*Asano pov.*
Internet...
Niektórzy mówili mi, że to pomoże mojej przemęczonej psychice. Że jeśli tak bardzo tego chce, to droga wolna. Że leki zmieszane z alkoholem nie kiedy nie skutkują. A mi musiało się udać.
Miałem mnóstwo żyletek, bo ojciec zaopatrzył w nie dom. Nie chciałem ich. Nie chciałem, by miał z tym cokolwiek wspólnego, oprócz bycia przyczyną. Kupiłem własną.
Jaśniała w świetle dnia. Mój pokój był idealny. Ściana, a właściwie miejsce pod oknem było idealne. Słyszałem stąd opadające z nieba krople, rozbijające się z pluskiem o parapet. Ich życie było zbyt krótkie.
Ale moje było stanowczo za długie.
Nie zdjąłem mundurka. Symbolizował szkołę, uczniów i dyrektora, mojego życiodawcę. I osobę przez którą ten dar przestał cokolwiek znaczyć.
Brunatny kolor pasował do szarej nawierzchni. Kropelki krwi tak pięknie osiadły na ostrzu. Były takie małe, niemiejące znaczenia. Bo było ich za mało, żeby jeszcze je miały.
Wybrałem lewą rękę. Nie wiem dlaczego. Nie miała żadnej symboliki. Tak było po prostu wygodniej.
Obok niej umiejscowiłem telefon. Dane były wypisane; grubości, przy których będzie szczypieć, do tych, przy których mógłbym rozerwać żyłę. Wybrałem te środkową.
Z oczu toczyły się łzy, wywołane bólem psychicznym - ciągle większym niż fizyczny, chociaż już tak nie doskwierającym.
Rzeczywiście pomaga.
Pogłębiłem. I natychmiast zagryzłem mocniej wargę. Ale nie mogłem się teraz wycofać. Nie chciałem się wycofać.
Telefon zapikał. Uśmiechnąłem się mimo woli. Podniosłem go i odblokowałem. Z palca pociekła krew, ale był wodoodporny.
Mój telefon się nie popsuje, bo jest wodoodporny. Będzie leżał koło mnie, przy mojej krwi, ale nic mu nie będzie. Tylko się umyje. Umyje, tato. Nie popsuje go. Tylko chciałem go umyć. Krew. Doskonała do umycia. Tato. Nie stracisz pieniędzy. To tylko moja krew.
Wiadomość.
Karma Akabane;
Więc dzisiaj pizzaaaa??
Przepraszam - odpisałem - Nie zdążę już się z Tobą zobaczyć. Musisz poszukać innego fundatora.
Karma Akababe;
Po co? Po prostu pójdziemy jutro, nie?
Jutro mnie nie będzie. Możesz przyjść w przyszłym tygodniu, sprawdziłem miejsca. Jest kilka wolnych. Z wybraniem też nie będzie problemu. Wybierzemy marmur.
Karma Akababe
O czym ty mówisz?
Karma Akabane dzwoni.
Odebrano.
~Co z Tobą? Masz gorączkę, pajacu? Ty chyba nie myślisz o...
- Już prawie... - Wystękałem - Słyszysz? Niedługo mi się uda... Tylko... Dlaczego to tak boli...
~Asano! Co ty do cholery jasnej!
- Au.. Aua.. Jeszcze tylko trochę... Wytrzymam...
~Nie! Przestań! - Usłyszałem jak trzaska drzwiami.
CZYTASZ
Assassination Classroom - Klasa zabójców
FanficAssassination Classroom: > główny ship: Karmagisa > ship poboczny: Kayano x Nagisa (Aczkolwiek nie lubię Trawnika i randkowanie z Nagisą jej nie wyjdzie), > brak wymyślonych postaci, > pov. (Perspektywa) Nagisy, bądź w późniejszych rozdz...