Party! chapter 12

887 38 7
                                    

W połowie pierwszego odcinka mój telefon zaczął wydawać co 4 minuty ten sam dźwięk oznaczający nowe wiadomości. Nie chciałam odbierać ponieważ bałam się, że to może być ten ktoś kto pisał do mnie wcześniej. Gdy Jess była już na skraju wytrzymałości postanowiłam zobaczyć te jebane wiadomości.

Nieznany: Czemu nie zrobiłaś jak mówiłem?

Nieznany: Przerwij na chwilę oglądanie tego filmu i odpowiedz.

Nieznany: Nie ufasz mi? Może się mnie boisz? 

Nieznany: Czyżby taka nieustraszona a jednak w środku miękka? Nigdy tego nie pokazywałaś.

Nieznany: Twoja koleżanka chyba zaraz nie wytrzyma :)

Co za dupek.

Skąd on wie, że oglądamy film i to, że Jess nie wyrabiała już? I że niby ja się boję? Nigdy taka nie byłam?! Kurde no perfidnie ktoś mnie obserwuje. Mam tylko nadzieje, że nie okaże się jakimś pojebanym stalkerem.

Wsadziłam telefon do tylniej kieszeni spodenek i powiedziałam koleżance, że muszę się przewietrzyć, na co ona pokiwała głową i wróciła do oglądania filmu. Wzięłam kask i zbiegłam po cichu na dół tak aby nikt mnie nie usłyszał. Ubrałam buty, otworzyłam garaż i wyjechałam z niego na moim motorze. Postanowiłam pojechać na to boisko co byłam na nim wcześniej. Gdy dojechałam na szczęście nie było tam nikogo. Z siadłam z motoru i usiadłam na ziemi opierając się o jedną z bramek. Wyjęłam z tylniej kieszeni paczkę papierosów j zapalniczkę.

Wiem palenie szkodzi zdrowiu, ale ja palę tylko w nagłych wypadkach, zwłaszcza jak się stresuje. Co zdarza się może raz na miesiąc.

Siedziałam tak wypalając już drugiego papierosa i patrząc w jeden punkt. Zupełnie zapominając o całym świecie. Gdy nagle z transu wybił mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.

Nieznany: Czyżbym to ja był powodem twojego stresu?

Już nie wytrzymałam i odpisałam.

Me: Nie wiem kim jesteś ani czego ode mnie chcesz, ale nieobchodzisz mnie w najmniejszym stopniu. Mam większe problemy na głowie niż ty.

Oczywiście po części kłamałam ponieważ zbytnio nie narzekałam na nic bo wszystko inne olałam aby od tego odpocząć.

Nieznany: Czyżby? Mogę się założyć, że to przeze mnie zostawiłaś koleżankę samą w swoim domu.

Miał cholerną rację.

Me: Mógłbyś się odemnie odwalić?! Przestań mnie obserwować i daj sobie spokój!

Nieznany: Mam stracić okazję dowiedzenia się o tobie czegoś więcej niż o tym twardym murze którym się otoczyłaś? Nie myśl sobie, że tak łatwo odpuszczę. Kiedyś dowiem się jaka naprawdę jesteś bo nigdy mi tego tak naprawdę nie pokazałaś. To dopiero początek zabawy.

Zatkało mnie.

Nikt nigdy nie chciał się dowiedzieć o mnie za wiele. Nawet jeśli, to podawali się gdy ich spływałam uśmiechem i słowami ,,Mnie się nie da zranić''.
Tylko po co komu wiedzieć o mnie coś więcej?

Me: Co masz na myśli poprzez ,,Jaka naprawdę jestem''? Jestem taka jaką mnie widzisz. Nic nadzwyczajnego może czasami wyróżniam się z tłumu ale nic poza tym.

Odpisałam i wsadziłam telefon spowrotem do kieszeni. Nagle ujrzałam kierujących się w moim kierunku tych samych chłopaków co wcześniej. Szybko założyłam kask, wsiadłam na motor i odjechałam z piskiem opon. Usłyszałam jeszcze za sobą ,,To dopiero początek zabawy'' i zaczęłam skupiać się na drodze.

Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz