-Sto lat! Sto lat! Niech żyje nam! Sto lat! Sto lat! Niech żyje nam! A kto? Angelica!
Nagle obudziłam się. Koszmar. Na początku było... Nawet nie chcę o tym myśleć, to po prostu było straszne i złe, lecz przynoszące kilka istotnych informacji. Zaraz... przecież na początku koszmaru, był mężczyzna. Miał firmę, córkę i żonę oraz przyjaciół. Czy przez przypadek ten facet to nie jest mój tata? Krzyki-zgadza się, zniknięcie bez przyczyn-zgadza się.
-Tak!-zawołałam i poderwałam się z łóżka.
Ale jeszcze jedno, kim on teraz jest?
-Nie wiem-odpowiedziałam na swoje pytanie. Potem się spytam Thoma.
Tymczasem postanowiłam ruszyć do toalety. Wzięłam z szafy krótkie, dżinsowe spodnie, oraz sięgającą do połowy brzucha beżową koszulkę na ramiączka.
Po chwili stałam przed lustrem, ubrana, umyta i uczesana. Teraz czas na makijaż.
Padło na: podkład, jasny, beżowy cień do powiek, czarny tusz do rzęs i delikatnie różową pomadkę.
Gdy stwierdziłam że jestem gotowa, zeszłam na dół.
Na stole czekało śniadanie-jajka na bekonie z angielką. Wzięłam sztućce i zasiadłam na krześle, przed jedzeniem.*Wieczór*
Przez cały dzień nie było nigdzie Thoma. Ciekawe gdzie się podziewa...
-Thom!-zawołałam.
Cisza.
-Jesteś?!-znów.
Cisza.
Gdzie on jest?
Wyszłam na dwór.
-Thom! Jesteś gdzieś?!.
Cisza. W sumie jedyne co było słychać to dźwięki natury. Ech...
Nagle ktoś na mnie naskoczył, z dachu, przynajmniej tak podejrzewam, z workiem. Narzucił na moje ciało materiał i rzucił na ziemię. A potem było ciemno...
Poczułam mocne uderzenie o podłogę. Starałam się wyswobodzić z worka, jednak to nie było prostym zadaniem, ponieważ otwór w materiale został zawiązany.
-Halo? Możesz dać mi powietrze?-spytałam mojego porywacza, który mam nadzieję, był w pokoju.
Lecz zamiast powietrza, otrzymałam dużą porcję światła, ponieważ porywacz usunął sznurek z worka.
-Nareszcie tlen!-mruknęłam.
Spojrzałam na porywacza. To był... Thom?!
-Eee, czemu mnie złapałeś w worek, i potem rzuciłeś o ziemię?-spytałam i pomasowałam się po nadal bolącym mnie miejscu na ciele.
-Nie wiedziałem że to ty-odparł Thom.
Kiwnęłam głową.
-Dobra, ale... kim jest mój ojciec? Znaczy, coś się z nim stało, i kim teraz jest?
-Twój ojciec? Hmm...
-Thomas, ja wiem, że ty wiesz. Powiedz-rozkazałam.
-Twój ojciec jest...
-No?
-Jest... Vladimirem.
-Co?!
-Powtórzę: Vladimir to twój ojciec, twój ojciec to Vladimir-odparł pewnie.
-I czemu mi wcześniej o tym nie powiedziałeś?
-Bo... nie wiem czemu?
-A ty? Masz... Jesteś jakoś z nim, że mną spokrewniony więzami krwi, lub nawet bez nich? Czy ja, ty, mój ojciec i mama tworzymy rodzinę?
CZYTASZ
Epidemia
PrzygodoweAngelica Cross, 18 lat. Dziewczyna jest pół sierotą. Po jakimś czasie zaczynają się tajemnice i zagadki. Zapraszam oraz pozdrawiam! AngrryFoox