Rozdział 9

4.1K 439 567
                                    

Kayano w spokoju czekała na tsunami.

Pierwsza fala - ta, która przychodzi zawsze po jakiejś nie sprzyjającej, przykrej wiadomości. Niedowierzanie pochłonęło mnie całkowicie i wydostało się przez usta.

- Dobry żart! Nie, no musiałaś coś źle zrozumieć. Pewnie akurat światło poraziło Cię w oczy. Albo... Albo mnie wkręcasz! Prawda?

Zaprzeczyła wolno głową.

- Widziałam to dobrze. - Jej głos był cichy, ale była wystarczająco blisko mnie. Była zła. Widziałem to w jej oczach, odczytywałem w ruchach i słyszałem w głosie - Po co miałabym kłamać? Przyjaciele się nie okłamują.

- To Karma - w ustach czułem kwaśny smak. - Lubi żartować i... Właściwie to co w tym nie tak?

Uniosła brew. - Słucham? Uważasz że całowanie w czoło...

- Rodzice tak robią. Bracia też tak robią. To chyba.. Normalne jeśli Ci na kimś zależy.

Jej wzrok chciał mnie zabić.

- Myślisz, że jemu na Tobie zależy? - Parsknęła śmiechem - Jemu, chłopakowi z dobrymi ocenami, mogącemu mieć każdą? Nagisa... Jesteś świetnym chłopakiem, ale on może tego nie dostrzegać. Jest idealnym... ciachem.

Nie - starał się mówić mój umysł - Nie znasz go.

- Chyba... powinnam już iść - uśmiechnęła się do mnie łagodnie - Do zobaczenia, Nagisa.

Podeszła do mnie i delikatnie pocałowała mnie w policzek. Ciepło rozeszło się po moim organizmie, ewidentnie zostawiając na policzkach rumieńce.

- T-tak - wystękałem osłupiały, patrząc jak odchodzi. Sukienka powiewała w lekkim wietrze, a ja nadal tam stałem z rozdziawionymi ustami i oczami wypadającymi z orbit. Pocałowała w policzek. Mnie. Mnie!

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przychodzącego esemesa. Drżącymi rękoma wyświetliłem wiadomości od niego. Od Karmy.

Czy wiedział, że ona mi powiedziała? A może to była bujda? Może jednak to zrobił i chce przeprosić, albo się wyprzeć.

Wiadomości było kilka. Najwidoczniej nie usłyszałem wcześniejszych powiadomień:

I jak tam randka z dZiewczyną?

GadaliściE o czymś sensownym?

Lód spadł mi w połowie dRogi :c

Musiałem znoWu się przebierać

UwalIłem się tak, że chyba nie zejdzie

MnieJsza

O cZym gadaliście?

Obgadywałeś mNie?

ObraziIeś się?

Wolisz gadać z niĄ?

Nagisa!

Przeczytałem je kilka razy, ale wstawianie dużych liter nie miało sensu. Może telefon popsuł mu się po zetknięciu z wodą...

Właśnie odpisywałem: Masz coś nie tak z klawiaturą? kiedy to zobaczyłem. Telefon wypadł mi z dłoni. Odszyfrowałem wiadomość:

Z

E

R

W

I

J

Z

N

I

Ą

!

Drżącymi rękoma podniosłem mój telefon. Nie zbił się, ale nie obchodził mnie jego stan. Obchodziło mnie to, co tu się właśnie działo.

Muszę z nim pogadać. Spotkam go jutro w szkole, odciągne na bok i... Jest piątek. No i po planie. Świetnie.

Zrezygnowany ruszyłem w stronę domu, leżącego pod ciemnym już niebem.

Mama spytała mnie gdzie byłem. Odpowiedziałem, że na lodach z Karmą i Kayano. Ucieszyła się. Spytała czy jutro go zaproszę.

Nie odpowiedziałem. Byłem zmęczony, a myśli huczały w mojej głowie. Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w pizame. Zmęczony rzuciłem się na łóżko.

Chciałem spać. Powoli odpływałem, myśląc o pocałunku Karmy i Kayano.

Przerwało mi powiadomienie. Opuszkami palców wymacałem telefon i odczytałem wiadomości.

Kayano Kaede - Dziękuję za wspaniały wieczór. Wybierzmy się jeszcze kiedyś gdzieś razem :)

Karma Akabane - Przepraszam za ten spam. Pamiętasz o jutrzejszym meczu baseball'a? Obiecałeś coś Sugino. Jeśli chcesz mógłbym się z wami wybrać. Chyba nie będę nieproszonym uczestnikiem, prawda? Dobranoc, Księżniczko ;)

Jako zmęczony nastolatek powinienem isc spać. A jako przyjacielski zmęczony nastolatek wypadało odpisać. Szkoda tylko, że mój umysł reagował ospale. Dopiero rano zobaczyłem, jak bardzo byłem bliżej snu niż jawy.

Nagisa Shiota do Kayano Kaede - Ok. Do poniedziałku!

Nagisa Shiota do Karma Akabane - Dobranoc Książe :)

Assassination Classroom - Klasa zabójcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz