Rozdział 30

6.5K 386 65
                                    

Usłyszałam wystrzał i wypuściłam broń z ręki, następnie szybko odsunęłam się od ciała szybko odsunęłam się od ciała. Ona chciała się tylko uczyć a skończyła w takim miejscu... 

- Nie dotykaj mnie. - Powiedziałam całkiem nieświadomie. 

- Musisz wstać. - Odparł Kuba a ja dopiero wtedy zorientowałam się, że siedzę skulona na ziemi.

- Brawo. - Powiedział Hubert. - Ale to jeszcze nie koniec. - Dodał po chwili. 

- Miejmy to już za sobą. - Odrapałam i podniosłam się z zimnej posadzki. - Chciałaś się tylko uczyć. - Powiedziałam pod nosem i ostatni raz spojrzałam w stronę dziewczyny.

- Teraz czas na tatuaż. - Usłyszałam i spojrzałam na mężczyznę ze zdziwieniem. - Każdy kto jest w gangu taki ma. 

- A co z twoją świętą trójca? - Zapytałam na co wybuchnął śmiechem.

- Kacper powiedział, że tego nie zrobi bo zaczął życie z narzeczoną, Kuba chodził na studia a Igor jeszcze nie przeszedł inicjacji. - Odparł.

- A może ja kiedyś też będę chciała iść na studia? Albo chciała zacząć z kimś wspólne życie?

- To załatwię to w taki sposób żebyś nie musiała wychodzić ze swojego pokoju. - Powiedział i się uśmiechnął. - Chodź szybko nie mamy na to całego dnia. - Dodał nie odpowiadając na moje drugie pytanie. 

- Chcę najpierw zobaczyć jak to będzie wyglądało. 

Hubert zatrzymał się i zdjął koszulkę.

Pokazał mi go dokładnie w każdym miejscu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pokazał mi go dokładnie w każdym miejscu. Patrzyłam na niego z lekkim przerażeniem ale on nic sobie z tego nie robił. 

- To będzie bolało. - Stwierdziłam. 

- Masz wyższy próg bólu. Ale tak, trochę zaboli. - Powiedział. 

Pokręciłam głową i głośno wciągnęłam powietrze. 

- Idź. - Powiedział i pokazał, że mam być przed nim. 

Od razu wyprzedziłam mężczyznę i poszłam za Kubą w stronę wyjścia. Szliśmy krętymi korytarzami a "ochroniarze" Tao cały czas mieli ręce przygotowanie na broni. 

- Po co mają broń w gotowości? - Zapytałam Huberta.

- Dobrze wiesz po co. - Odparł po chwili. - Zatrzymaj się. - Powiedział kiedy doszliśmy do drzwi wyjściowych. - Podaj mi rękę. 

- Po cholerę? - Zapytałam a on wyjął strzykawkę. - Nie! - Warknęłam i odsunęłam się od niego. 

- Nie pozwolę na to żebyś wiedziała gdzie jesteśmy więc podaj mi rękę puki jeszcze o to proszę. 

- Nie możecie mi oczu zasłonić?! 

- Nie. - Warknął. - Panowie? - Powiedział a do mnie podeszło trzech mięśniaków i przycisnęło do ściany, prostując rękę. - Mogłaś to zrobić kiedy prosiłem. - Powiedział i wbił igłę w moje ramie.

Porwana po raz drugiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz