2

4.9K 265 22
                                    

     Obudził mnie dźwięk znienawidzonego przeze mnie budzika. Otworzyłam oczy i spojrzałam na telefon. 

 8.40

  Dlaczego ja nigdy nie mogę zwlec się z łóżka jak zadzwoni budzik tylko 40 minut później? Zdecydowanie nienawidziłam wstawać. Spóźniona na pierwszą lekcję wstałam i zaczęłam się ubierać. Zrezygnowałam z nakładania jakichkolwiek kosmetyków więc poszłam do kuchni, aby zabrać jabłko i pójść do szkoły. 

Dość szybkim krokiem dotarłam pod budynek. Zauważyłam, że do końca pierwszej lekcji zostało 5 minut, dlatego powoli  ruszyłam w stronę klasy, w której będziemy mieć kolejną lekcję, czyli matematykę. Przechodząc obok klasy matematycznej zauważyłam panią Hemmings  rozmawiającą z nauczycielem wf-u.

Pan  Brown i pani Hemmings są zaręczeni.  Pan Brown nigdy nie miał żony, a pani Hemmings miała męża, ale nie żyje od 3 lat.Nie wiem więcej, nie interesuję się życiem prywatnym nauczycieli.  Ogólnie jest  to miła matematyczka. Mieszka w małej miejscowości pod Sydney, więc nie znam jej za bardzo.

-Nie wiem, czy to dobry pomysł.-powiedział spokojnie pan Brown, a ja przystanęłam przed uchylonymi drzwiami klasy.

-Dlaczego? Przecież dobrze wiesz, jaka jest sytuacja. Dziś  wychodzi z więzienia, jutro jest wycieczka  i wolę wziąć go z nami, przecież nic się nie stanie. Nie jest jakimś kryminalistą. Wiesz dlaczego tam trafił, wiesz, że jest dobrym chłopakiem.- pani Hemmings już wyraźnie zdenerwowana podniosła głos. 

-Wiem, wiem, ale uczniowie nie wiedzą. Jeśli dowiedzieliby się, nie wiesz jakby na to zareagowali. Poza tym jest w ogóle miejsce w autobusie, hotelu, atrakcjach?

-O to się nie martw. Jedna osoba mniej czy więcej naprawdę nie zrobi różnicy. W hotelu jakoś to załatwimy. Mój syn naprawdę nie zrobi nic głupiego, jestem tego pewna.

  I w tym momencie moje oczy powiększyły się do rozmiarów talerzy, a w  głowie było wielkie ''what the fuck'' Pani Hemmings ma syna, dodatkowo wychodzi on z więzienia i jedzie z nami na wycieczkę? Cieszyłam się, że mamy zarezerwowany  pokój dwuosobowy z Lucy, bo bałabym się i to bardzo.

Przypomniałam sobie o mojej przyjaciółce, gdy  dostałam od niej wiadomość, że nie idzie do szkoły i żebym pilnie oddzwoniła. Wyjęłam telefon i zaczęłam połączenie.

-Halo? Lucy, muszę ci coś powiedzieć.- powiedziałam szybko. 

-Uwierz, ja też, ale nie będziesz zadowolona. Złamałam nogę i jestem w szpitalu.

Już chciałam się z niej ponabijać, że pewnie wywróciła się w tych szpilkach z wczoraj, gdy coś sobie uświadomiłam...

-Co? Czyli nie jedziesz na wycieczkę?

-Raczej nie. Zadzwonię do pani Hemmings i jej wytłumaczę. A co miałaś mi powiedzieć?

-Nie, nic, już nie ważne- zakończyłam rozmowę, a moje serce zaczęło bić niebezpiecznie szybko. 


Syn nauczycielki || L.H [w trakcie poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz