*Asano pov.*
Nie miałem czasu i chęci zjeść śniadania. Żołądek skręcał mi się na samą myśl o spędzeniu czasu z ojcem. Oczywiście nasze wyjście nie było pewne. Ale i tak czułem się o wiele lepiej, ze świadomością, że może moje kontakty z nim się polepszą.
- Hej Shani - rzuciłem z przyjaznym tonem w kierunku brunetki, należącej do klasy A.
- Cz..Cześć - wyjąkała osłupiała. Minąłem, ją i nie zastanawiając się nad tym, że moje uczucia wystawione są publicznie, ruszyłem dalej.
Zaraz miał się zacząć sprawdzian z fizyki, ale nie obchodziło mnie to. Mimo wyjścia z 3 E byłem przygotowany.
- Asano... - usłyszałem męski głos, a czyiś dotyk zatrzymał mnie przed wkroczeniem do klasy. Odwróciłem się i widząc wygolony bok rozmówcy spochmurniałem.
- Cześć Ren - wysyczałem w jego stronę. Musiałem wyglądać komicznie; z zanikającym już uśmiechem i oczyma gotowymi ciskać błyskawice.
- Przepraszam - powiedział, a ja wyrwałem swój nadgarstek z jego uścisku. Stanąłem pewnie, zadzierając głowę do góry. Wzrost Rena czasem mnie wkurzał i powodował kompleksy.
- Aha - odpowiedziałem, na co westchnął głęboko.
- Słuchaj, Asano... Ostatnio trochę się zmieniłeś. Nie wiedziałem co o tym myśleć...
- I dlatego mnie okłamałeś?
- Żałuję. Miałeś rację - chłopak podrapał się po swoich brązowych włosach. Unikał mojego wzroku, jakby zetknięcie się z nim oznaczało przyznanie się do winy. - Nie wychodziłem nigdzie z kuzynem. Musisz wiedzieć...
- Przestań - przerwałem mu - Już dosyć kłamstw. Nie psuj mi dnia. - odwróciłem się do niego i nie zważając, na jego "ale" wkroczyłem do klasy.
●
*Nagisa pov.*
Machałem nogami siedząc na biurku w pokoju nauczycielskim. Mój wzrok wędrował co chwile od Karmy do Karasumy.
- Nie zrobiłeś tego - stwierdził mężczyzna w idealnie wyprasowanej koszuli. Stał wyprostowany, podczas gdy jego rozmówca - czyli Karma - oglądał z zaciekawieniem lakiery Bitch-sensei. Nauczycielka miała teraz lekcję angielskiego z naszą klasą, z której zwolnił nas wuefista.
- Po co miałbym - zaczął mój przyjaciel, ale nie skończył. Zagryzł wargę, jakby czekając.
Jakby nie chciał odpowiedzieć. - w mojej głowie pojawiła się myśl. Szybko ją odgoniłem.
- Sensei - spróbowałem swoich sił zwracając na siebie uwagę Karasumy. On chciał słuchać. Chciał dowieść prawdy. - Nie zrobił jej tego. Ręczę za niego.
- Wiem, Nagisa. Ja też za niego ręczę - odpowiedział mi nauczyciel, a jego wzrok opadł na podłogę. Najwyraźniej coś nie dawało mu spokoju.
Zakodowałem sobie w głowie, że muszę wyjaśnić cztery sprawy;
a) Dowiedzieć się kto pobił Karmę
b) Wypytać Kayano dlaczego nas okłamała
c) Pomóc Asano
i d)...
Nie wierze, że chcę, ale...
d) Znaleźć Itonę.
- Nie chcę, by ta sprawa trafiła do Dyrektora. Ale jeśli Kayano nie zmieni swoich zeznań jest to nieuniknione.
- Ale kogo to interesuje? - warknął Karma, co było mocno nie na miejscu. Karasuma chciał mu pomóc i wyciągnąć go z tego bagna. Podawał mu dłoń, którą chłopak bezczelnie odtrącał. - Jeśli nie zabijemy Ośmiornicy świat skończy się za kilka miesięcy! Kogo obchodzi jakaś mała, zielonowłosa dziewczyna i jej dziewictwo, co?!
CZYTASZ
Assassination Classroom - Klasa zabójców
FanfictionAssassination Classroom: > główny ship: Karmagisa > ship poboczny: Kayano x Nagisa (Aczkolwiek nie lubię Trawnika i randkowanie z Nagisą jej nie wyjdzie), > brak wymyślonych postaci, > pov. (Perspektywa) Nagisy, bądź w późniejszych rozdz...