Zaczęła na nas naskakiwać i z każdą chwilą jej głos co raz bardziej się załamywał. Była cała roztrzęsiona. Chciałem się już odezwać by wypytać ją o wszystko ale zauważyłem, że zaczyna opadać na ziemię, więc zerwałem się z łóżka i złapałem ją tuż nad ziemią.
Zemdlała.
Ann
Obudziłam się ponownie w nie swoim łóżku. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam wszystkich chłopaków uważnie przyglądających się mi.
-W końcu wstałaś.-powiedział Mike z wielkim bananem na twarzy.
-Ile spałam?-zapytałam z ciekawości.
-Z jakieś 5 godzin.
-To norma.- powiedziałam również się uśmiechając.
-Wyjasnisz nam teraz co się stało?-zapytał Ash.
~~~~*~~~~
Opowiedziałam im w skrócie co się stało pomijając fakt kto mnie porwał ponieważ sądzę, że mogło by to się źle dla mnie skończyć.
-Czyli nie wiesz kto cię porwał i czego chciał tak?-zapytał Luke.
-Tak.-próbowałam za brzmieć pewnie ale moje drapanie się po karku niestety zdradziło mnie.
-Kłamiesz.-powiedział siadając obok mnie na łóżku Mike.
-Niby czemu miała bym kłamać?-zapytałam obojętnie. Dokładnie wiedziałam, że wydał mnie mój nawyk. Muszę się nauczyć lepiej kłamać.
-Sama nam to powiedz.-tym razem odezwał się Luke również siadając na łóżku.
-Nie mogę.-westchnęłam i padłam spowrotem na łóżko.
-Czemu?!-zapytał oburzony Luke podnosząc się do pionu.
-Zakazali ci mówić? Przecież musimy to wiedzieć. Ann proszę powiedz nam to dla twojego dobra.-nalegał Mike.
-Tylko akurat problem w tym, że to będzie dla waszego dobra jak się o tym nie dowiecie.
-A jak znowu cię porwą i tym razem coś ci zrobią? Pomyślałaś o tym? Musisz jak zwykle w coś się pakować? -kłócił się Mike.
-Tylko, że to wszystko przez was debile.-nie dawałam za wygraną.
-Jak to przez nas?-zapytali chórem.
-No, tak to. Mówili coś o tym, że zemszczą się na was a ja im w tym pomogę no więc chyba dotyczy to was.-powiedziałam sarkastycznie.
-Kurwa.-przeklnął głośno Luke.- W takim razie musimy zakończyć naszą znajomość.
-Że co?!-zapytałam wstając z miejsca aby zrównać się z blondynem choć było to trochę trude ponieważ był dużo wyższy.
-To co słyszałaś. Skoro nie chcesz powiedzieć nam kto cię porwał, to jak inaczej mamy ci pomóc niż znikając z twojego życia skoro to przez nas?-mówił cały czas patrząc w moje oczy.
W tedy coś we mnie pękło. Poczułam pustkę za dużo razy zawodziłam się na ludziach. Zawsze byłam ostrożna z ufaniem im, a z nimi czułam się mocniejsza. Od zawsze potrzebowałam takich przyjaciół i tak szybko jak ich znalazłam przeprowadzając się tutaj tak szybko ich straciłam.
Co za ironia losu.
Michael chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam.
-Spoko. Wiele razy zawodziłam się na najbliższych mi osobach więc jestem do tego już przyzwyczajona.-założyłam niedbale buty i wyszłam z ich domu kierując się w stronę swojego.
CZYTASZ
Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWY
FanficNazywam się Ann. Mam 17 lat za 8 miesięcy będę już ,, pełnoletnia'' według norm Europejskich. Natomiast mieszkam w Nowym Yorku, wraz z rodzicami i bratem w jedno rodzinnym domku. Mam starszego brata który ma 24 lata i nazywa się Kac. Od zawsze marzy...