Rozdział 20

3.9K 380 287
                                    

Roześmiał się cicho. Kiedy to robił przymykał oczy, wyglądając tak...

Poczułem ból w mostku. Nie. Nie mogę się zakochać. Nie w nim. Nie jestem dziewczyną, a on tylko ze mnie... żartuje.

Bo nabija się, prawda?

- Wracaj bo się rozchorujesz - powiedział. Nadal był bardzo blisko. Moje policzki nadal były rozgrzane.

Jego oczy. Jak mogłem wcześniej nie zauważyć jakie są piękne?

- Nie chce - wydusiłem.

Jego chłodna dłoń przyjemnie dotknęła mi policzka. Przymrużyłem lewe oko. Odetchnąłem, a wdychane powietrze pachniało nim.

- Chyba już jesteś chory... Nagisa-chaaan...

Odepchnąłem jego dłoń. Nie będzie dawał mi przydomka stworzonego dla dziewcząt.

Westchnął. Złapał mnie za prawy nadgarstek, a ja dopiero teraz zrozumiałem, że nadal trzymam jego słuchawki. Potulnie oddałem je właścicielowi. Wyjął swojego Iphone'a 69s i podłączył do niego kabelek. Nie pytałem po co.

- Przychodzisz? - spytałem kiedy uważnie wpatrywał się w swoje palce odwiązujące splątane słuchawki. Dramat.

- Nie boisz się, że w nocy Cię zgwałcę? Poza tym nie mogę... Nie dziś.

- Czemu?

Jego spojrzenie mówiło wiele. Widziałem w nim CTSWKONCZTOTG. Taki skrót od "Czy ty się w końcu odwalisz nie chcę z Tobą o tym gadać". Huh? Jak mogliście go nie znać?

- Okej... - chwiałem się ze zdenerwowania. Stałem to na palcach to na piętach. Palce, pięty, palce, pięty, palce...

- No chodź. Odprowadzę Cię. Stawiam dychę, że będziesz chory.

Karma Akabane do Nagisa Shiota;

You are my senpai, my only senpai.

You give me dokis and shades of grey.

You'll never notice me but I'll still love you.

You're sugoi, kawaii desu ne *emotikon cat*

Nagisa Shiota do Karma Akabane;

Jesteś nachlany...

Bardzo pijany...

Wytrze-e-e-źwiej, proszę Cię! :)

Karma Akabane do Nagisa Shiota;

Nagisa Shiota do Karma Akabane;

Potrzebujesz egzorcyzmu ✝

Karma Akabane do Nagisa Shiota;

Dobranoc. Niedługo budzą się demony. Nie wychodź z domku.

Nagisa Shiota do Karma Akabane;

Idziesz się bić, prawda?

Karma Akabane do Nagisa Shiota;

Tak jakby.

Wygrał te pieniądze. Rano parskałem, kichałem i drżałem. Ale do szkoły musiałem iść. No jakżeby inaczej.

Nikt po mnie nie przyszedł. Kayano pewnie przymierzała swoje nowe ciuchy. A Karma... może się nie wyspał. Albo przy biciu się nabawił się jakiegoś przecięcia. Brzuch bolał mnie, kiedy myślałem, że ktoś mògł go skrzywdzić. Ta. Jego. A jednak komuś udało się pozostawić na jego twarzy głębokie blizny.

Assassination Classroom - Klasa zabójcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz