[Nie sądzicie, że powinnam już kończyć tę opowieść? :)]
*Nagisa pov.*
Karma-kun:
Co ty sobie wyobrażasz?
Połączenie nieodebrane.
Nagisa do cholery!
Kurwa dlaczego nie odbierasz?
Fajnie, że pamiętasz, wiesz.
Aha czyli mam odwołać stolik tak?
Połączenie nieodebrane.
Widziałem Cię z Renem.
Wiesz, że dziś obchodzimy miesięcznice, prawda?
Dobra, rozumiem, nie możesz. Okej. Przepraszam.
Nagisa-kun:
Cholera, Karma zapomniałem...
Karma-kun:
Mój dom za pół godziny. Musimy porozmawiać.
Nagisa-kun:
Dobrze. Usunąłeś pseudonimy? Czemu?
Karma-kun:
Po prostu przyjdź.
>>
*Asano pov.*
- Wiesz, Teddy, Karma był dzisiaj jakiś zdenerwowany. Ostatnio chyba nie idzie mu ze swoją dziewczyną. Nie powiedział mi, ale domyślam się po tym jak o niej opowiada. – rozmawiałem z durną kukiełką podarowaną od małej dziewczynki z pokoju 21. Na krześle siedział mój psycholog, uważnie się mi przyglądając i zapisując każde wypowiedziane przeze mnie słowo. Czułem się trochę jak na przesłuchaniu, ale specjalista stwierdził, że to idealne rozwiązanie w moim przypadku.
Szkoda tylko, że robiłem z siebie debila, energicznie dyskutując z kukłą.
- Może opowiesz Teddy'emu jak się czujesz, Gakushuu? – delikatnie zasugerował mężczyzna w średnim wieku. Był starszy od mojego... yyy węż- to znaczy ojca. Jakoś nie potrafiłem mu zaufać, a prowadzone przezeń terapie były... bądźmy szczerzy: ostro schizowe. Wczoraj na przykład musiałem krzyczeć nowo wymyślane słowa na moje nowe prześcieradło. Pech chciał, że akurat wtedy przy drzwiach przechodziła pielęgniarka, i słysząc moje obraźliwe egzorcyzmy skierowane na bogu ducha winną tkaninę, już nazajutrz wymieniła ją na starą.
No ale nie ja tutaj jestem ekspertem w dziedzinie psychologi.
Wpatrzyłem się w brązową skórę mojego rozmówcy i westchnąłem cicho. Jedno oko wisiało na cieniutkim sznureczku, ale nie odpadało. Było silne.
Właśnie miałem ochotę na przypisanie temu sznureczkowi imienia Karmy i podania wszystkich za i przeciw dlaczego je połączyłem, ale zabawę przerwał mi psychiatra. No dobra psycholog.
- Gakushuu? – ponaglił, widząc że się zamyśliłem.
- Eee, tak. Ted, nie uwierzysz, poziom krwi w moim organizmie ciągle się odbudowuje i za kilka tygodni będzie już taki jak dawniej. – a jest to tak świetna informacja, że dziele się z nią z przedmiotem: chciałem dodać.
- Samopoczucie?
- Tak, właśnie, jestem już szczęśliwy i czuje, że nie potrzebuje terapii. Cieszę się z powrotu do domu i szkoły, no może z tego ze szkołą trochę mniej, bo mam ostre nieobecności w temacie, ale jakoś... - przełknąłem ślinę i zaczerpnąłem powietrza. Za oknem prażyło słońce. To znaczy tak sądziłem po naklejonym na nim obrazku słoneczka, wykonanego dla mnie przez inną dziewczynkę.
CZYTASZ
Assassination Classroom - Klasa zabójców
FanfictionAssassination Classroom: > główny ship: Karmagisa > ship poboczny: Kayano x Nagisa (Aczkolwiek nie lubię Trawnika i randkowanie z Nagisą jej nie wyjdzie), > brak wymyślonych postaci, > pov. (Perspektywa) Nagisy, bądź w późniejszych rozdz...