*Michael*
Wesele dopiero się rozpoczęło, a co najmniem połowa gości jest już pijana. Na początku nie obyło się również bez gratulacji i innych takich dupereli.
Przy mnie i Luke'u siedzi tylko najbliższa rodzina. Mieli to być nasi rodzice, ale z tego co wyszło jest przy nas tylko Andrew Hemmings, mój teść. Gdzieś przy innym stoliku siedzi Jack i Celeste.
-A teraz zapraszamy parę młodą na parkiet na ich pierwszy taniec.- Powiedział przez mikrofon, Calum.
Luke wstał i podał mi rękę. Nie wspominam już jak on wygląda idealnie. Ma na sobie czarne jeansy, tego samego koloru koszula, mokasyny, podobne do moich, oraz czarną górę od garnituru. Wygląda niesamowicie. Pominę fakt, że wyglądamy prawie identycznie, ale kolor koszuli nasz odróżnia.
Gdy stanęliśmy na środku parkietu od razu została puszczona melodia dobrze znanej mi piosenki 'Say Something- Christiny Aguilera & A Great Big World'. Luke złapał mnie w tali, a ja splotłem dłonie na jego szyi. Delikatnie kołysaliśmy się w jedną stronę i w drugą patrząc sobie w oczy. Z błękitnych blondyna mogłem zobaczyć jak bardzo jest szczęśliwy. Jego oczy błyszczały i tak wpatrzone w moje. Wiedziałem, że to wszystko będzie na zawsze. Ja, on, my będziemy zawsze i na zawsze. Kocham go jak nikogo innego, a on mnie.
-Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo cię kocham.- Wyszeptał mój mąż.
Mój mąż. Ja to wspaniale brzmi.
-Kocham cie jak nienawiść twojej matki do mnie.- Tu obydwoje zachichotaliśmy z wydarzenia, które miało miejsce przed wejściem do sali.
×Trzy godziny wcześniej
Wjechaliśmy na podjazd hotelu, gdzie miało odbyć się nasze wesele. Przez całą droge od kościoła przebyliśmy w ciszy. Ja napawałem się tym, że on jest już mój, a on dalej nie pojął, że nikt nas już nie rozdzieli.
Luke zatrzymał się na jednym z wolnych miejsc parkingowych i zanim zdążyłem odpiąć pas, on otwierał mi drzwi i trzymał rękę, aby pomóc mi wysiąść.Zatrzasnął drzwi i zakluczył pilotem. Wziął moją rękę i poszliśmy w stronę wejścia. Gdy ujrzałem matkę mojego męża przed drzwiami razem z Ben'em i Andrzejem gwałtownie zatrzymałem się przez co Luke oderwał wzrok z mojej twarzy i spojrzał tam, gdzie ja. Od razu ścisnął moją dłoń i szybkim krokiem podszedł do swojej matki.
-Czego tu chcecie?- Spytał chłodno całej trójki.
-Przyjechałam na ślub swojego najmłodszego syna. Nie wolno mi?- Spytała z taką pogardą patrząc na mnie i na Luke'a.
-Po tym co odstawiasz? Nie, a poza tym nie dostałaś zaproszenia i wy również.- Warknął na nich.
-Oj Lucas, nie chowaj urazy. Wiesz, że twoja mama chce jak najlepiej dla ciebie.- Zaskrzeczała Arzbdjwbsj.
Nawet nie miałem zamiaru powstrzymać się od prychnięcia.
-Jak chciała jak najlepiej to mogła mu pozwolić zdecydować czego chce.-Warknąłem nieprzyjemnie do niej.
-Czy ktoś cię pytał o zdanie, kompleksisto?- 'Odwarknęła' wyrzej wymieniona suka.
-On przynajmniej jest prawdziwy, plastiku.- Odpyskował Luke.
-Tak bardzo cię nienawidzę za to, że mój malutki synek jest przez ciebie inny.- Krzyknęła matka blondyna.
-Przynajmniej wie co to miłość.- Uśmiechnąłem się zwycięsko.
-Ty mały peda...-Zanim zdążyła powiedzieć do akcji wkroczył Jack Hemmings.
-Chyba wystarczy, Liz. Ciebie i was nie powinno tu być.- Powiedział z pogardą patrząc na swojego brata i matkę.
-I ty przeciwko mnie? On zmienił Luke'a!- Wykrzyknęła.
-Przynajmniej jest teraz szczęśliwy!- Krzyknął.- A teraz do widzenia.
×Teraz
Patrzyliśmy sobie w oczy i zbliżaliśmy się do siebie. Gdy nasze usta się spotkały na sali słychać było gwizdy, wiwaty i śmiechu.
Wszystko było na swoim miejscu.
----------------------------------------------------------------
Hej
To najdłuższy rozdział jaki w tej części napisałam.
Jack Hemmings aka słoneczko.
Trzy do kończa
Będą płakać
Love you all
Do następnego
Klaudia xx
CZYTASZ
[2] what i did whore? · muke ✔
FanfictionDruga część 'you're perfect for me.' Zakończone ✔ -Jest z nim tak od twojego wyjazdu.-Powiedziała.- Cały czas chodzi przygnębiony, smutny. Chodzi do psychologa, ale ten nie jest w stanie mu pomóc. Nie raz ja lub Ellie przyłapałyśmy go na cięciu się...