- Uleczę się sama! - Warknęłam przez zaciśnięte zęby.
- To dobrze. Zabierz ją do pokoju.
- Pokoju... - Mruknęłam pod nosem. - Nie nazwałabym tego tak.
- Coś ci się nie podoba? - Zapytał Ian kiedy rozwiązywał mi ręce.
- Nie. Wszystko jest jak w najlepszym porządku. - Odparłam próbując skupić się na leczeniu.
Ian zaprowadził mnie do piwnicy i dosłownie wrzucił do pomieszczenia, które było moim a właściwie naszym pokojem.
- Nic ci nie jest? - Zapytała Natsumi.
- Nie. - Mruknęłam i kontynuowałam leczenie.
Kiedy tylko byłam w stanie, wstałam i zaczęłam krzyczeć do Bastiana. Wyzwałam go w każdy możliwy sposób i obraziłam jak tylko potrafiłam.
- Katherine! - Warknęła w końcu Nat. - Nie marnuj energii na głupie wyzwiska! - Powiedziała kiedy wstała. - Ty krwawisz! - Powiedziała przerażona.
- Krwawiłam. - Odparłam. - Postrzelił mnie. Drugi raz w przeciągu jak przypuszczam dwudziestu czterech godzin. A ogólnie to czwarty. Przebił mój życiowy rekord w postrzałach na dobę.
- Trzeba cię opatrzyć. - Powiedziała szybko.
- Spokojnie. Już się praktycznie wyleczyłam.
- Czekaj... Co?! - Zapytała.
- Wyleczyłam się. Potrafię. - Odparłam.
- Ile razy zostałaś postrzelona?
- Gdybym to liczyła... - Powiedziałam a ona otworzyła oczy jeszcze szerzej.
- Dobra nie mam więcej pytań. - Powiedziała i usiadła na swoim łóżku a ja się zaśmiałam.
*** 3 miesiące później
- Narysuj to! - Krzyknął Bastian.
- Ale ja nie znam rozkładu tych pomieszczeń! - Odparłam. - Nie wpuszczali mnie nigdzie!
- Kłamiesz! Widzę to! - Warknął i złapał mnie za włosy. - Rysuj! - Krzyknął i uderzył moją głową o stół.
- Ale ja naprawdę nie znam rozkładu tych pomieszczeń! Znam swoje piętro i tylko tyle! Są tam same sypialnie! - Powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Skoro nie chcesz mówić to zrobimy coś innego. Ian. - Mruknął a mężczyzna wstał i podszedł do ściany za mną. - Widziałem, że moja piękna literka ładnie zagoiła się. Trzeba coś z tym zrobić. - Powiedział poważnie i we dwóch rozwiązali moje ręce, które przykuli do łańcucha.
Bastain wyszedł na chwilę z pokoju a kiedy wrócił trzymał w ręku rozgrzany a właściwie rozpalony pręt z zakończeniem, z literką "B".
- Bastian błagam. Ja naprawdę nic nie wiem! Nie pozwalali mi się szwendać po budynku!
CZYTASZ
Porwana po raz drugi
Mystery / ThrillerZawsze myślałam, że porwanie było najgorszą rzeczą jaka mogła mi się w życiu przydarzyć ale myliłam się. Powrót do domu okazał się jeszcze gorszy... Wizyty u psychologa, ciągły nadzór policji, prywatna szkoła i te wszystkie spojrzenia ludzi, których...