Mijają 2 dni. Hwang Soo i Lee Ki żyją w przekonaniu, że już nie zobaczą Kim Joo. Wtem do wioski wdzierają się zabójcy. Tae Woon obserwuje całą sytuację z oddali.
-Pytam po raz ostatni. Gdzie jest Twoja córka, Kim Joo?
:Moja córka, ona... Od trzech dni nie żyje, przykro mi.
-Kłamiesz! Ona wciąż żyje.Ji Min zawahała się przez chwilę.
-Chciałaś Coś powiedzieć?
-Ja... Ja wiem gdzie Ona jest...//~Ji Min, Zwariowałaś? Jeśli im powiesz, pożałujesz! Pomyśl o swojej przyjaciółce. Jeśli on Cię nie zabije, ja to zrobię...//
-Ona... Razem z Tae Woonem, ukryli się w głębi lasu, obok jeziora. I w ogóle stamtąd nie wychodzą... Są w lesie obok jeziora!
//~Cholera Yang! Ty...//
*Co się dzieję?
~Musimy uciekać! Twoja przyjaciółka stwarza same problemy!
*Co się stało?
~Yang zdradziła nasza kryjówkę. Nie pomyślała o tym, co się stanie, gdy Cię znajdą.
*Jesteś zły?
~Uciekajmy...
*Nie... Czemu wyglądasz, jakby...
~Jakbym chciał ją zabić? Tak jest...
*Tae Woon... Nigdzie nie idę! Co z Twoją pewnością siebie? Zawsze wierzyłeś, że możesz pokonać najmocniejszego wroga, a teraz... Tak nagle chcesz uciekać? Możesz ich pokonać! Mocno w to wierzę... I Ty też powinieneś. Pokonasz ich, a ja... Ci w tym pomogę...
~To niemożliwe...
*A co to ma znaczyć? Razem możemy...
~Nawet nasza trójka nie da im rady! A co dopiero My, We dwoje... Pośpiesz się.
*Nie skrzywdzisz Ji Min, prawda?
~Uciekajmy...
*Odpowiedz mi!
~Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Kim Joo! Jeśli teraz nie uciekniemy, Twoje życie będzie zagrożone, będę musiał znów zacząć zabijać, by Cię ochronić! Błagam Cię, nie opieraj się dłużej... Nie mamy dużo czasu.Kim Joo zgodziła się. Zaczęli uciekać. Nie minęła minuta, gdy Kim Joo została ranna w nogę. Na szczęście to tylko zadrapanie.
~Kim Joo, wszystko w porządku?
*Tak, to tylko zadrapanie, nie martw się.
~Rozumiem.
*Dokąd teraz mnie zabierzesz?
~Sam nie wiem. Jest dużo miejsc, które chciałbym, byś zobaczyła. Jednak chcę zabrać Cię w wyjątkowe dla mnie miejsce, o którym wiemy tylko Ty, i Ja... I Twój ojciec...
*Gdybyś teraz... Zobaczył Yang, co byś zrobił? Jaka była by Twoja reakcja?
~Boisz się, że gdy ją spotkam... Skrzywdzę ją? Naraziła Cię na niebezpieczeństwo, nie pomyślała o Tobie, gdy zdradzała miejsce Twojego pobytu...
*W końcu, to ona... nas zdradziła.
~Tak... Widzisz, sam nie wiem, co bym zrobił. Czy ogarnie mnie gniew, czy tym razem jej odpuszczę... Nie myśl o tym... Jesteś zmęczona? Zmień się, ja pójdę, Ty pojedziesz na koniu.
*Nie, jeszcze zasnę i spadnę...
~Więc zróbmy to razem...
*Zgoda... Myślę, że jest wiele wyjątkowych miejsc. O którym mówisz? Gdzie idziemy?
~Dla mnie istnieje tylko to miejsce. Jest bardzo pięknie, gdy wschodzi słońce... Woda, jest bardzo czysta. To miejsce ma swój powód, dla którego jest wyjątkowe. Wiem o nim tylko Ty i Ja... Odkąd byliśmy dziećmi... Kim Joo? AISH! Chciałaś wiedzieć i zasnęłaś?:Co Ty powiedziałaś? Kim Joo żyje?
-Tak! Ukryli się w lesie obok jeziora, jednak... Widziałam Tae Woona, który słyszał, gdy to mówiłam. Możliwe, że już ich tam nie ma.
:Trzeba ich znaleźć! Wiesz gdzie mogli pójść?
-Niestety nie...
:Musimy ich znaleźć...
-Zaczekaj! Proszę, wybaczcie mi. Tae Woon stara się ją chronić, a ja... ja to zepsułam. Lepiej będzie, gdy to On z nią zostanie. Nie znamy nawet miejsca ich położenia. Nie szukajcie ich... Przez to tylko... Będzie cierpieć... Znów... Zostawcie ich samych... Nie ważne, gdzie są zawsze będzie naszą przyjaciółką... I Twoją córką... Jeśli tu wróci, jej życie będzie zagrożone... A tam? Tae Woon będzie ją bronił, gdziekolwiek są... Dlatego błagam... Nie szukaj jej... Zostawcie ich samych...=Yang...
CZYTASZ
Po Wieki ✔
Historical Fiction"-To już trzeci raz... Gdy uciekamy razem. -Czwarty... -Co? -To czwarty raz Kim Joo... Za trzecim razem straciłaś dużo krwi i byłaś nieprzytomna, więc możesz nie pamiętać... Zatrzymaj się! -Co się stało? -Tędy nie przejdziemy, musimy wrócić. -Nie da...