Rozdział 33

462 41 3
                                    

-Hej, Ashton powiedział, że to coś ważnego, więc jestem. -Wydyszał zmęczony chłopak, wchodząc do pokoju. Mimo wszystko próbował ukryć fakt, że zepsuł mu się samochód i musiał biec do swojej ukochanej piętnaście kilometrów. Przecież nie chciał jej niepokoić i nie potrzebnie zamartwiać.

-Michael, ja... - Przerwała na moment nie wiedząc jak dobrać odpowiednie słowa. Spuściła swój wzrok z jego osoby i spojrzała na swoje ręce, które miała splecione na klatce piersiowej. - Gdzie reszta? Też miała tu być. - Ponownie jej oczy skierowały się na jego twarz.

-Nie mogła przyjechać. Calum umówił się z jakąś dziewczyną i nie mógł się pojawić, a Luke chciał odreagować i pojechał do baru. -Usiadł na krześle obok niej i wziął jej dłoń w swoją, przez co już nie mogła wyginać ich w różnych kierunkach świata. Westchnęła.

-To może i dobrze. - Stwierdziła cicho. Będę przynajmniej widzieć mniej smutku, dodała w myślach. - Michael, ja... - Znowu podjęła próbę wyjaśnienia mu wszystkiego, ale znów się nie powidła.

-Powiedz o co chodzi, kochanie. - Uśmiechnął się, chcąc dodać jej otuchy.

-Kocham Cie i nigdy nie przestanę. Nie zapomnij o tym, ponieważ w przyszłości może zdażyć się coś niespodziewanego, coś co może nas nie mile zaskoczyć. -Mówiła szybko, czasami gubiąc się w własnych słowach. Mówiąc to nie widziała przed sobą chłopaka, lecz wszystkie wspomnienia. Wszystkie jego uśmiechy, wszystkie czułe słówka, które wypowiedziały jego malinowe usta. Widziała scenę pocałunku z lotniska, kiedy się żegnali. Widziała scenę kiedy śpiewał dla niej piosenkę w radiu pod tytułem "Beside You". Po prostu widziała wszystkie sceny, które ją uszczęśliwiały, które mogłaby porównać do bardzo miłego snu. I była pewna, że pomimo jej obecnej sytuacji, to było właściwe.

-Ashley? -Zapytał po długiej, ogłuszającej ciszy. Spojrzał w jej ciemne oczy i przygryzł wargę z zdenerwowania. - Mogę cię o coś zapytać? -Postanowił, że zacznie w ten sposób.

-Tak, jasne. -Odpowiedziała niepewnie. Chłopak wziął długi oddech i zaczął mówić, patrząc w jej zaszklone oczy.

-Poznałbym cię jeszcze raz. -Zaczął powoli, ale stanowczo. - Jeszcze raz bym z tobą o wszystkim rozmawiał, śmiał się, wypytywał, smucił, płakał, przytulał i trzymał za rękę. - Wymieniał. -Boimy się kochać. Boimy się momentu, w którym zacznie nam zależeć, gdy jedno słowo, jeden moment, jeden gest, będzie mógł nas zniszczyć. -Uśmiechnął się lekko. -Ale ja już się nie boję, ponieważ jesteś przy mnie. Kocham cie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - Starł jedną łzę, która wędrowała po jej policzku. - Będziesz moją księżniczką? Moją dziewczyną?

-Nie, Michael. Nie mogę.

Chciałabym Was przeprosić, ponieważ miały być pytania do bohaterów już dawno, a jeszcze ich nie ma. Mam masę rzeczy na głowie i ledwo napisałam ten rozdział, ale obiecuję, że niedługo się pojawią.

kik story 2 | m.c. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz