Rozdział 30

3.2K 282 61
                                    

*Asano pov.*

Nie miałem czasu i chęci zjeść śniadania. Żołądek skręcał mi się na samą myśl o spędzeniu czasu z ojcem. Oczywiście nasze wyjście nie było pewne. Ale i tak czułem się o wiele lepiej, ze świadomością, że może moje kontakty z nim się polepszą.

- Hej Shani - rzuciłem z przyjaznym tonem w kierunku brunetki, należącej do klasy A.

- Cz..Cześć - wyjąkała osłupiała. Minąłem, ją i nie zastanawiając się nad tym, że moje uczucia wystawione są publicznie, ruszyłem dalej.

Zaraz miał się zacząć sprawdzian z fizyki, ale nie obchodziło mnie to. Mimo wyjścia z 3 E byłem przygotowany.

- Asano... - usłyszałem męski głos, a czyiś dotyk zatrzymał mnie przed wkroczeniem do klasy. Odwróciłem się i widząc wygolony bok rozmówcy spochmurniałem.

- Cześć Ren - wysyczałem w jego stronę. Musiałem wyglądać komicznie; z zanikającym już uśmiechem i oczyma gotowymi ciskać błyskawice.

- Przepraszam - powiedział, a ja wyrwałem swój nadgarstek z jego uścisku. Stanąłem pewnie, zadzierając głowę do góry. Wzrost Rena czasem mnie wkurzał i powodował kompleksy.

- Aha - odpowiedziałem, na co westchnął głęboko.

- Słuchaj, Asano... Ostatnio trochę się zmieniłeś. Nie wiedziałem co o tym myśleć...

- I dlatego mnie okłamałeś?

- Żałuję. Miałeś rację - chłopak podrapał się po swoich brązowych włosach. Unikał mojego wzroku, jakby zetknięcie się z nim oznaczało przyznanie się do winy. - Nie wychodziłem nigdzie z kuzynem. Musisz wiedzieć...

- Przestań - przerwałem mu - Już dosyć kłamstw. Nie psuj mi dnia. - odwróciłem się do niego i nie zważając, na jego "ale" wkroczyłem do klasy.

*Nagisa pov.*

Machałem nogami siedząc na biurku w pokoju nauczycielskim. Mój wzrok wędrował co chwile od Karmy do Karasumy.

- Nie zrobiłeś tego - stwierdził mężczyzna w idealnie wyprasowanej koszuli. Stał wyprostowany, podczas gdy jego rozmówca - czyli Karma - oglądał z zaciekawieniem lakiery Bitch-sensei. Nauczycielka miała teraz lekcję angielskiego z naszą klasą, z której zwolnił nas wuefista.

- Po co miałbym - zaczął mój przyjaciel, ale nie skończył. Zagryzł wargę, jakby czekając.

Jakby nie chciał odpowiedzieć. - w mojej głowie pojawiła się myśl. Szybko ją odgoniłem.

- Sensei - spróbowałem swoich sił zwracając na siebie uwagę Karasumy. On chciał słuchać. Chciał dowieść prawdy. - Nie zrobił jej tego. Ręczę za niego.

- Wiem, Nagisa. Ja też za niego ręczę - odpowiedział mi nauczyciel, a jego wzrok opadł na podłogę. Najwyraźniej coś nie dawało mu spokoju.

Zakodowałem sobie w głowie, że muszę wyjaśnić cztery sprawy;

a) Dowiedzieć się kto pobił Karmę

b) Wypytać Kayano dlaczego nas okłamała

c) Pomóc Asano

i d)...

Nie wierze, że chcę, ale...

d) Znaleźć Itonę.

- Nie chcę, by ta sprawa trafiła do Dyrektora. Ale jeśli Kayano nie zmieni swoich zeznań jest to nieuniknione.

- Ale kogo to interesuje? - warknął Karma, co było mocno nie na miejscu. Karasuma chciał mu pomóc i wyciągnąć go z tego bagna. Podawał mu dłoń, którą chłopak bezczelnie odtrącał. - Jeśli nie zabijemy Ośmiornicy świat skończy się za kilka miesięcy! Kogo obchodzi jakaś mała, zielonowłosa dziewczyna i jej dziewictwo, co?!

Assassination Classroom - Klasa zabójcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz