Rozdział 30

14 4 4
                                    

Od kiedy Jacob mi się oświadczył, żyłam w totalnym nieogarnięciu. Cała nasza willa była nieposprzątana. Zamierzaliśmy się pobrać za dwa miesiące, od zaręczyn oczywiście.

Iż już minął miesiąc, za chwilę mieliśmy wrócić do domu, i się pobrać. Myślę, że będzie to huczne wesele.

Poszliśmy dzisiaj na plażę. Normalny dzień.

Rozłożyłam parawan, parasol, jak i ręczniki, z drobną pomocą Jacoba. Usiadłam na moim siedzisku-ręczniku we flamingi. Uwielbiałam te stworzenia.

-Ja idę się przejść wzdłuż brzegu, trochę popływam. Będę dosyć daleko-poinformował mnie Jacob i ruszył w kierunku ciepłej wody.

Ja natomiast postanowiłam się poopalać. Położyłam się na ręczniku. Wyciągnęłam z torby książkę, i utonęłam w otchłani niesamowitych zdarzeń prosto z romansu.

*godzina później*

Jacob nadal nie wracał. Dziwne. Przecież jak chodził pływać to na maksymalnie pół godziny.

Nagle do parawanu podszedł umięśniony i opalony mężczyzna.

-Dzień dobry. Czego pan tu szuka?-spytałam wystraszona.

-Ja? Och, ja bym chciał się z panią przywitać. Nazywam się Chris Zax. Bądźmy na "ty".

-Dobrze Chris. Ja nazywam się Katherine Lindsy. Mów do mnie Kate.

Nie odpowiedział. Spojrzał się na mnie flirciarsko.

-Kate, odłóż to tanie romansidło. Zaraz będziesz miała o stukroć lepsze.

-Dobrze.

Odłożyłam książkę na miejsce.

Chris podszedł do mnie. Uśmiechnął się serdecznie. Włożył ręce pod moje ciało i uniósł się. Poczułam że biegnie. Spojrzałam za siebie. Chris ma tempo. Dopiero po chwili zorientowałam się że chłopak mnie porywa, ale było już za późno.

-Puść mnie!-syknęłam.

-Nie, nie.

Spróbowałam mu się wyrwać używając mojej nadludzkiej siły, jednak Chris był silniejszy.

-Gdzie mnie zabierasz?

-Do mojego domu-odparł Chris.

****************

Da da!

Ale się dzieje! Sądzicie że co się stanie? Piszcie w komentarzach!!!!1!!!!!!1!!!!!11!!!!!!1111!!

Pozdrawiam! York289

EpidemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz