Rozdział 18

668 65 0
                                    

-Dzień dobry panie Clifford. -Przywitał się starszawy mężczyzna w kitlu, który przemierzał korytarze szpitala zatrzymując się w sali, w której znajdowała się Ashley i Michael. Chłopak star łzy, które spływały codziennie po jego bladych policzkach od tygodnia. -Widzę, że się pan bardzo denerwuje. Nie będę owijał w bawełnę, nie mam dobrych wieści. -Spojrzał na młodego chłopaka i westchnął. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że nastolatek jest zakochany po uszy w dziewczynie. Mężczyzna jako lekarz widział naprawdę wiele takich przypadków, jednak nigdy nie czuł tej więzi, jaka łączy Clifford'a z Ashley. -Stan pani Williams nie polepszył się. Mimo naszego starania rany pękają, a krew wypływa w dużych ilościach. - Dziewczyna trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Straciła bardzo dużo krwi, a kolejne dni będą decydujące. Michael mimo całej tej sytuacji był wdzięczny fanom, którzy naprawdę pomogli mu i Ashley. Nie sądził , że kiedykolwiek znajdzie się ktoś dla kogo będzie znaczył naprawdę dużo. Nie wiedział, że obce mu osoby z chęcią oddały litry krwi, żeby tylko uratować życie jego ukochanej. Przypomniał mu się dzień, w którym zakładał akcje na portalu społecznościowym Twitter. Ta akcja miała pomóc mu odnaleźć Ashley, żeby w końcu mógł ją przeprosić i powiedzieć jak bardzo ją kocha. Myślał, że fani będą spamować wrednymi tweetami i obrażać dziewczynę w internecie. Jednak reakcja ludzi była zupełnie inna. Zaakceptowali ją. Pomogli Clifford'owi. -Trzeba mieć nadzieję Michael. I nie mówię tego jako lekarz, a jako mężczyzna, który też dużo przeszedł. Życzę powodzenia chłopcze. -Uśmiechnął się lekko i odszedł zostawiając zaskoczonego chłopaka. Myślał, że znowu będzie musiał słuchać długiego monologu, o tym, że powinien odpocząć. Jednak nigdy nie spodziewał się rady. Dobrej rady. Z zamyśleń wyrwał go cichy dzwonek swojego telefonu. Uśmiechnął się lekko na pierwsze akordy znanej mu piosenki. Jeszcze dwa lata temu siedział z Ashley i słuchaj jej. Tak po prostu w czuł się w tedy w tą piosenkę. Jako iż jest to ulubiona, lub była ulubioną piosenką dziewczyny, chciał znać jej przekaz. Był ciekawy dlaczego akurat ją wybrała. Co takiego w sobie ma. Na ekranie telefonu pojawiło się zdjęcie dziewczyny w kolorowych włosach i bitą śmietaną na twarzy. Na jej nosie spoczywała czerwona truskawka. Litery ułożyły się w całość. A na wyświetlaczu pojawiło się imię.

Ashley ❤

Z okazji iż dzisiaj jest ostatni dzień
Męczarni, i że zostałam 4 z matmy, i że urodził mi się kuzyn mamy rozdział!
Chciałabym podziękować wera-hemmings za cudowny komentarz, przy którym naprawdę się popłakałam! 😍😘 💜

Życzę wam wspaniałych i udanych świat, spędzonych w miłej atmosferze i gronie rodzinnym. Żebyście naprawdę miło spędzili ten czas i zostali super prezenty!
Życzę wam weny i miliardów odsłon (jeśli piszecie jakieś opowiadanie) lub super opowieści, które posłużą wam jako lektury! Kocham Was pingwinki!

Ps. Nie wiem czy przez ten czas pojawi się rozdział. Możliwe, że w sobotę, ale nic nie obiecuję. Może jutro uda mi się coś napisać ;)

kik story 2 | m.c. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz