*32*

1.2K 88 21
                                    

Obudziłam się i z zamkniętymi jeszcze oczami wzdrygnęłam się na chłód wiatru, który wiał mi na nogi.
Wtuliłam się jeszcze bardziej w to co miałam w tamtym momencie za poduchę i jęknęłam.
-"Carl, coś ty zrobił z tą poduszką że jest taka twarda?"
W odpowiedzi usłyszałam śmiech chłopaka, który dochodził z bardzo bliska.
Przypomniałam sobie cały wczorajszy wieczór i połączyłam fakty.
Otworzyłam jedno, potem drugie oko i już wiedziałam czemu mam tak twardo pod głową.
Leżałam na ramieniu Carla, który jedną rękę miał pod moimi plecami a drugą bawił się kosmykiem moich włosów.
-"No proszę śpiącą królewna się obudziła"
-"Ty siedź cicho królewno na ziarnku grochu!"
Zaśmiał się a ja zaczęłam wstawać.
-"Co z Darylem?"
-"Nie wiem Sofii"
-"Nie było go?!"
Moje oczy zaczęły szczypać od łez.
-"Ej, nie płacz zaraz pójdziemy go szukać ok? A na razie wypadałoby się przebrać"
Spojrzałam na siebie i na chłopaka i faktycznie, oboje byliśmy cali w kurzu i pyle.
-"Ehh to co proponujesz?"
-"Jest tu pełno sklepów, ale jeden wyglądał na mało zniszczony więc możemy tam poszukać"
Uśmiech zagościł na mojej twarzy.
-"No to dalej!"
Wzięłam torbę i udałam się do drzwi. Carl dołączył do mnie i poprowadził mnie do sklepu.

-"Ta?"
Krzyknęłam zapominając o tym, że ciągle mogą tu być sztywni.
-"Nie, zbyt jaskrawa. Musimy mieć stonowane kolory w razie czego"
-"Matko... A ta?"
Zapytałam podnosząc wieszak z brązową koszulką z rysunkiem jelenia i z dziurami na plecach.
-"Bierz!"
Zaśmiałam się i wzięłam jeszcze czarne ogrodniczki, ciemne rurki, legginsy moro i kilkanaście bluzek. Do tego bieliznę do torby i śliczną sukienkę, może się kiedyś przyda.
Przymierzyłam wszystko i zadowolona ubrałam czarne spodnie i tą koszulkę z jeleniem.
Założyłam nowe skarpetki i glany a resztę rzeczy włożyłam do mojej torby.
Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i wzrok zatrzymał się na moich prawie odsłoniętych plecach.
Uśmiechnęłam się jeszcze raz do odbicia i wyszłam z przymierzalni.
-"Sofii myślisz, że mogę wziąć... Wow"
-"Co możesz wziąć? Przestań się na mnie gapić jakbyś był jakimś pedofilem!"
Carl był wyraźnie zakłopotany nie to co Liam. On ma zawsze przemyślane co robi i chyba nigdy nie był taki zawstydzony.
-"Uh, sorka. Chciałem zapytać czy wziąć koszulę w kratę czy bluzę?"
Podeszłam do niego, miał na sobie czarne spodnie z dziurami i szarą koszulkę z 69 z tyłu.
-"Hmm, bluzę!"
Wzięłam z wieszaka obok taką samą tylko najmniejszą jaka była i ubrałam na siebie. Podeszłam do lustra i chwilę potem stanął tam też brunet.
-"Aww...Jak bliźniaki...Ale ja i tak wyglądam lepiej!"
-"Chciałabyś Sofii"
-"Nie muszę chcieć patałachu!"
Na twarzy chłopaka pojawił się łobuzerski uśmiech a jego oczy zabłyszczały.
-"Carl co ty..."
Nie dokończyłam bo chwilę później leżałam na ziemi a Grimes łaslotał mnie i śmiejąc się przy tym prawie tak jak ja.
Był lekko nachylony nade mną a ja wykorzystałam chwilę nieuwagi i przewróciłam go tak, że teraz ja siedziałam na jego brzuchu okrakiem i śmiałam się z tego jak próbuje się wyrwać.
Oczywiście gdyby chciał to jedną ręką mógłby mnie zrzucić, ale jemu chyba się sytuacja podobała.
Cwaniak szybko usiadł tak, że zsunęłam się na jego kolana a moja twarz była zbyt blisko jego twarzy.
Jego ręce zostały na moich biodrach a nasze twarze mimo mojego mentalnego protestu zaczęły się do siebie zbliżać.
Już prawie dotknęłam moimi ustami jego, kiedy usłyszeliśmy szturchnięcie jednego z wieszaków.
Dalej siedząc na Carlu wyjęłam broń, ale schowałam ją, kiedy zobaczyłam kamizelkę ze skrzydłami i kuszę.
-"Daryl!"
-"Nie przeszkadzajcie sobie, ja mam tylko rozjebaną nogę"
Zawstydzona zeszłam z niebieskookiego i podbiegłam do Dixona.
-"Ugryźli cię?!"
-"Nie, na szczęście nie. Zachaczyłem o jakiś jebany pręt i widzisz co się stało"
Przewróciłam oczami i zabrałam jedną z bluzek na wieszaku i trochę ją podarłam.
Zawiązałam ją na ranie Daryla i asekurując go wyszliśmy przed market.
Słońce mocno świeciło, więc zdjęłam bluzę odkrywając plecy na co Daryl gwizdnął i zwrócił się do Grimesa.
-"Ale masz dziewczynę młody"
-"Ona... W sensie..."
-"Nie jestem jego dziewczyną"
-"Eh, w sklepie wyglądało to nieco inaczej"
Przewróciłam oczami i zastanawiałam się co dalej.
-"Carl co teraz?"
Chłopak z uśmiechem wyjął zza pleców krótkofalówkę i po chwili zwrócił się do mnie:
-"Będą za 40 minut"
Uśmiechnęłam się i usiadłam na murku. Daryl zrobił to samo a Carl co chwila załatwiał sztywnych podchodzących do nas.
Był jakiś bardziej nerwowy jakby nie chciał wracać do Alexandrii.
-"Zaraz przyjdę idę po te poduchy!"
-"Dasz radę sama?"
-"Jasne"
Weszłam do sklepu, w którym spaliśmy i zza lady wyjęłam wielką torbę do pakowania.
Włożyłam do niej poduszki i szklaną kulę, kiedy poczułam ręce na moich biodrach.
-"Carl daj spokój"
-"Carl?!"
Odwróciłam się i moje serce stanęło.
-"Cześć Liam..."

Stałam i patrzyłam się na wkurzonego blondyna.
-"Mogę wiedzieć czemu myślałaś, że to Carl?! Naprzykrza ci się? Mam go ustawić?!"
-"Liam uspokój się w tej chwili!"
-"Bo co?! Byłaś z nim sama na noc! Bóg wie co wy tam robiliście"
-"Że słucham?! Za kogo ty mnie masz?!"
Moje oczy się zaszkliły. Chłopak widząc łzy w moich oczach złagodniał i zaczął mnie przepraszać.
-"Sofii ja nie chciałem, przepraszam. Wierzę ci, że nie zrobiłaś nic złego i nie mam cię za złą tak? Nie płacz mała"
Przytulił mnie do siebie i wyprowadził ze sklepu.
W sumie miałam wyrzuty sumienia bo bardzo się nie mylił. Prawie pocałowałam Carla...

Just Survive Somehow~The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz