Krzyczałam ale wsadził mi do buzi rolkę papieru toaletowego. Złapał jedną ręką moje obie ręce i przytrzymał tuż nade mną. Próbowałam się wyrwać ale jak na chłopaka był dość silny. Przynajmniej na tyle abym nie mogła się wyswobodzić. Gdy chciałam wymierzyć cios kolanem w jego krocze złapał za nie i odepchnął z całej siły sprawiając mi okropny ból. Domyślił się, że nie zniechęci mnie tym do dalszej walki więc wsadził kolano pomiędzy moje nogi tak abym nie miała możliwości powtórzyć czynności. Zwinnym ruchem wyciągnął koszule ze spódnicy i zaczął rozpinać guziki. Gdy w końcu zirytowała go ta czynność rozerwał ją a z moich oczu wypłynęły pojedyncze łzy.
Nie wierzę w jakie ja gówno właśnie się w pakowałam.
Calum
Chłopacy zaczęli pierdzielić coś o Maksie i Ann ale zbytnio nie miałem ochoty wsłuchiwać się w kolejną ich kłótnie.
Wyjąłem z kieszeni papierosa z zamiarem zapalenia go. Po dłuższej chwili przeszukiwania kieszeni w poszukiwaniu zapalniczki postanowiłem przejść się do mojej szafki w której zawsze mam zapasowe. Przeważnie miałem je przygotowane na jakieś imprezy no ale skoro dzisiaj kończymy oficjalnie szkołę to trzeba będzie to zabrać.
Wszedłem do szkoły i odrazu skierowałem się do mojej szafki. Otworzyłem ją i opróżniłem a jej zawartość wsypałem do plecaka. Wyjąłem zapalniczkę i skierowałem się z powrotem do chłopaków.
Ann
Nie wiem jakim cudem ale udało mi się wydobyć rolkę papieru z buzi. Nie czekając długo zaczęłam krzyczeć tak głośno, że powinna usłyszeć mnie conajmniej połowa szkoły.
-Głupia suko!-wrzasnął odwracając mnie przodem do ściany i zatykając buzię ręką.
Zwinnym ruchem rozpiął moją spódnice która upadła na ziemie jak reszta guzików od koszuli. Gdy złapał rąbek moich majtek usłyszałam huk.
Gdy poczułam jak uścisk szatyna rozluźnia się odskoczyłam jak oparzona na bok i ujrzałam Calum'a. Maks leżał na ziemi nieprzytomny.-Wszystko dobrze?-zapytał na co pokiwałam głową. Tylko na tyle było mnie teraz stać.-Boże co on chciał ci zrobić.-powiedział zasłaniając ręką twarz i rozglądając się po pomieszczeniu. Wciągnęłam na siebie spódnice i wybiegłam z kantorka z łzami w oczach.
Nie Ann nie teraz!-krzyczała podświadomość.-Musisz być silną suką! Suki nie płaczą!
Otarłam lekko łzy resztkami mojej koszuli. Nie przejmowałam się teraz tym, że wszyscy mogą zobaczyć mnie teraz pół nagą.
Miałam na to praktycznie wyjebane.
Zaczęłam biec w stronę samochodu co nie było łatwym zadaniem w szpilkach. Przeciskałam się przez grupę uczniów posyłających mi zdziwione spojrzenia. Jednymi z nich byli też chłopcy. Gdy na swojej drodze napotkałam błękitne oczy Luke'a miałam ochotę rzucić się na niego.
Oczywiście w pozytywnym sensie.
-Czemu akurat mi zdarzają się takie rzeczy?-zapytałam sama siebie.
Blondyn złapał za moją rękę i zaprowadził do czarnego Leksusa stojącego na szkolnym parkingu. Otworzył ogromny bagażnik i zaczął w nim czegoś szukać. Po chwili wynurzył się z dużej ilości rzeczy z białą koszulą.
CZYTASZ
Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWY
FanficNazywam się Ann. Mam 17 lat za 8 miesięcy będę już ,, pełnoletnia'' według norm Europejskich. Natomiast mieszkam w Nowym Yorku, wraz z rodzicami i bratem w jedno rodzinnym domku. Mam starszego brata który ma 24 lata i nazywa się Kac. Od zawsze marzy...