-Zapraszam cię-powiedział Jacob i pociągnął delikatnie moją rękę w kierunku wyjścia.
-Gdzie idziemy? Nie jemy tutaj?
-Nie.
Jak widać to było zamierzane. W sumie powiedział abyśmy się spotkali w tej restauracji, a nie po to aby tutaj zjeść.
-Kate, biegnij do domu, spakuj wszystko, do kartonów i toreb. Będę na ciebie czekał przed wejściem.
-Okej-odparłam lekko zdziwiona. Czemu mam się pakować?
Przypominając sobie polecenie Jacoba, wybiegłam na chodnik, i pomachałam ręką w kierunku jadadącej Taxi.
Prędko do niej wsiadłam kiedy tylko się zatrzymała.
* **
Chwilę później byłam już pod moim domem. Weszłam do niego, i pobiegłam na górę. Przed drzwiami wejściowymi ściągnęłam niewygodne koturny.
Zeszłam na dół. Spakowałam wszystkie rzeczy. Wyszłam przed dom. Jacob już czekał.
-Jest ktoś u ciebie w domu?
-Nie.
-To chodź na chwilę do niego.
Kiedy weszliśmy do środka, Jacob łapczywie rozpiął moją sukienkę, zrzucając ją na podłogę.
Zrozumiałam o co mu chodzi.
Ściągnęłam mu koszulę. Pocałowałam jego umięśniony tors.
Nagle Jacob rzucił mnie na kanapę. Potem on poleciał ze mną.
Nagle poczułam że mam na sobie tylko majtki. On jest... szalony.
Poczułam lekkie całusy na moich piersiach.
I chwilę później straciłam dziewictwo.
*godzinę później*
Ubrałam moją bieliznę i sukienkę.
Czułam się cudownie.
-To co robimy? Mam brać te torby?-spytałam Jacoba.
-Tak, i wsiadaj do samochodu.
Bez słowa ruszyłam w kierunku moich toreb i kartonów.
Starałam się o tym nie myśleć, że jadę stąd. Chyba... Jednak myśli nie raczyły się uspokoić.
Ugh...
Ścisnęłam ręce na uszkach torby. Odetchnęłam głęboko.
Ruszyłam w kierunku samochodu. Wsadziłam tam moje rzeczy.
-No, Kate. Jeśli chcesz skończyć przed zmierzchem, musisz się pospieszyć-pomyślałam.
-Chyba sobie poradzę-szepnęłam do siebie.
Spojrzałam krzywo na piętrzący się przede mną stos ciężkich toreb i kartonów. Westchnęłam.
-Pomóc ci jakoś, kochanie?-spytał mnie czule Jake.
Od kilkunastu minut jesteśmy oficjalnie parą, więc myślę że takie słodkie słówka, dobrze zrobią naszemu związkowi.
-W sumie mógłbyś mi pomóc.
Uśmiechnął się. Pocałowałam jego niezwykle miękkie usta w międzyczasie wkładając mu do rąk torbę.
-Nieś-nakazałam opierając o siebie nawzajem nasze czoła.
Sama oczywiście też nosiłam torby.
Trochę ciężkie.
*********************
Katecob! (Kate+Jacob).
Pozdrawiam! York289
![](https://img.wattpad.com/cover/67901006-288-k67418.jpg)
CZYTASZ
Epidemia
AventuraAngelica Cross, 18 lat. Dziewczyna jest pół sierotą. Po jakimś czasie zaczynają się tajemnice i zagadki. Zapraszam oraz pozdrawiam! AngrryFoox