Plan. chapter 29

429 28 3
                                    

Od dalszej części rozmowy z nauczycielem uratował nas dzwonek. Wybiegłyśmy z klasy I zanim się zorientowałam zostałam zaciągnięta przez Jess do schowka na szczotki.

-Co ci odwaliło?-zapytałam zdziwiona.

-Mam plan.-szepnęła.

Ann

-Jaki?-zapytałam.

-No więc tak...

~~~~*~~~~

Po skończonych zajęciach oczywiście przed salą czekał na mnie Brian.

-To już koniec twoich lekcji co nie?-zapytał.

-Tak ale jeszcze muszę na chwilę skoczyć do toalety. Zaraz wrócę.-powiedziałam I weszłam do minionego pomieszczenia.

Otworzyłam szybko okno I wyskoczyłam przez nie. Na szczęście toaleta znajdowała się na pierwszym piętrze więc nie było zbyt dużego problemu ze skokiem.

~~~~*~~~~

Czekałam już 10 minut na Jess w umówionym przez nas miejscu spotkania ale nadal nikogo oprócz mnie tu nie było.

Brian

Czekałem na nią już 3 minuty. Chciałem już wejść za nią do toalety ale powstrzymała mnie przed tym jakaś rudowłosa dziewczyna podejrzewam, że przyjaciółka Ann.

-Cześć. Mam pytanie.-pokiwałem głową żeby kontynuowała.-Widziałeś gdzieś Luke'a?-pokręciłem przecząco głową I wszedłem z impetem do toalety.

Nikogo tam nie było.

Kurwa znowu uciekła.

Na pewno ta rudowłosa ma coś z tym wspólnego I dowiem się nawet co.

Wybiegłem z toalety szukając wzrokiem tej samej dziewczyny ale nie mogłem jej znaleźć w tłumie.

Bingo!

Wyszła ze szkoły jak się po spieszę to jeszcze ją złapię.
Podbiegłem do drzwi wyjściowych I zauważyłem ją idącą w stronę parkingu więc szedłem za nią. Gdy byliśmy już wystarczająco blisko mojego samochodu rozejrzałem się czy nikogo w pobliżu nie ma I uderzyłem rudowłosą w głowę. Wziąłem ją na ręce I wrzuciłem na tylnie siedzenie.

Ann

Poszłam zobaczyć czy nie ma Jess gdzieś w pobliżu. Gwałtownie zatrzymałam się widząc jak Brian niesie ją nieprzytomną do samochodu. Zasłoniłam buzię ręką aby nie krzyknąć I wbiegłam szybko do szkoły szukając kogoś kto mógł by mi teraz pomóc.

-Ash! Cal!-podbiegłam do chłopaków  I zaczęłam ciągnąc w stronę wyjścia.

Zdziwieni nie stawiali oporu tylko zadawali masę pytań ale I tak nie mogłam się na nich skupić.

Gdy doszliśmy na parking po samochodzie Briana nie było już ani śladu.

-Kurwa! To wszystko moja wina!-krzyczałam upadając na kolana.

-Nie wiem o co chodzi ale to napewno nie stało się z twojej winy.-powiedział Ash podnosząc mnie z ziemi.

Gdy stanęłam już na równe nogi odepchnęłam bruneta i zaczęłam biec w stronę domu nie zważając na to, że zaczął padać deszcz.

Byłam na skraju wytrzymałości, ponieważ to przeze mnie Jess męczy się z tymi debilami.
Gdybym wiedziała, że tak to się skończy wybiła bym jej ten debilski plan z głowy. Muszę ją jakoś z tamtąd wyciągnąć jak najszybciej.

Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz