-To ja mam siostrę?-spytałam po chwili namysłu.
-Jak widać.
-Jesteśmy bliźniaczkami?
-Nie-powiedziała Anni.
-To czemu jesteśmy tak podobne?
-No nie wiem. Niektórzy ludzie mówili jak byłyśmy małe, że jesteśmy bliźniaczkami.
-A która jest starsza?
-Ja. O dokładnie cały rok.
-Którego się urodziłaś?-spytałam.
-1 stycznia.
-Czyli ja też?
-Oczywiście że tak.
-A mamy jeszcze jakieś rodzeństwo?
-Nie. Chyba.
Pokiwałam delikatnie głową.
Podążyłam schodami na górę, tym samym pozostawiając innych na dole. Nagle mój telefon zadzwonił.
Odebrałam.
-Halo?
-Kate, przepraszam cię za wszystko. Czy... czy moglibyśmy zacząć od nowa?
Z początku nie rozpoznałam głosu.
-Jacob?
-Tak, to ja.
-Nie jestem pewna... Mogę trochę pomyśleć?
-A nie możesz odpowiedzieć od razu?
-Może...
-To o której się spotykamy?
-Eee... może o 18:00?
-Okej. Idziemy do restauracji na rogu Breakdown?
-Ale, Jake... ja mieszkam w Nowym Yorku.
-Jak to?
-Tak to.
-Ja też.
Tego się nie spodziewałam.
-Czyli Vivia też mieszka w Nowym Yorku?
-Eee... Vivia... Ona nie żyje...-słychać było że się zasmucił.
-Współczuję.
Mimo iż Viviana mnie zabiła, i była dla mnie niemiła, nadal ją lubię. Byłyśmy przyjaciółkami przez całe nasze życie od 1 klasy podstawówki.
A teraz... wszystko się zmieniło.-To pa.
-Pa.
Odłożyłam telefon na biurko. Westchnęłam.
Która godzina?
Zerknęłam na zegarek. 17:05?!
Muszę się szykować!
Prędko podbiegłam do szafy. Otworzyłam ją, i wzięłam moją najładniejszą sukienkę.
(Tak wygląda)
Założyłam jeszcze czarne koturny. Zrobiłam mocny makijaż.
Mocne czarne oczy, podkreśliłam dużymi doczepianymi rzęsami.
Czerwone usta idealnie uzupełniały cały makijaż.Wyszłam ostrożnie z pokoju, zabierając ze sobą torebkę. Wrzuciłam do niej najważniejsze rzeczy i wyszłam na zewnątrz.
* * *
Weszłam do restauracji. Jacob już tam czekał. Siedział przy dwuosobowym stoliku.
Usiadłam naprzeciwko niego.
-Cześć.
-Witaj-odparł mój elegancki towarzysz.
Jacob był ubrany w czarny garnitur.
Wyglądał jak typowy mężczyzna, który chce zrobić wrażenie na dziewczynie.
-Pięknie wyglądasz.
Uśmiechnęłam się słysząc ten komplement.
Nagle Jacob wstał i podszedł do mnie.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że oprócz nas nikogo nie ma w restauracji. Nawet pracownicy gdzieś się zmyli.
Wstałam.
Jacob przyłożył swoje wargi do moich. Już chciał oderwać swoją twarz od mojej, ja przytrzymałam jego głowę.
Zaczęłam całować go niezwykle namiętnie. Oczywiście oddał.
Znowu się zakochałam.
***************
Pozdrawiam! York289
CZYTASZ
Epidemia
AdventureAngelica Cross, 18 lat. Dziewczyna jest pół sierotą. Po jakimś czasie zaczynają się tajemnice i zagadki. Zapraszam oraz pozdrawiam! AngrryFoox