Byłam już w domu, Harry doprowadził mnie pod same drzwi...
Jak to on powiedział, "Martwię się o moją małą Meli"...
Komentarz Lou był wtedy dojebany...
"O ile nazywa się Melissa"...Nie wiem co ten człowiek bierze, ale ja z nim mnie mogę...
Styles mówi że się dobraliśmy...
Ale on zawsze mówi i ...
On tylko mówi, on nawet nie myśli...
Jak to uzgodniłam z Lou...
Zayn i Hazz jak już pomyślą to nie łbem tylko kutasem...Ale tak już bywa...
Co zrobisz?!
Nic kurw nie zrobisz...
Bo nie masz żadnej super mocy...
Kurka...
A już sobie wyobrażam jak ziałabym ogniem...
Albo czytała w myślach...
Nie... nie...
Moja mocą było by wkurwianie innych...
Tak zawsze mi mówił Tony.
Ale ja nie wiem czy brać do siebie skoro on miał przyjaciela "Zbyszka".
Był nim mój pluszak, a ten bawił się nim w "Karate Mistrz"...
Nie raz z tatą musieliśmy szyć mu łapkę...
Tony i ja jako małe dzieci sien nie potrafiliśmy dogadać ...
A teraz nie wyobrażam sobie życia bez tego frajera...
Nagle zawibrował mi telefon w kieszeni...
Nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam połączenie...
-Słucham.- powiedziałam.
-Nie mów słucham, bo cię wyrucham...
Ten głos jest najbardziej irytujący głosem jak ludzkość mogłaby usłyszeć...
-Tony... Po co dzwi nisz do mnie na telefon, skoro ja jestem w salonie a ty w kuchni?!
-No bo nie wiem jaki chcesz kisiel...
-Malinowy...
-Nie ma...
-Truskawkowy...
-Nie ma...
-Porzeczkowy...
-Nie ma...
-Agrestowy...
-Nie ma...
-To jaki do jasnej cholery mamy?!
-Tylko owoce leśne...
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
Mamy 13 :)
Kolejny kiedy będzie 20🌟 i 20 ✏...
Kochani ostatnio mam problemy...
Potrzebuje waszego wsparcia...
Więc będzie mi miło jeśli do mnie napiszcie i mnie wesprzecie w tym trudnymi dla mnie okresie :/
CZYTASZ
Football Love
FanfictionNie zawsze jest tak jak byśmy chcieli... Tracimy tych na których nam zależy... Krzywdzimy innych nie mając tego w planach... Jestem Melissa Millar i moja przeszłość nie jest tak kolorowa jak może się wydawać. Książka wczesniej była pisana na profil...