Work. Chapter 8

156 11 7
                                    

-Sądzę, że 23 będzie odpowiednią godziną.

-Przyjadę po ciebie.-klepnął mnie w tyłek i odszedł w mało znanym mi kierunku.

Stałam tak wgapiając się tępo w stojącego przede mną bruneta. Wydawało mi się, że skądś go kojarzę ale nie mogłam dokładnie określić skąd.

-To co, zapewne chcesz wiedzieć co będziesz tutaj robić co?-zapytał ochoczo klaskając w dłonie. Nic nie mówiąc pokiwałam głową i udałam się za nim w nieznane mi dotąd miejsce.

Ann

Weszliśmy do sporego pomieszczenia gdzie znajdowały się dwa biurka, bar z barmanem, stół bilardowy oraz ogromny telewizor. Wciąż nie mogłam zrozumieć co będę tutaj robić a narazie nie zapowiada się na pracę sekretarki.

-Więc tak.-zaczął siadając na biurku.-Będziesz miała do wyboru jak będziesz pracować.

-Chris powiedział, że będę pracować jako sekretarka.-przerwałam mu.

-Tak ci powiedział?-zapytał ze śmiechem na co pokiwałam głową.-Nie słuchaj tego debila, on zawsze pierdoli coś od rzeczy.

-W takim razie co mam do wyboru?-zapytałam z ciekawości.

-Za wiele o tobie nie wiem ale słyszałem, że interesujesz się grami komputerowymi.-stwierdził.- Więc tak, współpracuje z wielką firmą, która zajmuje się właśnie grami. Dlatego jedną z prac jest testowanie ich sprzętu, przez co ze względu, że jesteś kobietą może nastąpić wzrost zakupów. Następna pracą jest barmanka.

-Ja podziękuje.-przerwałam.-Wezmę tą pierwszą pracę.-powiedziałam szczęśliwa jak nigdy.

-No dobrze w takim razie rozsiądź się wygodnie a ja zaraz przyniosę potrzebny sprzęt.-powiedział wskazując na czarną, skórzaną kanapę stojąca na środku pokoju i wyszedł.

To trochę dziwne, że po zaledwie godzinie poszukiwania pracy znalazłam idealną. Do tego zaproponował mi ją Chris. No cóż nie ma co narzekać jak to mówią, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.

-Ty się na tym znasz, także będziesz wiedziała co z tym zrobić.-powiedział kładąc przede mną sporą ilość sprzętu.-Ten debil myślał, że wybierzesz prace kelnerki dlatego ustaliliśmy koniec pracy na godzinę 23, ale najwyraźniej będziesz mogła już iść.

-Mam ,,pracować" w domu?-zapytałam z niedowierzaniem.

-Przecież nie będę ci kazał za każdym razem przychodzić tutaj, skoro możesz to zabrać i testować w domu.-powiedział jakby dla niego była to namoczywistrza rzecz na świecie.

~~~~*~~~~

Matt odwiózł mnie i wniósł cały sprzęt do mojego mieszkania. Od kiedy kupiłam mieszkanie nie wiedziałam jak zagospodarować jeden z pokoi do dziś. Wstawiłam w nim szafkę na gry, kable i pozostałe sprzęty. Podłączyłam monitory i komputer, poukładałam gry w nowo zakupionej szafce i zagospodarowałam resztę pokoju ogromnym telewizorem powieszonym na ścianie. Usiadłam na kanapie otwierając kolejną już dziś puszkę energetyka gdy usłyszałam znajomy głos.

-Ile już tego wypiłaś?-zapytał Chris opierając się o framugę drzwi.

-Dzisiaj?-zapytałam bezczelnie się uśmiechając.-Z dziewięć.

-Wyrządzasz sobie potężną krzywdę nic nie jedząc i pijąc to gówno.-warknął podchodząc bliżej i zabierając mi puszkę z ręki.-Wiesz ile to ma kalorii?

Przeraziłam się zapominając zupełnie o kaloriach które przyswajam nie tylko przez jedzenie ale, także przez napoje. Całe 2 tygodnie głodówki poszły w łeb przez jedno małe niedopatrzenie.

-Ann do kurwy nędzy wiesz ile to ma świństw w sobie?-powiedział wkurzony.-Ja pierdziele..

-Może się w końcu zamkniesz, co?-warknęłam.

-Co dzisiaj jadłaś?-zapytał.

-Jadłam na mieście.-skłamałam.

-Nie pytałem się gdzie, tylko co.

-Co to za różnica?-mruknęłam na co mój brzuch wydał dziwny dźwięk.

-Nawet twój żołądek ci nie wierzy.

-On nie musi, ważne żebyś to ty uwierzył.

-Chciałbym ale nie dajesz mi ku temu powodów.-powiedział zawiedziony.

-Musisz zawracać dupę akurat mi?-zapytałam oschle.

-Może ty tego nie widzisz ale twoje ciało cię zdradza.-stwierdził podchodząc do mnie. Przejechał po mojej szyi ustami, przez co na całym ciele pojawiła mi się gęsia skóra.-A nie mówiłem?

-No i co to ma do rzeczy?

-To, że widać po tobie, że coś jest najwyraźniej nie tak.-usiadł obok wpychając do ust garść znalezionych chipsów.

Wróciłam do grania ale nie mogłam się skupić przez wyczuwalny palący wzrok Chris'a. Wyłączyłam telewizor i rzuciłam pada z hukiem na stolik.

-Okres?-zapytał tępo wpychając kolejną garść chipsów do buzi.

-Jeżeli masz na imię okres to tak.-powiedziałam sfrustrowana. Chłopak westchnął głośno rozkładając się na kanapie.

-Może oglądniemy jakiś film czy coś?-zapytał znudzony.

-Nie nawidzę oglądać filmów bo przeważnie są nudne.-mruknęłam.

-No weeeeeź.-przeciągnął.

-Ale ja wybieram.-fuknęłam czemu zawtórował śmiech chłopaka.

Wybrałam najnowszą część Szybkich i Wściekłych, która wyszła nie cały tydzień temu i usiadłam na ziemi, ponieważ Chris zajął całą kanapę.

-Jak się przesunę to zmieścimy się we dwoje.-powiedział ze śmiechem.

-Wygodnie mi tu.-powiedziałam krzyżując nogi.

Włączyłam film i już żadne z nas nie odezwało się już ani słowem.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Tak tak możecie mnie zabić ze nie było rozdziału od emmm miesiąca? Dwóch? Trzech? Nie pamietam już. Przepraszam was bardzo mocno ale w moim życiu działo się przez ten okres dużo, dlatego od dzisiaj wracamy w miarę regularnymi rozdziałami. Wiecie dlaczego? Bo już praktycznie są zaraz wakacje także teraz to już luz |8.
Wracajcie do czytania tego opowiadania moje ziemniaczki kochane xoxo

¥~Huke Lemmings~¥

Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz