Wstałam jak zawsze o 7:08. Mój budzik jak zwykle zadzwonił pierw o 6:30, poczym o 7:00, ale jestem leniem i zawsze muszę poleżeć conajmniej 5 minut zanim wstanę. Przeciągnęłam się I postanowiłam podejść do szafy z ubraniami. Jak zwykle miałam dylemat co ubrać. Ostatecznie wybrałam za dużą koszulkę brata I czarne jeansy. Zabrałam wszystkie ubrania I poszłam pod prysznic.Po skończonym prysznicu, ubrałam się I przejechałam tuszem po moich rzęsach. Zatrzymałam się na chwilę przed lustrem by schować koszulkę do spodni I ruszyłam do pokoju po mój telefon I plecak. Spojrzałam jeszcze ostatni raz na swój telefon w celu zobaczenia godziny i ruszyłam do szkoły.
~~~~*~~~~
Kiedy dotarłam na miejsce zamarłam w bezruchu.
Była wielka.
Nagle poczułam jak ktoś mnie klepie po ramieniu. Natychmias się odwróciłam I zobaczyłam tam drobną, rudą dziewczynę. Była niższa ode mnie, ale to dodawało jej uroku.
- Jestem Jessica, ale mów mi Jess - powiedziała rudowłosa.
- Jestem Ann - odpowiedziałam wysilając się na lekki uśmiech.
- Jesteś nowa? - zapytała z entuzjazmem.
- Yhym.-mruknęłam.
- Ooo to miło Cię poznać.
Chciałabyś abym cię o prowadziła po szkole I do sekretariatu? Założę się, że nie masz pojęcia do której klasy chodzisz I jaką masz pierwszą lekcje. - uśmiechnęła się zadziornie.- Jak byś mogła to chętnie skorzystam z twojej propozycji - odparłam I zaczęłam się do niej szczerzyć jak głupi do sera. Ona tylko uśmiechnęła się I złapała za moją rękę, jednocześnie ciągnąc mnie ku wejściu do szkoły.
Nie stawiałam się bo I tak musiała bym wejść do tego budynku tortur.
Gdy weszłyśmy do budynku poczułam na sobie wzrok wszystkich osób znajdujących się teraz na korytarzu. Patrzyli się na mnie jak bym była kosmitką. Próbowałam nie zwracać na to uwagi myśląc ,że patrzą się na moją przyjaciółkę.
No ale nadzieja matką głupich.
Przeszłyśmy szybko przez korytarz I dotarłyśmy do sekretariatu. Szybko odebrałam swój plan lekcji I pobiegłyśmy razem z Jess pod klasę, ponieważ okazało się, że mamy 80% lekcji razem. Z czego bardzo się cieszę bo nie muszę siadać z jakimiś debilami.
Pierwsza lekcja minęła dość szybko, ponieważ nauczycielka nie raczyła mnie nawet przedstawić, więc nie najadłam się za wiele wstydu. Na drugiej lekcji miałam Fizykę na której miałam siedzieć sama, ponieważ Jess miała teraz Hiszpański. Weszłam do klasy.
No I kurde nie zgadniecie.
Jedyne wolne miejsce było z tyłu koło chłopaka przed którym ostrzegła mnie Jess.
Dookoła niego w ławkach siedziała jego paczka ,, przydupasów '' którzy są znani z tego, że zaliczyli wszystkie laski w szkole. Typowe.
No to idę na pożarcie lwą.
Usiadłam powoli na miejscu obok czarnowłosego chłopaka.
Moje serce zaczęło bić 20 razy szybciej.
Myślałam, że tam zemdleję.
Z zamysleń wyciągnął mnie głos nauczycielki.
- Ashton. Zaprowadź ją do pielęgniarki. Nie wygląda najlepiej.
- Dobrze pani profesor. - odpowiedział czarnowłosy.
Nim się zorientowałam zostałam pociągnięta za rękę na korytarz.
Chciałam się wyrwać ale był za silny. Nie miałam siły się mu stawiać, ale dziwiła mnie jedna rzecz, czemu nauczycielka nie reaguje.- Jestem Ashton. Nigdy cię tu nie widziałem. Jesteś nowa?- zapytał.
- Tak przeprowadziłam się tutaj tydzień temu.-mruknęłam.
- Jesteś jedną z tych GOOD GiRLS? Bo za wiele o tobie nie słyszałem.
- Ummm... chyba nie. Raczej jestem NORMAL GIRL. - mruknęłam.
- Aaaaaa... czyli jeszcze cię nie dołączyli do żadnej grupy. - uśmiechnął się zadziornie.
- Jakiej grupy? - zapytałam.
-Czyli ty jeszcze nic nie wiesz?- zapytał zaskoczony.
- No niezbyt, a powinnam?
- Wiesz. Jaką sobie narobisz reputację przez ten tydzień to do takiej grupy cię przyłączą. Chodzi o to, że tutaj uczniowie dzielą się na 5 grup. Gnębieni czyli inaczej mówiąc ofermy, Drużyna piłkarska, Cheerleaderki, Popularni którzy dzielą się na dwie grupy. Dziewczyny I chłopacy. Dziewczyny czyli największe, sukowate, plastiki w szkole I chłopcy czyli największe ciacha w szkole, znani inaczej jako Bad Boye.
- Widzę, że skromność to masz wrodzoną. - przerwałam mu.
- Zdarza się.-uśmiechnął się cwaniacko.-No I ostatnia grupa to typowi ludzie czyli Normalsi.
Tyle narazie powinnaś wiedzieć.
Reszty dowiesz się w swoim czasie.- powiedział puszczając moją rękę i odszedł.~~~~*~~~~
Po wizycie u pielęgniarki odesłano mnie do domu. Z czego się ucieszyłam. Zdjęłam buty I pobiegłam na górę do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku I odpłynęłam do krainy Morfeusza.
~~~~*~~~~
Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Nieznany: Śpisz kocico?
Me: Nie bo obudził mnie jebany dźwięk wiadomości ;-;
Nieznany: Też cię kocham :*
Me: Kim jesteś I skąd masz mój numer?
Nieznany: Zgaduj kotku :*
Me: Oszczędź mi czasu I gadaj do cholery! I wypchaj się tymi buziakami.
Nieznany: Uuuuuu... kotek wystawia pazurki ^^
Me: Wal się.
Nieznany: Helena mam zawał!
Me: Co?! Mógł byś mi powiedzieć kim jesteś?
Nieznany: Czemu ,,mógł byś''? A może ja jestem dziewczyną?!
Me: Czy ty sobie ze mnie jaja robisz?!
Nieznany: No dobra. Masz mnie. To ja Ashton.
Me: No co ty? Skąd ty masz mój numer?
Ashton: Mam swoje wtyki :) Ja wszystko wiem :D
Me: Co chciałeś o 2 w nocy?
Ashton: Chciałem się zapytać czy nie chciała byś ze mną pójść jutro do kina? Dziewczyny chyba to lubią?
Me: Tylko, że wolała bym abyś przyszedł do mnie pograć w coś na konsoli. Co ty na to?
Ashton: No pewnie :) To po lekcjach widzimy się pod szkołą :D
Me: Ok to do zobaczenia :)
Było mi głupio zapraszać go do domu ponieważ go nawet nie znałam.
Jebać to.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Do następnego.

CZYTASZ
Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWY
FanfictionNazywam się Ann. Mam 17 lat za 8 miesięcy będę już ,, pełnoletnia'' według norm Europejskich. Natomiast mieszkam w Nowym Yorku, wraz z rodzicami i bratem w jedno rodzinnym domku. Mam starszego brata który ma 24 lata i nazywa się Kac. Od zawsze marzy...