Oczami Viviany:
Wysiadłam z samochodu. Trzasnęłam drzwiami. Byłam wkurzona.
-Viviano Break, miałaś ją unieszkodliwić!-wrzasnął Pan.- A nie ją zabić!
-Rozumiem.
-Tylko rozumiesz?! Uśmierciłaś niewinną osobę! A zresztą, powiedziałem tobie wyraźnie: masz ją unieszkodliwić!
-O Jeny! Zrozumiałam że trzeba ją zabić.
-Żadne mi jeny! Rozmawiasz ze mną, a nie z kumplem!-zawołał rozwścieczony głos w mojej głowie.
-To, że jesteś pomiędzy światem żywych a umarłych, to nie znaczy że możesz mną rządzić!
-Mogę! Zacząłem tobą rządzić i mogę robić z tobą to co chcę!
-Dobrze. Będę tobie służyć, Panie.
-Dobra dziewczyna-odrzekł zadowolony. Nagle pojawił się przede mną.
-A teraz zanieś jej ten kwiat-powiedział brunet, i wręczył mi białą różę z widocznymi na swej łodydze kolcami.
-A co mam z nią zrobić, jak będę na miejscu?
-Musisz ukłuć ją jednym, jedynym kolcem, który będzie się najmocniej iskrzył, po czym położyć kwiat blisko niej. Od razu uciekaj.
-Czemu?
-O nic nie pytaj!
-Dobrze Panie.
Nagle brunet zniknął mi z oczu. Tak, on i ta jego "teleportacja".
Czym prędzej wsiadłam do samochodu przypominając sobie nakaz Pana. Włożyłam kluczyki do stacyjki i odjechałam spod mojego domu. Chyba nikogo w nim nie było, bo zawsze gdy przyjeżdżam mama wychodzi mi na przywitanie, często z Jacobem. Czasem mam ochotę mieć normalne życie, bez jakiegoś faceta, który ma nade mną władzę od kilku dni.
**************
Tak, Angelica umarła... Po raz pierwszy uśmierciłam główną bohaterkę w książce. Nawet na chwilę ją zabić, to dla mnie koszmar.
Pozdrawiam! York289
CZYTASZ
Epidemia
AdventureAngelica Cross, 18 lat. Dziewczyna jest pół sierotą. Po jakimś czasie zaczynają się tajemnice i zagadki. Zapraszam oraz pozdrawiam! AngrryFoox