~Gdzie idziesz?
*Ten chłopiec, Lee... Poproszę Yang o opiekę nad nim. Wrócę niedługo.
~W porządku idź. Bądź ostrożna. Będę czekać w lesie.
*Tak...Kim Joo odwiedza ojca i przyjaciół, prosząc o opiekę nad małym Lee. Co się zgadzają. Dziewczyna wraca do domu.
=Kim Joo, poczujesz się bezpieczniej, jeśli pójdę z Tobą.
*Nie trzeba... Tae Woon ma czekać w lesie.
=Rozumiem. Wracaj bezpiecznie.-Proszę wybaczyć, chcę odwiedzić księcia w Pałacu
:Ty również wróć bezpiecznie...Ji Min wyrusza do pałacu. Będąc w lesie, spotyka Tae Woona.
~Ah to Ty. Co tu robisz?
-Chcę odwiedzić księcia w Pałacu, przepuść mnie.
~Kim Joo już wraca? Kiedy tu będzie?
-10minut powinno jej wystarczeć.
~Czyli nie zdążę Cię odprowadzić?
-Poradzę sobie sama, możesz schować miecz.
~Co? Ah tak ...
-Co chciałeś zrobić?
~Nie wiedziałem, że to Ty.
-Już raz chciałeś mnie zabić. Tym razem znów tego nie uczyniłeś, czemu?
~Jesteś coraz odważniejsza, mówiąc w ten sposób do mnie.
-To boli! Puść!
~Tylko u jednej osoby mogę znieść takie zachowanie. I to nie Ty nią jesteś. Więc uważaj.
-Nim to zrobiłeś, powinieneś rozejrzeć się, czy ktoś tego nie zauważy. Pójdę już.~Miało być 10minut... Dużo widziałaś?
*Czy to ja jestem tą osobą? Wcale nie musisz tolerować mojego zachowania. Jeśli to takie trudne... Nie musisz... Pójdę pierwsza.Dziewczyna jako pierwsza wraca do domu. 5minut później wraca Tae Woon, jest już wieczór.
*Nie wyobrażam sobie tego! Twój plan chyba nie wypali.
~O jakim planie mówisz?
*Myślałeś, że jeśli dziecko stąd zniknie, będę bezpieczniejsza?
~Nie, Po prostu broniąc jeszcze jedną osobę, nie byłbym w stanie obronić Ciebie! Wiem, to mnie prześladują dlatego, że Odszedłem, ale Ciebie chcą zabić! I dopóki ja tego nie zrobię, nie odpuszczą sobie!
*Więc czemu jeszcze tego nie zrobiłeś?
~Bo ja nie potrafię Cię zabić.
*Tae Woon...Więc nie możesz być zabójcą! Bo... zabójca nie wybiera, po prostu zabija. Ale dzisiaj w lesie... Po sytuacji z Ji Min...
~Naprawdę tego nie widzisz? Ona mnie prowokuje, sprawdza, ile jestem w stanie znieść dla Ciebie! A ja? Nie chcę Cię zawieść!
*Ufałam Ci do momentu, kiedy kazano Ci napaść na pałac. Nie zniosę tego samego, co wtedy... Nigdy nie chcę w nikogo zwątpić, więc proszę Cię... Przestań to robić...
~Wiesz dobrze, że nie mogę. Już to mówiłem. Nie mogę w pełni wrócić.
*Nie masz skąd wrócić, bo nie jesteś zabójcą! Ile razy mam to mówić?!
~A ja? Ja... Jestem zabójcą. I to się nie zmieni.
*Udowodnij to!
~Jak?
*Nie wiem, wymyśl coś.
~Głuptas! Chcesz cierpieć?
*Nie uwierzę... Póki mi nie udowodnisz, nie uwierzę, że jesteś zabójcą.-Proszę Książę! Zabierz chłopca. Zrób z nim co chcesz, daję Ci wolną rękę.
-W porządku... Możesz odejść.Nadchodzi ranek. Kim Joo jak codzień udaje się w odwiedziny do ojca oraz do Lee. Nie mija dużo czasu, gdy Wraca. Spanikowana i zdenerwowana wraca do domu.
~Co się stało?
*Tae Woon... Lee i Yang, zniknęli!
~Jak to?
*Ojciec mówi, że wczoraj zabrała chlopca i wyszła do księcia. Co teraz?
~Mówiłaś, że mam Ci udowodnić, że jestem zabójcą. Man Zabić chłopca?
*Mówiłam, żeby go nie oddawać! Teraz nawet nie wiem, gdzie on jest!
~Czy Ty mnie słuchasz? Mam zabić chłopca? Czy to wystarczy, byś uwierzyła, że jestem zabójcą?
*Ta... Tae Woon...
CZYTASZ
Po Wieki ✔
Ficción histórica"-To już trzeci raz... Gdy uciekamy razem. -Czwarty... -Co? -To czwarty raz Kim Joo... Za trzecim razem straciłaś dużo krwi i byłaś nieprzytomna, więc możesz nie pamiętać... Zatrzymaj się! -Co się stało? -Tędy nie przejdziemy, musimy wrócić. -Nie da...