Rozdział 33

17 6 4
                                    

Wróciliśmy do domu.

-Kate!-zawołała moja siostra widząc mnie po dwóch miesiącach rozłąki. Podbiegła do mnie i uściskała.-Czemu jesteś taka smutna?

-Możemy o tym później porozmawiać?-spytałam.

-Dobra, dobra.

Odsunęła mnie od siebie i spojrzała pytająco na Jacoba.

-Tak, oświadczyłem się Kate.

-Och, to wspaniale!

Aż podskoczyła z radości.

-A czy jest w ciąży?-spytała.

Jacob kiwnął głową.

-Och! Siostrzyczko! Będziecie mieli dziecko! Ciekawe czy chłopiec czy dziewczynka? Kiedy zaszłaś?

-Miesiąc temu-odparłam beznamiętnie.

Jak widać moja siostra, nie zrozumiała czemu mam taki ton, i ucieszyła się jeszcze bardziej.

-Wspaniale! Jacob, cieszysz się że będziesz tatą?-spytała z entuzjazmem mojego narzeczonego.

-Anni, ja nie będę tatą. Będę jedynie przyszywanym ojcem tego dziecka.

-Puszczałaś się z innymi?-spytała mnie srogo, i zmierzyła mnie wzrokiem.

-Nie, Anni. Ja... zostałam zgwałcona. Akurat w dni płodne. I tak to się skończyło-wskazałam na swój nadal idealnie płaski brzuch.

-Och-szepnęła zasmucona.

-Właśnie-odparłam i poszłam do domu, niosąc dwie torby. Nie było to dla mnie problemem od kiedy odkryłam w sobie nadludzką siłę.

Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Zobaczyłam kątem oka jak Anni zmienia się w kota, i biegnie do domu, wyprzedzając mnie, a Jacob nosi ze mną bagaże.

*wieczorem*

Poznałam mojego tatę, który wrócił już do swojej ludzkiej postaci. Róża stała w wazonie na stoliku.

-John!-zawołał Thom, którego nie widziałam po przyjeździe.

-Pędzę.

I już go nie było.

Tak, mój tata miał na imię John (czyt. Dżon).

A raczej nasz tata.

-Co oni tam kombinują?-spytałam Anni.

-Robią dla ciebie plan wesela i...

-I?

-Przywracają do życia naszą mamę.

Zaniemówiłam.

Nasza mama będzie żyć!

Jeśli im się uda...





*************************

Kolejny rozdział za nami, a niedługo już koniec tej części. Nie wiem kiedy opublikuję drugi tom. Nie wiem.

Pozdrawiam! York289



EpidemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz