Roześmiał się cicho. Kiedy to robił przymykał oczy, wyglądając tak...
Poczułem ból w mostku. Nie. Nie mogę się zakochać. Nie w nim. Nie jestem dziewczyną, a on tylko ze mnie... żartuje.
Bo nabija się, prawda?
- Wracaj bo się rozchorujesz - powiedział. Nadal był bardzo blisko. Moje policzki nadal były rozgrzane.
Jego oczy. Jak mogłem wcześniej nie zauważyć jakie są piękne?
- Nie chce - wydusiłem.
Jego chłodna dłoń przyjemnie dotknęła mi policzka. Przymrużyłem lewe oko. Odetchnąłem, a wdychane powietrze pachniało nim.
- Chyba już jesteś chory... Nagisa-chaaan...
Odepchnąłem jego dłoń. Nie będzie dawał mi przydomka stworzonego dla dziewcząt.
Westchnął. Złapał mnie za prawy nadgarstek, a ja dopiero teraz zrozumiałem, że nadal trzymam jego słuchawki. Potulnie oddałem je właścicielowi. Wyjął swojego Iphone'a 69s i podłączył do niego kabelek. Nie pytałem po co.
- Przychodzisz? - spytałem kiedy uważnie wpatrywał się w swoje palce odwiązujące splątane słuchawki. Dramat.
- Nie boisz się, że w nocy Cię zgwałcę? Poza tym nie mogę... Nie dziś.
- Czemu?
Jego spojrzenie mówiło wiele. Widziałem w nim CTSWKONCZTOTG. Taki skrót od "Czy ty się w końcu odwalisz nie chcę z Tobą o tym gadać". Huh? Jak mogliście go nie znać?
- Okej... - chwiałem się ze zdenerwowania. Stałem to na palcach to na piętach. Palce, pięty, palce, pięty, palce...
- No chodź. Odprowadzę Cię. Stawiam dychę, że będziesz chory.
○
Karma Akabane do Nagisa Shiota;
You are my senpai, my only senpai.
You give me dokis and shades of grey.
You'll never notice me but I'll still love you.
You're sugoi, kawaii desu ne *emotikon cat*
Nagisa Shiota do Karma Akabane;
Jesteś nachlany...
Bardzo pijany...
Wytrze-e-e-źwiej, proszę Cię! :)
Karma Akabane do Nagisa Shiota;
♥
Nagisa Shiota do Karma Akabane;
Potrzebujesz egzorcyzmu ✝
Karma Akabane do Nagisa Shiota;
Dobranoc. Niedługo budzą się demony. Nie wychodź z domku.
Nagisa Shiota do Karma Akabane;
Idziesz się bić, prawda?
Karma Akabane do Nagisa Shiota;
Tak jakby.
○
Wygrał te pieniądze. Rano parskałem, kichałem i drżałem. Ale do szkoły musiałem iść. No jakżeby inaczej.
Nikt po mnie nie przyszedł. Kayano pewnie przymierzała swoje nowe ciuchy. A Karma... może się nie wyspał. Albo przy biciu się nabawił się jakiegoś przecięcia. Brzuch bolał mnie, kiedy myślałem, że ktoś mògł go skrzywdzić. Ta. Jego. A jednak komuś udało się pozostawić na jego twarzy głębokie blizny.
CZYTASZ
Assassination Classroom - Klasa zabójców
FanfictionAssassination Classroom: > główny ship: Karmagisa > ship poboczny: Kayano x Nagisa (Aczkolwiek nie lubię Trawnika i randkowanie z Nagisą jej nie wyjdzie), > brak wymyślonych postaci, > pov. (Perspektywa) Nagisy, bądź w późniejszych rozdz...