- Szybko pakuj broń! - Powiedział Kuba i dalej rozmawiał z dziewczyną.
- Co się dzieje? - Zapytałam.
- Nie wiem ale wole żeby to mnie złapali i nie chce mieć wtedy przy sobie broni.
- Jak to złapali? Kuba mów!
- To była ustawka. Oni nas tu chcieli. Kat ruchy! Musisz uciec jak najdalej! Nie wiem kto przyjechał ale zgarniają naszych ludzi po kolei. - Powiedział wręcz przerażony a ja szybko zaczęłam pakować broń do futerału na gitarę.
- Gdzie mam iść? - Zapytałam układając sobie najkrótszą drogę do miejsca wskazanego przez Charliego.
- Nie wiem! Boże Kat naprawdę nie wiem! Daleko. - Powiedział a ja kiwnęłam głową i zaczęłam iść w stronę drzwi. - Czekaj! - Powiedział i wyciągnął swoją broń. - Weź to tylko załóż tłumik, może ci pomóc.
- To wszystko? Ja też nie mam ochoty zostać złapana z bronią. - Powiedziałam i pokazałam kciukiem na drzwi.
- Mam tylko prośbę. Jeżeli mnie złapią dasz to mojej dziewczynie? - Zapytał i wyciągnął zdjęcie z kieszeni. - Powiedz, że zawsze miałem je przy sobie i nie zapomniałem o niej nawet na chwilę. Studiujemy razem. - Powiedział a ja pokiwałam głową i wybiegłam z pokoju. - Idą! - Krzyknął zanim zdążyłam zatrzasnąć drzwi.
Jak szalona zeszłam piętro niżej po schodach i zaczęłam powoli kierować się w stronę windy tak jakbym właśnie wyszła z domu i szła na lekcje gry na gitarze. Nagle na piętro wlecieli jacyś ludzie i zaczęli pukać do każdych drzwi po kolei. Próbowałam ustabilizować oddech ale kiedy wszyscy zaczęli wybiegać w panice ze swoich mieszkań było to trochę trudne.
- Ej! Młoda! Szybko na dół w budynku są niebezpieczni ludzie! - Krzyknął jakiś wojskowy. Wojskowy! Miał być Charlie ze swoimi ludźmi! Hubert najwidoczniej przyciągał więcej ludzi, którzy chcieli się go pozbyć.
- Już idę! - Odparłam i zaczęłam biec do windy.
- Poczekaj! - Krzyknął kiedy otwierałam drzwi. - Z którego mieszkania jesteś? - Zapytał ale ja już wsiadłam i zaczęłam zjeżdżać.
- Cholera... - Powiedziałam do siebie a mężczyzna strojący obok mnie zmierzył mnie wzrokiem ale nic nie powiedział.
Kiedy wysiadłam z windy słyszałam jak ludzie zbiegali po schodach, można było usłyszeć również ciężkie wojskowe buty.
- Przesunąć się! - Krzyknął mężczyzna z piętra. - Zatrzymajcie blondynkę z futerałem! - Krzyczał ale ja wybiegłam z budynku.
To co tam zauważyłam jednak mnie przerosło. FBI cholerne FBI. Żółtą taśmą zabezpieczali budynek i sprawdzali każdego kogo wypuszczali na zewnątrz.
Przecisnęłam się między ludźmi i podeszłam do jednego z agentów.
- Przepraszam. Bardzo się śpieszę na lekcje czy mogę wyjść? - Zapytałam a on zmierzył mnie od góry do dołu.
- Masz jakiś dowód tożsamości? - Zapytała a ja kiwnęłam głową i wyjęłam z tylnej kieszeni telefon a z etui fałszywy dowód.
- Z, którego mieszkania jesteś? - Zapytał i zaczął spisywać dane.
- Nie mieszkam tu. Byłam u koleżanki przed lekcją. Mogę już iść zaraz się spóźnię na autobus! - Powiedziałam i zrobiłam minę zbitego psa co na niego zadziałało.
- Idź, mam nadzieje, że dobrze wykorzystasz tą lekcję! - Powiedział kiedy zaczęłam biec. Odwróciłam się do niego i fałszywie uśmiechnęłam.
CZYTASZ
Porwana po raz drugi
Misteri / ThrillerZawsze myślałam, że porwanie było najgorszą rzeczą jaka mogła mi się w życiu przydarzyć ale myliłam się. Powrót do domu okazał się jeszcze gorszy... Wizyty u psychologa, ciągły nadzór policji, prywatna szkoła i te wszystkie spojrzenia ludzi, których...