Jeśli chodzi jeszcze o dialogi to będę oznaczać znaczkami:
Kim Joo *
Tae Woon ~
Hwang Soo =
Lee Ki :
Inni -
(Takie znaczki przydzielilam)//Nazywam się Kim Joo. Razem z Tae Woonem i Hwangiem Soo mieszkamy w jednym domu. Wszyscy jesteśmy pod opieką mojego ojca. Dogadujemy się świetnie, gdyż jako najlepsi przyjaciele, wypada. Uwielbiam robić to co robimy do tej pory... Często wieczorami zasiadaliśmy obok ogniska, chcąc się czegoś nauczyć, ale Hwang Soo rozbawiał nasz swoimi tekstami, i po tym się kończyło... Teraz staramy się bronić przed tymi, którzy kiedyś zabili ojców moich przyjaciół.
Umiem doskonale strzelać z łuku i także walczyć. Bardzo chcę nauczyć władać mieczem, jak Tae Woon, ale do tej pory jeszcze go nie poprosiłam, by mnie tego nauczył... Tae Woon i Hwang Soo to moi najlepsi przyjaciele. Zawsze trzymamy się razem i nie zmieni się to bardzo długo...//Wczesnym rankiem:
Kim Joo budzi się jak zwykle bardzo wcześnie rano. Zawsze stara się wstawać równo z "budzikiem" Hwanga Soo i Tae Woona, jednak nigdy do tej pory jej się ni udało. Codziennie musi ich szukać po wiosce. Jej ojciec budzi się najwcześniej z nich wszystkich, by zadbać o jedzenie. Do tej pory Kim Joo nie obudziła się jeszcze tak wcześnie jak jej przyjaciele. Dziewczyna wstała i poszła do wioski, zrobiła zakupy i wróciła
~ Znów zaspałaś.
* Nie prawda! Byłam w wiosce. Zrobiłam zakupy Tato!
~ Tak... Ale powiedzmy sobie szczerze... Kiedy się obudziłaś ,nas nie było. Mylę się?
* Pff! (To ulubione słowo Kim Joo)Kim Joo razem z ojcem zmywają naczynia po śniadaniu. Tae Woon i Hwang Soo, jak kazał im Nyang Lee Ki poszli się przygotować do trzydniowej podróży
: Dacie sobie radę, jal tylko przejdziecie przez las... Bądźcie uważni... W lesie mogą być pułapki
//*Pułapki?!//Kim Joo pobiegła do chatki, przygotować posiłek na podróż dla przyjaciół. Przyrządziła ich ulubione danie.
*Poczekajcie! Trzymaj. Powinno wystarczeć na trzy dni... Dla Was obu.
= Dzięki Kim Joo, nie musiałaś, ale dzięki za chęci... O kurczaki! Jak pachnie! Może jednak weźmiemy?!
~ Weź! Zapach czuć na kilometr, a Twojej wersji jeszcze nie jadłem...
*Wy... Dacie sobie rade?
~ Jak tylko miniemy las, będzie dobrze... Gdyby jednak się nie udało... ("gdyby" to ulubione słowo Tae Woona)
* Nie ma takiej opcji! Musi Wam się udać! Powodzenia... Proszę, uważajcie i strzeżcie się tych pułapek, o których mówił tato..
= Jasne! Dzięki za jedzenie.
*Pfff...Hwang Soo i Tae Woon wyruszyli w trzydniową podróż. Kim Joo jeszcze stała na szczycie wzgórza, widząc oddalających się przyjaciół
Nadszedł Wieczór.
: Kim Joo, czemu nie jesz?
* Tato... Jak myslisz, jak sobie radzą?
: Napewno dobrze, pewnie właśnie wchodzą do lasu.
* Jak to? Przecież nocą nie widać pułapek!
: Nie martw się o nich, zjedz kolacje...
* Nie chce! Idę spać, dobranoc.
: Dobranoc Kim Joo...Dziewczyna podążyła w stronę swojego łóżka. Długo nie mogła zasnąć, myśląc o tym, jak radzą sobie przyjaciele.
//*jest już północ? Tak, już po... Czemu nie mogę zasnąć? Przecież napewno nic im nie jest. Jednak... gdyby im się coś stało? NIE KIM JOO! Wyłącz myślenie i śpij. Przecież jutro wracają...//Hwang Soo i Tae Woon bardzo uważnie przechodzą las
~Stój,nie ruszaj się
= Co robisz?
~ Spójrz... To samo mogło stać się z Tobą. Ich jest tu więcej... Uważaj!
=Phi! ("Phi" to słowo Hwanga Soo xD)Tae Woon miał rację, w tym lesie jest bardzo dużo pułapek. Sam zajął się tym, by jego przyjaciel nie trafił na żadną z nich, zapomniał o sobie... Sam trafił przypadkiem na jedną z nich...
=Nic Ci nie jest? Tae Woon! Dostałeś w noge.
~ Idź dalej, nie trać czasu.
= Ale...
~ To tylko draśnięcie, dam rady, dogonie Cię
= Obiecaliśmy Kim Joo, że nic nam nie będzie. Więc musisz iść dalej i wrócić, tak jak obiecałeś...
CZYTASZ
Po Wieki ✔
Historical Fiction"-To już trzeci raz... Gdy uciekamy razem. -Czwarty... -Co? -To czwarty raz Kim Joo... Za trzecim razem straciłaś dużo krwi i byłaś nieprzytomna, więc możesz nie pamiętać... Zatrzymaj się! -Co się stało? -Tędy nie przejdziemy, musimy wrócić. -Nie da...