Rozdział 10

879 75 2
                                    

Jak mogła tak bardzo się pomylić? Jak mogła popełnić tak duży błąd?

Kiedy otrzeźwiała, przepychając się przez ludzi, szła w stronę wyjścia. Nie chamowała łez, które wypływały z jej ciemnych oczu, przepływały przez rozgrzany policzek i umierały na jej różowych ustach. Nie chciała tam zostać. Bała się, że stanie się za dużo, że zrozumie coś czego nie chciała.

-Nie wychodź, proszę -Za sobą usłyszała głos chłopaka, który wręcz błagał ją o jeszcze jedną szanse. Ale czy była w stanie mu wybaczyć? Sam zerwał z nią kontakt, kiedy ona wyznała mu co czuję. To jego wina. Więc czego teraz oczekuje? Przecież nie rzuci mu się w ramiona. To za dużo. -Ja naprawdę żałuję. -Zapłakała głośniej, zwracając tym uwagę kilku osób. Patrzyli na nią z szokiem. Mimo iż widzieli jej zdjęcie, ponieważ wystawił je Michael, nie poznali jej na początku. Brunetka wyszła wielkimi drzwiami i skierowała się tył budynku. Było już ciemno i zimno, ale nie przejmowała się tym. Chciała uciec jak najdalej od areny. Od tych wszystkich ludzi. Od problemów. Od niego.

Weszła do ciemnego parku, który znajdował się za areną. Usiadła pod drzewem, na śniegu. Z kieszeni spodni wyciągnęła telefon. Weszła w kontakty i spojrzała na imię, które było tam zapisane. Nie wiedziała czy postępuje dobrze. Przecież razem przeżyli tyle wspaniałych chwil. Jednak po dzisiejszym koncercie i piosence, którą zaśpiewał Michael uświadomiła coś sobie. Co jeśli nigdy to nie minęło, a ona po prostu wmawiała sobie, że go kocha? Nigdy nie chciała go oszukać, ponieważ byli naprawdę blisko.

Może potrzebowała czuć się kochana? Może potrzebowała kogoś kochać? Może chciała być dla kogoś całym światem? Może chciała mieć kogoś, kto byłby dla niej całym światem?Może to wszystko było udawane, a ona nie pozbyła się tych wszystkich uczuć? Może chciała je zagłuszyć i wmawiała sobie, że go kocha?

Wybrała numer.

Jeden sygnał.

Drugi sygnał.

Trzeci sygnał.

-Halo? -Odezwał się znajomy głos w słuchawce. I teraz kiedy przyszedł czas na prawdę, ona nie potrafiła nic z siebie wyksztusić.

-Musimy porozmawiać. -Powiedziała twardo. -U mnie za 10 minut.

-Będę

Rozłączyła się. Nie mogła uwierzyć, że chce aby do tego doszło.

______________________
Dzisiaj o 16:00 mam turniej w siatkówkę
(⊙_⊙) boję się

kik story 2 | m.c. |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz