Rozdział 31

540 47 5
                                    

-Niespodzianka! -Krzyknął Michael wchodząc do sali dziewczyny. Uśmiechnęła się lekko na jego widok, a jej oczy zaświeciły się gdy tylko dostrzegła za nim resztę przyjaciół. Blondyn wymijając czerwono włosego przytulił do siebie drobne ciało brunetki, która wtuliła się w jego klatkę piersiową. Wsłuchiwała się w jego bijące serce, dziękując Bogu, że swoją głupotą go nie złamała.

-Cześć chłopaki. -Wyszeptała cicho, ponieważ nie mogła zdobyć się na głośniejszy ton głosu. Calum i Ashton również szybko się z nią przytulili. Luke usiadł na krześle, obok jej łóżka. Michael zajął miejsce na jej łóżku, a reszta usadowiła się na sąsiednim, wolnym łóżku.

-Postanowiliśmy cię trochę rozerwać i wziąć z sobą to...-Odezwał się brunet, a Clifford wyciągnął za siebie gitarę. Dziewczyna uśmiechnęła, ponieważ kochała wsłuchiwać się w ich przepiękne głosy.

-To co najpierw gramy? -Zapytał się blondyn patrząc na swoją przyjaciółkę. Po chwili zastanowienia wyciągnęła dłoń w kierunku chłopaka.

-Mogę? -Zapytała i spojrzała na instrument, który trzymał w ręce. Z lekkim zdziwieniem oddał jej go i spojrzał na nią mieszcząca brwi. -Pisałam ci kiedyś, że gram na gitarze. Obiecałam ci, że kiedyś zagram ci moją własną piosenkę. -Powiedziała cicho i przejechała delikatnie dłonią po strunach, a później po gryfie instrumentu. -Tą piosenkę napisałam krótko po tym jak usunęłeś konto na kik'u. -Spojrzała na niego z łzami w oczach, które mimo wszystko próbowała odgonić.

-Wiesz, że nie musisz tego robić? -Spojrzał na nią niepewnie. -Wiem, że to może cię boleć. Nie wracajmy do tego.

-Ale ja chce ci pokazać co w tedy czułam. -Wyszeptała i ustawiła lewą ręką odpowiedni akord. Prawą zaczęła szarpać delikatnie struny, a już po chwili w całym pomieszczeniu można było usłyszeć jej piękny głos.

Nie mów
Pozwól mi to przemyśleć
Jak to naprawimy?
Jak skończymy cały ten ból?
Powiedz mi
Czy to jest tego warte?
Szukając rozwiązania
Cofając czas, którego nie możemy zastąpić
Wszystkie te nieporozumienia
Tylko nas męczą
Czy jest za późno, by przywrócić nas do życia?

Kiedy zamykam oczy i próbuję spać
Rozpadam się i nie mogę oddychać
Jesteś powodem, jedynym powodem
Nawet jeśli moja nieprzytomna głowa jest otępiała
Przyrzekam, że moje serce się nie poddaje
Jesteś powodem, jedynym powodem

Czuję cię
Płonącego pod moją skórą
Przyrzekam, że widzę jak świecisz
Jaśniej niż ogień w twoich oczach
Gorzkie słowa są powiedziane
Wszystko jest zniszczone
Nigdy nie jest za późno
By przywrócić nas do życia

Kiedy zamykam oczy i próbuję spać
Rozpadam się i nie mogę oddychać
Jesteś powodem, jedynym powodem
Nawet jeśli moja nieprzytomna głowa jest otępiała
Przyrzekam, że moje serce się nie poddaje
Jesteś powodem, jedynym powodem

Och, och, och
Jedyny powód, jedyny powód
Och, och, och
Jedyny powód, jedyny powód

Nie mów
Pozwól mi to przemyśleć
Jak to naprawimy?
Jak skończymy cały ten ból?

Kiedy zamykam oczy i próbuję spać
Rozpadam się i nie mogę oddychać
Jesteś powodem, jedynym powodem
Nawet jeśli moja nieprzytomna głowa jest otępiała
Przyrzekam, że moje serce się nie poddaje
Jesteś powodem, jedynym powodem

Kiedy zamykam oczy i próbuję spać
Rozpadam się i nie mogę oddychać
Jesteś powodem, jedynym powodem
Nawet jeśli moja nieprzytomna głowa jest otępiała
Przyrzekam, że moje serce się nie poddaje
Jesteś powodem, jedynym powodem





kik story 2 | m.c. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz