Wszystko wraca... Michael

kik story 2 | m.c. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz