Wstałam równo z budzikiem I wyłączyłam to cholerstwo.Wyjęłam z szafy czarne lekko przetarte na udach jeansy, do tego bialy tshirt.Gdy byłam już gotowa do wyjścia zadzwonił dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam więc z wielkim zaskoczeniem na twarzy pobiegłam by otworzyć drzwi. Gdy je otworzyłam nie wierzyłam własnym oczom.
Za drzwiami stał Shawn.
- Hej. - powiedział czarnowłosy
- ummmm... hej. Co ty tu robisz? - zapytałam.
- Pomyślałem, że podwieziemy cię z chłopakami do szkoły.
- To ty lepiej za dużo nie myśl.- wyjrzałam zza jego ramienia I zobaczyłam cały zapakowany samochód.- Niby gdzie miała bym siedzieć?- dodałam.
- No dam Luke'owi prowadzić I usiądziesz mi na kolanach.- powiedział drapiąc się po karku.
- Umm... chyba się przejdę. - powiedziałam zawstydzona. Na moje słowa mimowolnie się spiął.
- Nie ma mowy. Nie w taką pogodę. - powiedział stanowczo.
- Dobrze już. Zgadzam się. Ale nie rób sobie nadzieji.- powiedziałam.
- Wsiadaj w takim razie.- powiedział chłopak otwierając drzwi od samochodu oraz siadając na przednie siedzenie.
Powoli Usiadłam Shawnowi na kolanach. Wraz z tym czując jak na moją twarz wpływa rumieniec. On tylko uśmiechnął się cwaniacko widząc moje zawstydzenie.
- Wygodnie ci?- zapytał jeden z kolegów czarnowłosego. Podejrzewam, że był to Mike.
- Aż za bardzo.- odpowiedziałam ze śmiechem. Na co chłopak prychnął nie zadowolony z tego, że nie dałam się pod puścić.
Gdy dojechaliśmy pod budynek szkoły zaskoczyłam jak poparzona z Shawna, ponieważ Luke przez całą drogę szukał dziur w drodze aby w nie wjeżdżać. Z czego wszyscy patrzyli na mnie ze śmiechem.
No kretyn.
Gdy zamierzałam już wejść do szkoły ktoś złapał mnie za ramię.
Tym ktosiem był Luke.
- Mamy na ciebie czekać po lekcjach aby cię odwieźć?- zapytał blondyn.
- Nie dzięki. Mam jeszcze piłkę nożną po lekcjach.
- Ty na piłce nożnej? Jak się dostałaś? Przecież nie ma drużyny dziewczyn.- jego ton byl nieco wyższy niz przedtem.
Czyżby Pan Luke był zły?
- Gram tak samo dobrze jak wy więc mnie trener przyjął.
- Uciekniesz z tamtąd szybciej niż myślisz. Nikt ci nie będzie dawał taryfy ulgowej przez to, że jesteś dziewczyną. Do zobaczenia.- warknął a na na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech.
Duhh co za przychlast.
Byłam na niego wściekła. Nie jestem gorsza od nich w żadnym innym stopniu niż we wzroście. To, że jestem dziewczyną nie znaczy, że jestem gorsza.
Moje rozmyślania przerwał dzwonek na lekcje. Więc ruszyłam pędem do klasy.
No szczęście zdążyłam przed nauczycielem. To był jedyny plus tej lekcji. Usiadłam na swoim miejscu próbując uniknąć kontaktu wzrokowego z chłopakiem. Niestety nie trwało to długo ponieważ czarnowłosy złapał za mój podbródek I skierował go ku sobie. Zmuszając mnie do popatrzenia w jego oczy.Było w nich widać irytację.
Mam nadzieje, że ten zjeb Luke nic mu nie powiedział. Bo inaczej mu przykurwię. Kurde jeszcze litości mi w tej szkole brakowało. Nikt nie musi się nade mną litowac.

CZYTASZ
Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWY
FanfictionNazywam się Ann. Mam 17 lat za 8 miesięcy będę już ,, pełnoletnia'' według norm Europejskich. Natomiast mieszkam w Nowym Yorku, wraz z rodzicami i bratem w jedno rodzinnym domku. Mam starszego brata który ma 24 lata i nazywa się Kac. Od zawsze marzy...